Louis
-Niall naprawdę otwórz mi - jęknąłem, opierając czoło o drzwi wejściowe jego mieszkania. - Jesteśmy przyjaciółmi do cholery! - uderzyłem pięścią w drewnianą powłokę.-Byliśmy Louis.. - usłyszałem cichy szept po drugiej stronie.
-Nic ci nie zrobiłem - westchnąłem.
Byłem zmęczony ostatnimi wydarzeniami.
Wszystko zaczynało mnie przytlaczać.
Począwszy od mojej dziewczyny przez tą całą sytuację z odejściem Zayna, obowiązki związane z tym, że jestem kapitanem drużyny, wszystkie rozgrywki, szkoła.
Nie miałem praktycznie chwili, żeby się zatrzymać i odetchnąć.Jedyne chwile, gdy mogłem zapomnieć o tym wszystkim były wtedy, gdy mogłem porozmawiać, albo raczej popisać z moim stalkerem.
Dostałem tylko kilka informacji w sprawie Harry'ego od Gemmy.
Jeśli mam być szczery nie byłem zbyt zadowolony z tego, że to przeze mnie Gem dowiedziała się o problemach chłopaka.Wszystko zaczęło się od tego, że chciałem mu pomóc, przy czym on teraz musi borykać się z jeszcze większymi problemami.
Nie taki miałem cel, ale i tak czułem się winny.
Wszystko po kolei trafiał szlag.
Straciłem przyjaciół.. Nie okłamujmy się.Zayn nie jest już członkiem One Direction. Z tego co udało mi się dowiedzieć to zapisał się do jakiejś szkoły artystycznej i się przenosi.
Od zawsze lubił rysować, umiał to robić, ale byliśmy przekonani, że woli być z nami i grać w football..
Dopiero teraz widzę jak bardzo się myliliśmy.Niall ciągle nie mógł sobie poradzić z zaistniałą sytuacją. O wszystko obwiniał Zayna i z tego co można wywnioskować - mnie.
Mimo że nie miałem żadnego wpływu na podjęcie przez niego tej decyzji.Ja i Liam ciągle byliśmy przyjaciółmi. To znaczy.. chyba tylko formalnie.
Nie widywaliśmy się po lekcjach. Łączyło nas tylko bycie w jednej drużynie i kilka zdań zmienionych na niektórych przerwach.Gemma pilnowała Harry'ego, a Enzo starał się jej pomagać. Co za tym idzie nie mieli zbyt wiele czasu, żeby ze mną gadać.
Całe One Direction zaczynało się rozpadać.
Miałem wrażenie, że tylko ja i Enzo jeszcze w jakimś odrobinę większym stopniu przejmujemy się rozgrywkami.Danielle wręcz rządała ode mnie, żebym częściej się z nią widywał. Wywierała na mnie presję, a ja nie miałem nawet siły, żeby się o to kłócić.
Nie wiem czy ją kochałem, ale po prostu czułem, że jako jedyna z niewielu osób jest przy mnie i mnie nie zostawi.Za wiele osób tak łatwo ode mnie odchodziło, chciałem zatrzymać przy sobie na siłę jak największą część tego, co mi pozostało..
To nie było normalne zachowanie, ale ja tak bardzo bałem się, że w końcu zostanę sam.
Harry
-Nie mam już nic, przysięgam.. - westchnąłem zmęczonym, blagalnym glosem.-Pokaż mi plecak - rozkazała.
Podałem jej przedmiot. Dziewczyna dokładnie sprawdziła każdą kieszonkę. Kiedy w żadnej z nich nie znalazła niczego, czym mógłbym w jakikolwiek sposób się pociąć oddała mi moją własność.
Byłem zmęczony.
Od ponad półtora tygodnia Gemma chodziła za mną praktycznie krok w krok, dokładnie tak, jak mama.
Czułem się osaczony.
Z każdym dniem czułem jakby zaczynało brakować mi powietrza do oddychania.Codziennie sprawdzały moje ręce, żeby kontrolować czy nie mam nowych blizn, albo oparzeń.
Przez to wszystko zaczynałem źle się czuć w swoim własnym domu.
Starałem się bywać tam najrzadziej jak to tylko było możliwe. Oczywiście często musiałem wracać o określonych godzinach, żeby one nie musiały się martwić czy przypadkiem nie skoczyłem z mostu.Jednak kiedy miałem szansę opuścić dom, który można było nazywać czyms w rodzaju mojego własnego piekła, chodziłem na boisko, siadałem na trybunach i właściwie gapiłem się godzinami w jedno miejsce.
Albo chodziłem do parku. Siadałem między drzewami i grałem.
Czasem ktoś usiadł niedaleko mnie i słuchał.Byłem szczęśliwszy będąc w miejscach, gdzie nikt nie chodzi za mną jak cień..
Może gdyby chodziło tylko o samookaleczanie nie miałbym aż tak przesrane.
Znacznie gorzej zrobiło się, gdy Gemma przypadkiem zobaczyła forum dla samobójców, które miałem włączone w przeglądarce internetowej. Wszystko powiedziała mamie, przez co obie zaczęły kontrolować mnie jeszcze bardziej.Na nic były moje słowa. Na nic było tłumaczenie, że naprawdę nie chce skończyć swojego życia.
Bo przecież cały świat wie o mnie wszystko dużo lepiej niż ja sam..
Mimo ich 'zaangażowania', czyli zatruwania mi życia ja i tak się ciąłem.
Mama i Gemma sprawdzały tylko moje ręce. Nikt nie patrzył na nogi, czy brzuch.
Było mi po prostu cholernie ciężko.
I jedyną rzeczą, która w jakikolwiek sposób trzymała mnie przy zdrowych zmysłach był czas, w którym mogłem porozmawiać, albo raczej popisać z Louisem.
______________
Wesołych świąt once again❤Dla zainteresowanych!
"Only you" pojawi się już naprawdę niedługo.
Czyli jakby to powiedział Zayn [SOON].
Tylko, że jedna różnica między mną a nim jest taka, że u mnie 'niedługo' znaczy niedługo.
A u niego naprawdę ciężko stwierdzić ile to 'niedługo'.Start nowego fanfiction planuję jakoś.. sama nie wiem.. na połowę kwietnia?¿
Póki co tak mniej więcej wtedy możecie się spodziewać powiadomienia o kolejnym ff.
Dokładniejszą datę podam na dniach😁❤Dziękuję za ponad 900 wyświetleń❤
Natalia✨
Ney21_💫❌Powinno być bez błędów, ale jeśli jakieś są to poprawię później❌
![](https://img.wattpad.com/cover/138620206-288-k726071.jpg)
CZYTASZ
„Just help me" • larry ✓
أدب الهواة💙#378 w fanfiction 02.05.18💚 #15 in #help #33 in paring Harry czuje się samotny. Właściwie.. On jest samotny. Dlatego też pewnego dnia postanawia wysłać jednego krótkiego SMSa, do chłopaka, który według niego może mu pomóc.. I tak zaczyna się ci...