16. Plan Esther

3.2K 162 3
                                    

- Dzieci moje drogie, nie przytulicie własnej matki ? - zapytała kobieta 

Pierwsza w ramiona matki pobiegła Rebekah. Reszta tylko ujęła jej dłoń. Ciężko było stwierdzić czy się cieszyli, czy nie. Na widok Finna zdecydowanie nie, co do ich mamy miałam mieszane uczucia. 

- Niemożliwe - usłyszałam glos Klausa 

- Cóż to są za damy ? - zapytała patrząc na mnie  i na Caroline. 

- Jestem Caroline proszę Pani -powiedziała grzecznie Caroline 

- Ja Rose -  przywitałam się równie grzecznie 

- Oczywiście.. - powiedziała kobieta jakby sama do siebie 

Elijah spojrzał na Kola i Klausa, nawet ja wiedziałam o co chodzi. Nie powinno tu być ani mnie, ani Caroline. Atmosfera była dziwna i sama byłam chętna do ulotnienia się, spojrzeniem dałam o tym znać Kolowi. Jak na dżentelmena przystało Kol postanowił mnie odprowadzić. 

- O co tu chodzi Kol ? - zapytałam wreszcie

- Bo widzisz, słyszeliśmy wcześniej pogłoski o tym, że nasza matka wróci. Czarownice gadają, po za tym to Twoi znajomi też maczali w tym palce - powiedział

- Masz na myśli Stefana.. i tak dalej ?

- Dokladnie. Klaus i Elijah mają pewną teorie. Uważają, że matka chcę nas zabić, naprawić swój błąd..

- Jaka matka chcę śmierci swoich dzieci ? To niedorzeczne 

- Mama żałuję, że zrobiła z nas wampirów i chcę to naprawić nawet ceną naszego życia. Ale jest też dobra tego strona - uśmiechnął się zawadiacko - Będziesz miała okazję ze mną zatańczyć - puścił mi oczko 

- O czym Ty mówisz ? - zaśmiałam się 

- Coś mi się wydaję, że będzie bal jakiego Mystic Falls nie widziało 

Kol odprowadził mnie pod sam budynek, weszłam do klatki już sama i windą pojechałam na najwyższe piętro. Męczyły mnie wyrzuty sumienia, planowałam dziś powiedzieć Kolowi o Nicholasie ale patrząc na zaistniałą sytuacje było to niestosowne, po za tym nie chcę wyjść na skarżące się dziecko. Gdy wyszłam z windy ujrzałam śnieżnobiały uśmiech mojego byłego narzeczonego. 

- Co Ty tu robisz ? - zapytałam zła

- Ładnie wyglądasz - powiedział 

- Nie wpuszczę Cię do domu, nie ma mowy - ostrzegłam 

- Nie mam zamiaru tu wejść - zaśmiał się - Całkiem przypadkiem zamieszkałem na przeciwko 

- Ciekawy przypadek.. - mruknęłam - Czego chcesz ? Nie niszcz mi życia, myślałam, że wszystko jest ustalone. Ty masz swoje życie, ja swoje..

- Dlaczego nie powiedziałaś o mnie Twojemu chłopakowi ? - tym pytaniem zbił mnie z tropu 

- Nie było okazji.. - wymyśliłam na poczekaniu 

- Od dwóch tygodni się wokół Ciebie kręcę i Cię zagaduje.. - zaśmiał się - Twoje przyjaciółki wiedzą 

- Po pierwsze Rebekah to nie moja przyjaciółka, ewentualnie koleżanka, a po drugie mam zamiar mu powiedzieć, ale wtedy to Ty jesteś na przegranej pozycji

- Przegranej ? - zakpił - Nic od Ciebie nie chcę, może się zakumplujemy.. ja i Twój nowy chłopak - podkreślił ostatnie słowo

- Taa.. na pewno.. - prychnęłam

- No wiesz.. jak coś to staniesz w mojej obronie jak z tą blondyną 

- Jesteś bezczelny 

Weszłam do domu trzaskając drzwiami. On coś kombinuje, nie chcę mnie odzyskać więc o co chodzi. Jestem zbyt mądra, żeby wierzyć, że od tak pojawił się w Mystic Falls. Za tym kryję się coś więcej. Do Mikaelsonów nie wzięłam telefonu, zostawiłam go w domu. Gdy zerknęłam w wyświetlacz wyświetliło mi trzy wiadomości:

Od: Stefan

Do: Rose

   Musimy pogadać, spotykamy się wszyscy jutro  u nas o 18.oo (bez pierwotnych) 


Świetnie. Jakbym nie wiedziała i przyszła z Kolem do domu Salvatore'ów. 


Od: Kol

Do: Rose 

   Tak jak mówiłem.. bal w przyszłą sobotę. Szykuj się na balety mała ;*


Od; Caroline

Do: Rose 

   Dziwna akcja co ? Klaus mi co nie co wyjaśnił, no i podejrzewa, że ich mama wyprawi bal.. Po za tym Stefan chcę się jutro z nami spotkać. Dokładnie dał znać, żebyśmy nie przyszły z chłopakami.. pewnie Damona pomysł

Od: Rose 

Do: Caroline 

   Z tym balem to już potwierdzona informacja, będzie w przyszłą sobotę. Kol też powiedział mi jak sprawa z Esther  wygląda. Do mnie Stefan też pisał o jutrzejszym spotkaniu. Po za tym.. nie uwierzysz jakiego mam sąsiada.. 

Od: Caroline 

Do: Rose

   NO dawaj ! 

Od Rose 

Do: Caroline 

   Nicholas (!)

Od: Caroline

Do: Rose 

   Musisz powiedzieć Kolowi. Bez wymigania, jak najszybciej, zanim będzie za  późno ! 

Blondynka ma rację. Jedna i druga.. Co za ironia losu. Muszę powiedzieć Kolowi o Nicholasie, zanim sprawy zajdą za daleko..

Następnego dnia, nie było żadnego kontaktu z Mikaelsonami, dostałam jednego sms-a od Kola, że nie możemy się dziś spotkać, nie żebym narzekała i tak muszę się spotkać z znajomymi, a do powiedzenia Kolowi o Nicholasie mi się nie spieszyło. Wieczór nastał bardzo szybko. Tuż przed 18 byłam przed domem braci Salvatore. Drzwi otworzył mi Damon.

- Zdrajczyni przyszła, jeszcze tylko trzeba czekać na drugą - powiedział

- Czarujący jesteś Damon - uśmiechnęłam się z przymusem

Wreszcie przepuścił mnie przez drzwi i razem poszliśmy do salonu, po chwili zjawiła się również Care. 

- Co wiecie o niejakiej Esther ? - zapytała Bonnie 

- Tylko tyle, że to mama Pierwotnych i to ona ich zmieniła w wampiry - powiedziałam

- No i to czarownica, jedna z silniejszych na Ziemi - wydukała Caroline, nawet ja tego nie wiedziałam 

- Była u nas - dodał Stefan - Z zaproszeniem na bal, jeszcze zanim zjawiła się u swoich dzieci, była z jakimś mężczyzną 

- To Finn - powiedziałyśmy jednocześnie z Caroline - jej kolejny syn - dodałam

-  Wiecie może dlaczego się tu zjawiła ? - zapytał Stefan 

- Skąd mamy wiedzieć Stefan ? - zapytałam zdenerwowana - Nie śledzimy losów Mikaelsonów, nie jesteśmy wszechwiedzące 

- Ona chcę ich zabić - powiedziała wreszcie Elena 

Przerażona spojrzałam na Caroline, ona pomyślała o tym samym. Obie nie chciałyśmy do tego dopuścić, w przeciwieństwie do naszych przyjaciół. Elena była wręcz tym zafascynowana, nie patrzała na uczucia innych, nawet swojej najlepszej przyjaciółki Caroline. 

Jedno wiedziałam na pewno. 

Muszę koniecznie pogadać z Kolem, tak szczerze, muszę mu powiedzieć o wszystkim.. prawie..

O Klausie  jeszcze przemilczę. Zwłaszcza, że to nie może być tylko moja decyzja, a również Klausa. Stwierdzenie, że przeszłość ciągnie się za Tobą do końca życia zdecydowanie jest prawdziwe. 




Toksyczne życie | TVD TO | Kol MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz