Wróciłam do domu całkiem zadowolona z siebie. Mój humor zepsuł kapuś Damon.
- Bierzesz się za Kola ? To Kol Mikaelson - powiedziała Caroline naciskając akcent na nazwisko
- Chcecie odwrócić uwagę pierwotnych w ten wekeend, no i jednego macie z głowy, ja biorę na siebie Kola, teraz musicie dobrać sobie resztę. - odpowiedziałam
- Ona ma rację - westchnęła Elena
- Super, więc Caroline bierze swojego Romeo Klausa - wtrącił Damon, na dźwięk imienia "Klaus" wzdrygnęłam się. Mam nadzieję, że to nie jest TEN Klaus o którym myślę.
- To nie mój Romeo - wściekła się
- Nieistotne. Wiedźma bierze na siebie sztywniaka, a Matt-szmat bierze Barbie
- Damon ! - krzyknęła Elena - Nie wyrażaj się tak o nich ! A Rebeke bierzesz na siebie Ty i nie jestem pewna co do Bonnie..
- Jeśli chodzi o mnie Eleno to mogę wziąć na siebie Elijah, on nic nikomu nie zrobi, wiesz jaki jest.. a może wypytam go o księgi jego matki - wtrąciła Bonnie
- No dobra.. my odwrócimy ich uwagę, a wy co zrobicie ? - zapytałam
- Musimy wkraść się do ich posiadłości - wyjaśnił Stefan - Mają pochowane różne zioła, które są nam potrzebne
- Więc mamy wybawić ich z domu ?
- Dokładnie, dlatego to takie trudne
Cały dzień omawialiśmy krok po kroku co i jak zrobimy. Znając życie i tak wszystko potoczy się inaczej. Wszyscy oprócz mnie, Caroline i Damona, który tu mieszka opuścili dom. Caroline też postanowiła iść do domu więc, żeby nie przebywać za długo sam na sam z Damone postanowiłam ją odprowadzić. Szłyśmy ciemnymi uliczkami Mystic Falls aż w oddali dojrzałyśmy zarys jakiegoś mężczyzny.
- O nie ! - chwyciłam Caroline natychmiast za rękę.. tak, że od razu się zatrzymała - To on.. Klaus - wydusiłam
- Mikaelson - dodała patrząc na mnie ze strachem w oczach - Może pójdziemy inną drogą - zaproponowała
- Widział nas - stwierdziłam i natychmiastowo stanęłam przed blond Brytyjczykiem.
Pchnęłam go najmocniej jak potrafiłam ale to wciąż za lekko, prawie nie drgnął. Byłam wściekła. Nie sądziłam, że jeszcze spotkam tego pacana a tu proszę.. stoi przede mną jak gdyby nigdy nic. Patrzeliśmy na siebie w milczeniu, aż po chwili Klaus zwrócił uwagę na Caroline, ja podążyłam za jego wzrokiem.
- Kaszana - skomentowała
- Love - powiedział Klaus patrząc z przerażeniem na Caroline
- Ty to na prawdę jesteś wstrętny - powiedziała
Spojrzałyśmy się na siebie znacząco i zniknęłyśmy mu z oczy. Znalazłyśmy się w domu blondynki. Poznałam jej mamę, za wiele nie gadałyśmy, bo akurat szła na nocną zmianę. Powiedziałam Caroline, żeby się nie przejmowała tym wszystkim, bo to było dawno, a ona nadal musiała zgrywać zainteresowaną, bynajmniej do soboty..
Wróciłam do posiadłości Salvatorów. Nie mogłam być zbyt długo u Caroline, bo ona ma jutro szkołę. Na moje nieszczęście Stefana jeszcze w domu nie było, więc zostałam skazana na towarzystwo Damona. Siedział na sofie patrząc w rozpalony kominek pijąc swój chyba ulubiony szkarłatny alkohol.
- Ale z Ciebie alkoholik - powiedziałam i usiadłam obok niego
W szklance było jeszcze trochę alkoholu więc dopiłam do końca. Potrzebowałam tego. Damon wstał, jak się okazało poszedł po drugą szklankę. Nie planowałam upić się z starszym Salvatorem ale skoro już powiedziałam A to muszę powiedzieć B. Z każdą kolejną szklanką alkoholu humor co raz bardziej mi się włączał, na Damona to w ogóle nie działało ale i tak zrobił się bardziej żywy. Doszłam do takiego stanu, że gdy Stefan wrócił do domu nie mógł mnie poznać.
***
Narrator:
Klaus dokładnie pamięta okoliczności poznania i pożegnania się z Rosalindą. Wiedział, że to tylko chwilowa znajomość, dlatego nie podał jej nawet swojego nazwiska. Nie sądził też, że kiedyś ją spotka ponownie. Teraz.. gdy już wie jakie nazwisko posiada Klaus, bał się co będzie opowiadać Caroline, na której pierwotnej hybrydzie bardzo zależało. Klaus wie, że musi udobruchać Rose, przekonać ją do siebie albo chociaż czymś zając. Gdy blondyn tak rozmyślał nagle do domu wrócił Kol. Młodszy brat zawsze jakoś specjalnie działał na kobiety.. może on mógłby chociaż na chwilę zająć Rosalindę ?
Caroline nie wiedziała co czuje do Klausa. Wiedziała do czego był zdolny, ale gdy dowiedziała się, że to ten sam Klaus co skrzywdził Rose w tak okrutny sposób to już sama nie była pewna co czuje do pierwotnego. Chciałaby o nim zapomnieć ale nie potrafiła, nie potrafiła po mimo tego wszystkiego. A na dodatek całą sobotę miała spędzić właśnie z nim. Do soboty musiała udawać, że jej zależy, że jest zainteresowana. Ale czy ona na prawdę będzie udawać.. a jakby tak przekonała chociaż Rose do Klausa ? Już raz się polubili..
***
Rosalinda Anderson :
Wstałam bardzo późno ale to dlatego, że do późna upijałam się z Damonem. Aż wstyd przyznać. Jest już południe, więc poszłam uczesać swoje rozczochrane włosy i ubrać się w coś porządnego. Stefan jest w szkole, a Damona nie ma widać, pewnie jeszcze śpi. Podczas oglądania telewizji nagle poczułam wibracje w telefonie. Dostałam sms-a.
Od: Caroline
Do: Rose
Jestem umówiona dziś z Klausem w Mystic Grillu, miałam Cię zabrać ze sobą, chcę Cię przeprosić. Co mu odpisać
Nie miałam najmniejszej chęci spotykać się z tym zadufanym blondynem. Ale wiedziałam, że nie możemy zachowywać się wrednie zwarzywszy na sobotni plan. Jest czwartek, a do soboty zostało mało czasu.. tyle powinnam wytrzymać.
Od: Rose
Do: Caroine
Niech będzie, dziś godzina 18.00
Od: Caroline
Do: Rose
Będę po Ciebie o 17.40 , przyjadę samochodem
No i nieźle się wkopałam, może uda mi się szybciej wymknąć i zostawię ich samych. W końcu Klaus przypadł Caroline. To ona ma w sobotę odwracać jego uwagę, nie ja. Ja mam zająć się Kolem, a patrząc, że jest spokrewniony z tym tyranem to jego też chciałabym unikać.
Caroline jak obiecała tak przyjechała, bardzo punktualnie. Stwierdziłyśmy, że nic nikomu nie powiemy, więc gdy przyjechała po mnie Caroline powiedzieliśmy Stefanowi i Elenie, która była u nas w domu, że we dwie idziemy na drinka obgadać jak "zajmiemy się" chłopkami w weekend. Uwierzyli nam.
- pojedziesz w dresie ? - zapytała
- Oczywiście, że nie Mam swoją godność, ale stroić się też nie zamierzam - ostrzegłam ją
- Spóźnimy się - stwierdziła
- Wiem, o to chodzi. Niech czeka - Caroline przerzuciła oczami ale wreszcie doczekała się i mogłyśmy jechać.
Tak jak ustaliłam, spóźniłyśmy się 15 minut. Gdy zaparkowałyśmy samochód, a właściwie Caroline i weszłyśmy do środka spotkało mnie nie małe zaskoczenie..
- Wiedziałaś o tym ? - zapytałam Caroline
- Nie miałam pojęcia - stwierdziła równie przerażona jak ja
CZYTASZ
Toksyczne życie | TVD TO | Kol Mikaelson
FanfictionJako człowiek zgubiła swoje wartości moralne, jako wampir stara się je przywrócić. Na przeszkodzie stoi jej jednak wampirza natura. Wróg może stać się przyjacielem, a przyjaciel osobą, która stoi na przeszkodzie do pełnego szczęścia. Ona musi sama w...