Harry
Do Louis T.:
Jesteś okropny. Nie masz pojęcia o mnie
i o moim życiu. Jedyne co potrafisz to
tylko oceniać. Jest mi przykro z powodu
twojego przyjaciela, ale nie masz prawa odbijać
swojego złego samopoczucia na mnie.
Prawda jest taka, że głęboko w dupie
masz to, jak bardzo zraniłeś mnie swoimi słowami. Może chciałem z tobą pisać, bo uważałem
cię za wspaniałą osobę, ale teraz widzę jaki
naprawdę jest Louis Tomlinson. Pieprzona gwiazdeczka, która jest kapitanem drużyny.
Myślisz, że przez to jesteś od kogokolwiek lepszy?
Powiem ci tylko, że nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz.. Nie różnisz się niczym od wszystkich innych ludzi na świecie.
Ale ciebie nienawidzę i żałuję, że kiedykolwiek
do ciebie napisałem.
I dla własnego dobra nic nie odpowiadaj.
Szkoda się kompromitować:)Nie wiem jak zebrałem się na odwagę, żeby mu to napisać. Byłem zły i zrobiłem to pod wpływem emocji, dokładnie tak samo jak wtedy, gdy napisałem do niego po raz pierwszy.
Jednak pisząc to nie spodziewałem się, że otrzymam jakąkolwiek odpowiedź.
Od Louis T:
Przepraszam. Masz rację, nie powinienem cię oceniać, ani wyżywać się na tobie.. Przepraszam jeśli moje słowa aż tak bardzo cię zraniły. Nie bierz tego do siebie..
Chcę też, żebyś wiedział, że nie uważam się za kogoś lepszego od ciebie, czy od kogokolwiek innego.
Nie chciałem aż tak cię zranić i przepraszam jeśli to zrobiłem.Przygryzłem wargę.
Nie, nie, nie..On napewno nie napisał tego szczerze.
Z trudem zignorowałem wiadomość od chłopaka. Odłożyłem telefon i spojrzałem na swoje dłonie.
Właściwie.. nawet podobało mi się to śpiewanie u Cowella. Chociaż.. chyba nie chcę zrobić tego jeszcze raz, mimo że mogłoby być naprawdę fajnie.
***
LouisIdąc do szkoły na okrągło wybierałem numer Zayna. Wydawało mi się, że im bardziej chciałem się do niego dodzwonić tym bardziej on unika ze mną kontaktu.
Cholera miałem złe przeczucia.
Zayn zawsze był bardzo pozytywnie nastawioną osobą. Wydawało się, że zawsze ma dobry humor i nie ma dnia, gdy jest mu smutno.
Przez jego nastawienie wielu ludzi, z którymi chłopak miał styczność zapomnieli, że on także może mieć problemy.Ja jako jeden z niewielu wiedziałem o tych jego gorszych dniach. O tych chwilach, kiedy to Zayn, czyli chłopak, który zawsze pomagał innym rozwiązać ich problemy, sam musiał się z nimi mierzyć.
I to nie było tak, że ciemnooki nie chciał powierzac swoich zmartwień Liamowi, czy Niallowi. On po prostu wolał, kiedy ludzie postrzegali go tylko w ten pozytywny sposób.-Czy tylko ja się nie mogę do cholery dodzwonić do tego pieprzonego Malika?! - niewiadomo skąd zaraz obok mnie pojawił się rozzłoszczony irlandczyk. - Normalnie muszę zaraz zadzwonić do Maca, bo przecież z tych nerwów jestem wycienczony i zagłodzony - wywróciłem oczami na jego słowa. - Zlewa treningi, zlewa spotkania, zlewa nas. Co z nim jest ostatnio kurwa nie tak?!
Prawie w jednej chwili nasze telefony zawibrowały.
-Liam - oznajmiłem. - Za dziesięć minut na boisku? - zdziwiłem się.-Napisał mi to samo.
-To chodźmy - złapałem go za rękaw bluzy i pociągnąłem w miejsce wyznaczone przez Liama.
-Wtf? - Niall zamarszczył czoło widząc Liama siedzącego po turecku na środku boiska.
Chłopak widząc nas wstał.-Co się dzieje? - zapytałem zdezorientowany.
-Gadałem z mamą Zayna. Siedzi w swoim pokoju, nie chce wyjść i nie chce z nikim gadać. Powiedziała, że nam pomoże i że mamy przyjść do ich domu. Ktoś musi do niego dotrzeć, a wszyscy wiemy, że ty zrobisz to najlepiej.
-Ja.. - złapałem się za kark. - No to na co czekamy? Chodźmy!
***
-Mnie nie chce wpuścić - powiedziała smutno pani Malik.-Myśli pani, że nas wpuści? - zapytał zestresowany Niall.
-Nie wiem, ale jesteście moją ostatnią deską ratunku.
-Mogę spróbować? - zapytałem cichym głosem. Na moje pytanie otrzymałem tylko lekkie skinięcie głową.
Podszedłem bliżej drzwi i lekko zapukałem.
-Zay? Tu Louis.. Wpuść mnie, co? Pogadamy.. - westchnąłem. - Jestem sam, nikogo więcej tu nie ma - spojrzałem na dwójkę przyjaciół i mamę chłopaka. Cała trójka spojrzała na mnie wymownie zanim zeszła ze schodów. - Zazy.. - znów odpowiedziała mi cisza.
-Jesteś tylko ty? - usłyszałem cichy głos.
Podziękowałem Bogu w myślach. Teraz miałem przynajmniej potwierdzenie, że nic mu nie jest.-Tak. Wpuść mnie, bardzo się martwię... - dodałem. Wtedy usłyszałem jak chłopak przekręca klucz w drzwiach.
Chwilę później drewniana powłoka się uchyliła, a zza niej mogłem zobaczyć kawałek jego twarzy.
Chłopak odsunął się i koniec końców udało mi się wejść do środka.
Kiedy tylko znalazłem się z nim w jednym pokoju mulat znów zamknął drzwi.Przez pierwsze minuty nikt nic nie mówił. Zayn usiadł na łóżku i patrzył nerwowo na swoje dłonie. I trwaliśmy w tej ciszy dopóki ja jej nie przerwałem.
-Co się dzieje Zayn? Wszyscy się o ciebie matwimy..
-Wszystko jest dobrze, ale.. - zawahał się. - Chyba muszę ci o czymś powiedzieć Louis - dopiero wtedy ciemnooki spojrzał prosto w moje oczy.
Zauważyłem łzy w kącikach jego oczu.-Jesteś na coś chory? Masz anoreksję? Albo bulimię? To dlatego aż tak schudłeś? - pierwsze łzy spłynęły po jego policzkach, ale chłopak od razu je wytarł. Powstrzymując drżenie dolnej wargi pokręcił przecząco głową.
-N-nie. Chodzi o.. - spuścił wzrok i schował twarz w dłonie. Przysunąłem się do niego i zamknąłem w szczelnym uścisku.
-Powiedz mi. Pamiętaj, że nieważne co powiesz, ja będę cię wspierał, tak? My wszyscy będziemy z tobą - złożyłem krótki pocałunek na jego czole.
-Chcę odejść z One Direction - usłyszałem cichy szept i zamarłem.
__________________
Wiem, że dziś trochę zeszlam z torów Larry fanfiction. Skupilam się odrobinę bardziej na Zaynie, ale no w końcu wszystko co działo się w ostatnich rozdziałach jest jasne;-;Kolejny będzie jutro.
Jak wiecie dziś mijają dwa lata od wydania 'Mind of mine' i 3 lata od odejścia Zayna z 1D.
Prawda jest taka, że nieważne co się wydarzy, w moim sercu w One Direction zawsze będzie pięciu chłopców. Mimo, że moje oczy widzą tylko czwórkę.
Zawsze będę wspierać solową działalność Zayna, będę wspierać działalność one direction, albo po prostu działalność całej piątki solo.
___
W ogóle nie wiem czy widzieliście ten piękny koncert Harry'ego w Niemczech.
Ta tęcza, którą ludzie zrobili z laratek w telefonach była piękna. Żałuję, że nie mogłam tam być i tego zobaczyć.___
Widzieliście live Liama, na którym śpiewał Little Things? Udało mi się na niego załapać, ale nie udało mi się powstrzymać łez, serio.Trochę się rozgadałam😂
Życzę wam dobrej nocy.
Przy okazji powiem wam, że zyczcie mi szczęścia, bo mam jutro majze.
Ma pytać i znając moje szczęście zapyta mnie🔫
Dziękuję za przeczytanie i za 700 wyświetleń.
Natalia, Ney21_❤
CZYTASZ
„Just help me" • larry ✓
Fanfiction💙#378 w fanfiction 02.05.18💚 #15 in #help #33 in paring Harry czuje się samotny. Właściwie.. On jest samotny. Dlatego też pewnego dnia postanawia wysłać jednego krótkiego SMSa, do chłopaka, który według niego może mu pomóc.. I tak zaczyna się ci...