025 «eleven»

534 39 12
                                    

— muszę lecieć, mama mnie potrzebuje. — oznajmiła millie i przytuliła norę, która jedynie pokiwała głową i posłała jej ciepły uśmiech. pragnęła być w końcu sama, poukładać krzątające się w jej głowie myśli. gdy millie opuściła dom nory, ta od razu wbiegła na górę do swojego pokoju. rzuciła się na łóżko wpatrywała w sufit. biały, zwykły, nudny sufit. westchnęła odwróciła się w stronę ściany. wyjęła z kieszeni telefon, aby puścić ulubioną playlistę, jednak pierwsze co rzuciło jej się w oczy to wiadomość od jacka. jack. jedyne, czego naprawdę potrzebowała. 

Jack Grazer

zaraz w barze eleven, to ważne.

westchnęła i spojrzała na godzinę, w której wiadomość do niej doszła. dwie minuty temu. niechętnie wstała z łóżka i wyszła z pokoju. w jej domu panowała nienaturalna cisza. przez okna wpadały promienie słoneczne, które oświetlały jej mieszkanie. dopiero teraz dziewczyna zauważyła kartkę wiszącą na lodówce, powolnym krokiem powlokła się do kuchni i zdjęła karteczkę. 

Ciocia Carolina zachorowała i musieliśmy pilnie tam pojechać, aby zająć się babcią. Wrócimy niedługo. 
Mama.

wzruszyła ramionami i zgniotła kartkę w rękach. nie wiedziała nawet, że ma jakąś ciocię carolinę. ubrała buty i wyszła z domu. nie szła szybko, nie miała nawet ochoty na żadne spotkania, ale skoro jack uznał, że to ważne, to musiała iść. 


weszła do baru. rzuciła pod nosem ciche "dzień dobry" i zaczęła szukać wzrokiem jacka. chłopak siedział przy stoliku na końcu baru, a gdy usłyszał zamykane drzwi, momentalnie podniósł głowę. widząc norę posłał jej uśmiech i ręką pokazał, aby podeszła. na stoliku stały dwa koktajle banananowe. gdy nora usiadła na przeciwko niego, on przysunął jeden z nich w jej stronę i wziął głęboki wdech. 

— posłuchaj ja...ja chcę być z tobą szczery. — zaczął. wytarł spocone dłonie w szorty i oblizał wargi. bał się reakcji dziewczyny na tą wiadomość, ale zależało mu na tym, aby ona wiedziała. nora zmarszczyła brwi i wzięła łyka koktajlu, nie spuszczając wzroku z zakłopotanego jacka. — chyba coś do ciebie poczułem. 

dokończył i spuścił wzrok czekając na reakcję dziewczyny. 
drzwi do kawiarni się otworzyły, a w nich stanął nikt inny, jak finn. to był tylko zbieg okoliczności, ale jednak bardzo niefortunny. jednak ani jack, ani nora go nie zauważyli. siedzieli jakby byli zamrożeni. nagle jack wstał i szybkim krokiem podszedł do dziewczyny. obrócił jej twarz i złożył na ustach delikatny pocałunek, po czym wybiegł z baru wymijając finna. 

coraz więcej myśli i uczuć się w niech tłumiło. nawet nie zdążyła dobrze przeanalizować tego, co powiedział do niej jack, a ten już ją pocałował. spojrzała w stronę drzwi. finn. stał tam rozzłoszczony finn, który był nie tylko zły, ale i zdziwiony. podszedł do stolika przy którym siedziała nora i położył na nim rękę. 

— jesteście razem? — warknął nawet nie spoglądając na norę. 

— n-nie. — odpowiedziała połszeptem. nie byli razem, przynajmniej tak jej się wydawało. brunet uderzył ręką o stół. 

— zabije gnoja. — wysyczał przez zęby i wyszedł z baru. 

Lose It | Finn Wolfhard x Jack Dylan GrazerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz