— Co? — zapytała Nadine, zauważając zdenerwowaną Martinę, która wróciła do dormitorium.
— Draco dziwnie się zachowuje. Jakby nie miał ochoty ze mną spędzać czasu — wykrzywiła usta w podkówkę i usiadła na łóżku.
"Może nie ma". Nadine poczuła, że chyba wie dlaczego.
Panna Edwards zastanawiała się czy powiedzieć Martinie o tym, co stało się wczoraj. Niby to nie było nic wielkiego, ale... dziwnie czuła się z faktem, że przyjaciółka nic nie wie. Gdyby była Martiną, wolałaby się dowiedzieć, że jej chłopak tak zrobił.
Zamknęła oczy i zagryzła wargę. Drzwi do dormitorium zatrzasnęły się z głośnym hukiem. Ze strachem spojrzała na swoje ręce. "Cholera, nie kontrolowałam się".
— To wiatr — bąknęła.
Zapadła cisza. Nadine wciąż patrzyła na swoje dłonie, próbowała się rozluźnić. Martina miała już wychodzić z dormitorium, gdy już opanowana przyjaciółka zatrzymała ją. Edwards pstryknęła palcami i pod sufitem rozżarzyły się świece. Uśmiechnęła się do siebie. Dobrze, że Balamonte tego nie zauważyła. Była zajęta pisaniem listu.
— Um, Martina? Do kogo piszesz? — zapytała.
— Do Draco. Skoro nie chce ze mną gadać, niech przeczyta list.
— Przestań! Idź do niego do dormitorium. Porozmawiaj z nim.
Kiwnęła głową i zgniotła pergamin w kulkę. Nadine odetchnęła głęboko. Jak nie teraz, to kiedy?
— Muszę ci coś powiedzieć.
— Nad, teraz idę do...
— Wiem, ale to jedno z drugim się łączy. — przerwała jej. — Draco powiedział mi wczoraj, że uwielbia mnie zazdrosną i musnął ustami moje ucho.
— CO?! — krzyknęła, a w jej oczach pojawiły się łzy. — WIĘC TO PRZEZ CIEBIE ON NIE CHCE ZE MNĄ GADAĆ!
— Mart, przestań...
— TY PRZESTAŃ! PRZESTAŃ, DO CHOLERY, WPIEPRZAĆ SIĘ W NASZ ZWIĄZEK!
"Po prostu przymknij się i pozwól mi dokończyć!", miała ochotę powiedzieć rozjuszonej Krukonce.
— JA NIC NIE ZROBIŁAM! MOGŁABYŚ SKOŃCZYĆ Z OBWINIANIEM MNIE O WSZYSTKO! — wrzasnęła Nadine, a żyrandol ze świecami zachybotał i zrobiło się ciemno. Martina pisnęła. "Wdech i wydech, Nadine. Skup się na oddechu albo to dormitorium zaraz będzie wyglądało jak po tornadzie".
— ALE TEŻ SIĘ NIE SPRZECIWIŁAŚ!
Po tych słowach panna Balamonte wyszła. Słychać było jak zbiega po schodach. "Wleci do ślizgońskiej sypialni jak bomba i zrobi jedno wielkie BUM", zaśmiała się w duchu. Była prawie pewna, że para pokłóci się, Draco nie wytrzyma i z nią zerwie. Byłoby jej to na rękę. Przy okazji mogłaby utrzeć nosa Martinie.
* * *
Do dormitorium Draco wpadła Martina z wielkim impetem. Jej ciemne włosy były w nieładzie, twarz miała zarumienioną od wściekłości. Malfoy leniwie wstał z łóżka, odkładając wypracowanie z Opieki Nad Magicznymi Zwierzętami na bok. Miał na sobie tylko dresy i lekką koszulkę z ogromnym herbem Slytherinu. Włosy w tradycyjnym nieładzie były trochę wilgotne po niedawno wziętej kąpieli.
— Co tym razem? — oparł się ręką o ścianę i spojrzał na wkurzoną dziewczynę.
— CO TYM RAZEM?! TY MI POWIEDZ, CO TYM RAZEM! CO WCZORAJ WYDARZYŁO SIĘ Z NADINE?
"Co za choleryczka", westchnął. "Nadine mogła zatrzymać to dla siebie, nie musiała jej tego mówić".
— Skoro wiesz, to po co mnie pytasz? — wywrócił oczami. Naprawdę nie miał ochoty z nią gadać. Ciągłe awantury to dodatkowy ciężar w jego życiu.
— Zamierzam usłyszeć twoją wersję.
— Jest taka jak jej — powiedział, mając wrażenie, że jest na przesłuchaniu.
Uderzyła go w twarz. Nie mógł upaść niżej. Szybko złapał za różdżkę i ją unieruchomił, zanim zrobiłaby mu krzywdę większą niż zaczerwieniony policzek.
"Nie wytrzymam z nią dłużej. »Szanuj siebie na tyle, by odejść od wszystkiego co ci nie służy, co cię nie rozwija i co nie daje ci szczęścia« [1]"
— Martina, nie mogę dłużej z tobą być — wymamrotał, patrząc na nią.
— Co? RZUCASZ MNIE? — zapytała z niedowierzaniem.
— Zrozum, męczę się w tym związku. Nie byłem gotowy na posiadanie dziewczyny, ale mimo wszystko chciałem być z tobą — "Może jednak nie do końca?" — Nie mam po prostu siły.
Rozpłakała się. Wywrócił oczami. Znów próbowała wzbudzić w nim litość. Machnął różdżką, by zwolnić zaklęcie.
— Idź już — mruknął i powlókł się do łóżka, wzdychając.
Wyszła. Chyba miała już więcej tu nie wrócić.
____________
[1] – jakiś cytat z neta, który pasował do sytuacji.
CZYTASZ
Magia gwiaździstej nocy || Draco Malfoy
FanfictionSzczęście i miłość - to wszystko, czego pragnął uczeń szóstego roku w Hogwarcie, Draco Malfoy. Niechętnie przystał na bycie śmierciożercą i choć bardzo przeszkadza mu to w codziennym życiu, czuje się z tego dumny. Nienawidzony przez wszystkich dooko...