delikatny wiatr otulał jej twarz. jej nogi zwisały dotykając zimnej wody. uwielbiała siedzieć na molo. śpiew ptaków, szelest liści oraz szum morza wytwarzał cudowną dla jej uszu muzykę. otarła kolejną łzę spływającą po jej delikatnym policzku. najgorsze było to, że coś poczuła.
poczuła, że chyba zależy jej na finnie.
— może czas już wracać? — cudowną ciszę przerwał znajomy jej głos. jack. westchnęła cicho i nawet nie spojrzała na chłopaka. potrzebowała go, chyba.
— długo tu jesteś? — spytała wciąż na niego nie patrząc. poczuła jak deski delikatnie uginają się pod ciężarem chłopaka.
— chwilę. — odpowiedział i usiadł obok dziewczyny. — wiem o wszystkim. przykro mi.
zamknęła oczy. po jej policzku spłynęła kolejna, gorąca łza. pewnie cała szkoła już wie. pomyślała i kątem oka zerknęła na jacka, który wzrok wtopiony miał w wodę. panowała między nimi cisza. znajoma, kojąca, cisza.
— wracajmy już, odprowadzę cię. — powiedział wstając. podał rękę dziewczynie aby pomóc jej się podnieść. ta wsunęła na stopy swoje czarne tenisówki i przygryzła wargę. jack szybko ją przytulił. był to szybki gest, ale czuły. lekko się wzdrygnęła, a gdy chłopak ją puścił, wykrzywiła usta w uśmiechu.
•
— trzymaj się. — powiedział i pomachał dziewczynie, która już stała przy drzwiach swojego domu. kiwnęła do niego głową i weszła do mieszkania.— jestem. — rzuciła zdejmując buty. szybkim krokiem przeszła do schodów, a gdy już chciała postawić nogę na pierwszym schodku poczuła pociągnięcie za ramię. cholera. pomyślała, gdy odwracając się zobaczyła mamę z trudnym do określenia wyrazem twarzy. czyżby nie spała tamtej nocy?
— czemu finn wczoraj późno w nocy wychodził z naszego domu? — spytała po krótkiej chwili. nora próbowała właśnie wymyślić jakieś kłamstwo, jednak mocny ból głowy na to nie pozwalał.
— po prostu u mnie był. — wzruszyła ramionami i starała się zachowywać obojętny wyraz twarzy.
— w twoim pokoju rano śmierdziało alkoholem. — założyła ręce na piersi. — znowu byłaś na imprezie?
nie odpowiedziała. odwróciła się jedynie i zaczęła iść po schodach na górę.
— nora. — odezwała się jej mama gdy była w połowie schodów. — możesz mi powiedzieć.
wtedy już nie wytrzymała. kłamanie własnej matki było dla dziewczyny trudne. była zła i rozżalona.
— tak. byłam na imprezie i spałam z finnem, pasuje? — odpowiedziała przez łzy. wbiegła po schodach i zatrzasnęła się w swoim pokoju. osunęła się po ścianie i zaczęła płakać, tak po prostu. wyjęła z kieszeni telefon i ocierając łzy wybrała konwersacje z noah.
przełamała się.
Nora Thompson
wracaj szybko bo cie potrzebuje.
wysłała. już niczego nie mogła cofnąć.
(noah)
był w jakimś barze z nowymi przyjaciółmi poznanymi na planie filmowym. śmiali się i bawili w najlepsze. chłopak momentami nawet zapominał o norze. poczuł wibrację w kieszeni. zaiskrzył mu promyczek nadziei. odblokował telefon. zobaczył wiadomość od nory.
zamarł.
przestał słyszeć śmiech przyjaciół, muzykę grającą w barze, krzątaninę personelu i rozmowy innych ludzi.
odczytał.
potrzebowała go, a on potrzebował jej.
Noah Schnapp
masz przecież finna o ile się nie mylę.
pożałował tego. jak mógł w ogóle myśleć, że finn jej go zastąpi? w sumie...teraz to on zniknął bez słowa, a finn się pojawił.
Nora Thompson
ale to ty jesteś moim przyjacielem. a raczej byłeś.
uświadomił sobie.
zepsuł.
——————————————
zepsulam ta książkę chybamam już super mega fajny pomysł na nowy rozdział, i chyba dzisiaj go dodam:)
CZYTASZ
Lose It | Finn Wolfhard x Jack Dylan Grazer
Fanfic- możesz przestać? - warknęła obrzucając go wrogim spojrzeniem. - nie, nie mogę. - przygryzł wargę. - bo cie kocham.