1. First day of school.

2.2K 111 160
                                    

od autorki po 3 latach od publikacji:
Na początku opowiadania zostało pierwotnie napisane coś, co, jak zauważyłam dopiero ostatnio, zostało źle odebrane.
Na ten moment jestem pewna, co kiedyś chciałam przez to przekazać i mogę wam dać słowo, że nie było to nigdy z intencją pokazania nienawiści do nikogo, tym bardziej do Zayna, który, jak już wspomniałam, od małego był i jest dla mnie bardzo ważnym człowiekiem.
Postanowiłam zmienić ten fragment, bo nie chcę, żeby ktokolwiek kiedykolwiek mógł źle pomyśleć o mojej osobie.
Pragnę tylko dodać, żeby każdy pamiętał, że jakiekolwiek opowidanie przeze mnie opublikowane było i pozostanie tylko fikcją.
Proszę nie doszukiwać się w tym niczego prywatnego w kontekście mnie jako osoby.
Zapraszam na moje nowe opowiadanie, które piszę po długiej przerwie spowodowanej maturami i stresem.
Glass"
Dziękuję i zapraszam do tego opowiadania.
•••

Louis
-Siema Brzydalu - podszedłem do Malika poprawiając sportową torbę, którą miałem na ramieniu.

-Jakieś nowinki? - zaciekawił się chłopak deptając papierosa.

-Palenie zabija - skomentowałem patrząc przed siebie.

-Wszystko zabija - brązowooki wywrócił oczami.

-Filozoficzne - spojrzałem na chłopaka i wybuchłem śmiechem.

-Moi ulubieni koledzy z drużyny - poczułem jak ktoś kładzie mi dłoń na ramieniu, a zaraz później wpycha się między mnie i Zayna.

-Też teskniliśmy Niall - pokręciłem rozbawiony głową.

-Będziecie dziś na treningu, nie?

-To dziś jest? - mulat jeknął. - Powiedzcie trenerowi, że będę następnym razem, bo dziś nie mogę.

-Powód? - uniosłem brew.

-Wiem tylko, że to nie twój interes - skończył temat.

-Trochę mój, bo jakby nie było jestem kapitanem tego całego gówna.

-Nie obrażaj mojej rodziny - Niall uniósł wysoko głowę i dotknął ręka przyszytego po prawej stronie bejsbolowki napisu 1D.

-Ale bluzy mogliby nam zmienić - skrzywił się Liam również podchodząc do nas od tyłu.

Właściwie nie spodziewałbym się, że aż tak uciesze się z pierwszego dnia szkoły.
Znów po wakacjach z wszystkimi przyjaciółmi w komplecie.
Nie miałem na co narzekać. Lubiłem tą rutynę, z którą mierzyłem się każdego dnia.

-Co robicie dziś po treningu? - zapytał Payne, a cała reszta wzruszyła ramionami. - Hamburgery u Cowella? - uniósł brew.

-Jak ty mnie dobrze znasz - poklepałem go po ramieniu.

-Będę - odparł blondyn i wyjął z kieszeni spodni komórkę. - Chyba muszę... - obrócił się do nas przodem tak, że zaczął iść tyłem ciągle skupiając wzrok na urządzeniu. -...spadać - wskazał kciukiem na budynek szkoły za sobą. - Mają dylemat czy mam iść do A, czy B - wzruszył ramionami. -Spiszemy się! - dodał i pobiegł do środka.

-Ciekawe czy będziemy razem w klasie.

-Pewnie nie - prychnąłem.

-Też będę spadał - Liam wskazał głową na dziewczynę za nami. Poruszyłem sugestywnie brwiami na co chłopak poklepał mnie po ramieniu. Poszedł w kierunku brunetki uprzednio rzucając nam krótkie cześć.

-My też się zgadamy, co nie? - uśmiechnął się Zayn.

-Do później Malik - kiwnąłem głową tym samym się z nim żegnając.

Harry
Spojrzałem na budynek przed sobą i nie mogłem powstrzymać westchnięcia.
Wywróciłem oczami podciagajac rękawy czerwonej bluzy z wielkim napisem 1D na plecach.
Tak, miałem bluzę z logiem szkolnej drużyny footballowej, w której nawet nie byłem.
Przecież to calkiem normalne..

-Ciekawe czy będziemy razem w klasie - dostrzegłem przed sobą Liama Payne'a.
Chłopaka o brązowych oczach, grającego w szkolnej drużynie i oczywiście jednego z najlepszych przyjaciół Louisa Tomlinsona.

-Pewnie nie - poprawiłem włosy za ucho patrząc na dosyć niskiego szatyna rozmawiającego z przyjaciółmi.

Uśmiechnąłem się lekko na jego widok.
Chociaż właściwie na widok jego pleców, no bo..
Nieważne...

Odgoniłem od siebie myśli, które i tak zdecydowanie za często mnie męczyły i wyminąłem grupkę chłopaków w czerwono białych bluzach na guziki.

Ruszyłem przed siebie i skłamałbym mówiąc, że moje samopoczucie uległo zmianie po przekroczeniu progu budynku.

Zanim przyszedłem do szkoły czułem się fatalnie i będąc w niej również szału nie ma.

Normalka.

Wszędzie dookoła mnie było pełno ludzi.
Właściwie byłem w szkole, więc czego innego mogłem się spodziewać?

Czasem miałem wrażenie, że jestem odrobinę bardziej samotny niż inni. Zupełnie tego nie rozumiałem, bo przecież to wcale nie dziwne, że ktoś nie ma przyjaciół.
Czy to jest jakiś pieprzony obowiązek, żeby zawsze na stołówce podchodzić do cudzego stolika i siadać razem z nim?
Czy obowiązkiem jest spotykanie się z tymi pożal się boże przyjaciółmi po lekcjach?

Nie, a jednak osoby, które nie miały przyjaciół były postrzegane inaczej.
Jakby posiadanie przyjaciół było czymś koniecznym, bez czego nie da się żyć.

A przecież wcale tak nie było...

***
3C
A więc zostałem przydzielony do klasy 3C i byłem w niej razem z Niallem Horanem.
Chociaż jeszcze chwilę temu miałem nadzieję, że będę w jednej klasie z Tomlinsonem..
Cóż.. Najwyraźniej od samego początku nie mam zbyt dużo szczęścia.

-I.. - nauczycielka poprawiła okulary, które były umiejscowione na jej nosie. - Harry Styles - uniosłem rękę w górę, żeby pokazać, że jestem. - A więc tak wygląda klasa, mam nadzieję, że ostatni rok tutaj będzie dla was przyjemny i później będziecie go miło wspominać - skończyła zdanie równo z dzwonkiem. - Życzę miłego dnia - wszyscy szepnęli ciche wzajemnie i opuścili klasę.

Szedłem pod klasę, w ktorej miałem mieć następną lekcję. Nuciłem pod nosem jedną z moich ulubionych piosenek Kodaline.

Wszystko dopiero się zaczyna..

___________________
Pierwszy rozdział😱
Jeśli tutaj jesteś zostaw po sobie jakiś ślad😁

Jeśli czytasz też moje drugie ff to rozdział do niego pojawi się prawdopodobnie dziś, ale później^^

Miłego dnia!

Ney21_💞

„Just help me" • larry ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz