24. Porwanie

3.1K 156 23
                                    

- To jest to czego szukamy prawda ? - zapytała Elena 

- Zdecydowanie - przyznał Elijah 

Najstarszy pierwotny miał zamiar po to przejść, ale coś go zblokowało. Jakieś zaklęcie nie pozwalało mu zbliżyć się do tajemniczej skrzynki. 

- Matka o wszystkim pomyślała - powiedział Klaus - Żaden wampir po to nie zejdzie, wiedziała, że prędzej czy później będziemy chcieli to dostać, pewnie myślała, że nie damy rade przyprowadzić jakiegoś człowieka. 

Wszyscy spojrzeli na Matta i Bonnie, jako jedyni byli ludźmi. Widząc nasze spojrzenia Matt od razu zrobił krok do przodu. Jak się okazało go nic nie zblokowało, więc śmiało mógł podejść bliżej. 

- No dobra, ale jak to otworzyć - powiedział Matt, gdy tylko dotarł do skrzynki 

- No jasne - westchnęłam - To oczywiste, dlatego po to trzeba więcej osób 

Wszyscy spojrzeli się na mnie jak na stukniętą. 

- Wiesz skarbie.. - zaczął Kol - Myślę, że tu nie chodzi o siłę - powiedział jak do małego dziecka

- Nie rób ze mnie kretynki Kol - uderzyłam go w ramię - Tu chodzi o magię... tak bynajmniej mi się wydaje 

Bonnie spojrzała na mnie i od razu zaczęła mówić jakieś zaklęcia. Podziałało. Skrzynia się otworzyło, a my z wyczekiwaniem spoglądaliśmy na to co tam się znajduje i jak wygląda ten proszek. 

- Nie ma go tu - powiedział zdziwiony Matt

- Co ?! - krzyknęliśmy wszyscy razem 

- Myślicie, że Nicholas nas ubiegł ? - dopytałam 

- Wątpię, działa przecież z Estcher - powiedział Elijah 

- Ale jest tu kartka - wyjaśnił Kol 

Wiem, czego szukacie, ale tego tu nie ma. Jest, gdzieś na dnie, ale moje dzieci tego nie zdobędą. Jest tak nisko jak ich czarne serca.    -  Mama 

Czytaliśmy to w kółko i w kółko. 

- Czarne dno prawda ? - powiedziała Rebeka 

- Czarne dno ? - powtórzyłam 

- Nie wejdzie tam żaden z pierwotnych. - powiedział Elijah 

- To dno takiej góry, sięga aż pod ziemie, oczywiście najpierw trzeba wejść na sam szyt góry, bo tu nie chodzi tyle, żeby iść wzdłuż góry, a raczej w głąb. - zaczęła tłumaczyć Rebeka - Matka nam o tym opowiadała, kiedyś zsyłano tam ludzi, gdy zrobili coś złego. Jeśli byli silni mogli wyjść, tak zawsze mówiono, ale nikt żywy nie wyszedł 

- No dobra, ale normalny wampir może tam wejść tak ? - upewniłam się 

- Wydaje mi się, że tak 

- Nie ! - krzyknął Kol - Ja wiem co Ty kombinujesz - skierował się do mnie 

- Ktoś musi tam wejść - powiedziałam 

- Ja pójdę - zgłosił się Damon 

- Przecież Ci nie zależało - powiedziała Elena 

- Ty od razu umrzesz - powiedział Damon do Eleny - to oczywiste, a oprócz Ciebie jestem Ja, Stefan, Caroline i Rose. Rose jest słaba, więc odpada, a Caroline Klaus nie dopuści

- Dlatego pójdę ja z Damonem - zakończył Stefan 

- Nie jestem słaba ! - oburzyłam się - Kol, wesprzyj mnie 

Toksyczne życie | TVD TO | Kol MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz