4.Relationships are difficult.

1.5K 95 155
                                    

Louis
-Babciu ja idę, będę wieczorem! - oznajmiłem.

-Dobrze Lou - odparła i wtedy wyszedłem z domu. 

Przed domem dziadków już czekał na mnie Zayn, z resztą jak zawsze.

-Kogo tu przywiało? - podszedłem do niego od tyłu i prychnąłem rzucając mu się na szyję. 

-Kazałeś mi przyjść kurwiu - zrzucił mnie z siebie. - Trener odwołał trening, idziemy zrzucić bombę na dom Horana? - zapytał żartobliwie.

-Ale to po lekcjach, ok? 

-No oczywiście, przecież nie będę cię demoralizował - poklepał mnie po plecach, a ja wywróciłem oczami, śmiejąc się cicho.

***
-Nie jadłem śniadania - jęknął Horan podchodząc do nas. - Znowu.

-Wczoraj zjadłeś moje! - oburzył się Payne.

-Dziś zjem Louisa! - uśmiechnął się nieszczerze blondyn i objął mnie ramieniem.

-Jestem smaczny - poruszyłem sugestywnie brwiami, na co Zayn prychnął cicho pod nosem. 

-To może Niall zrobi ci loda i się dowiemy? - zapytał z uniesioną brwią Liam.

-To się umówimy na wieczór - pokiwałem głową z aprobatą. - Ale bez kolacji przy świecach na nic nie licz Ni. 

-Zapamiętam - kiwnął głową i zaczął się głośno śmiać.

-Loulou - poczułem jak moja dziewczyna składa mi całusa na policzku.

-Louis opuścił nasz fandom singli - westchnął Niall z udawanym smutkiem.

-Sorry - burknął chłopak, który niechcący trącił Danielle ramieniem.

-Nie ma sprawy - odpowiedziała ze zmarszczonym czołem. - Idziemy Lou? - spletła ze sobą nasze palce.

-Widzimy się na stołówce - powiedziałem jeszcze do przyjaciół i wszedłem razem ze swoją dziewczyną do szkoły.

Harry
Szedłem do szkoły ubrany w pierwszą lepszą szarą bluzę przez głowę i czarne rurki z dziurami na kolanach. Jak zwykle zauważyłem przed sobą paczkę Tomlinsona.

Wyjątkowo była z nimi ta laska ze zdjęcia. Idąc w ich kierunku nie mogłem się powstrzymać przed wywróceniem oczami.
Przechodząc obok dziewczyny, specjalnie trąciłem ją ramieniem bucząc ciche sorry.

Zważywszy na to, że do dzwonka miałem jeszcze około dziesięć minut poszedłem usiąść na jednej z kanap ustawionych w centrum budynku.

Wyjąłem z plecaka telefon i zacząłem przeglądać Youtube.
Włączyłem cover do piosenki Love yourself i uśmiechałem się do siebie nucąc utwór.

Wszystko przerwał mi jak zwykle dzwonek, więc schowałem telefon i poszedłem w stronę klasy matematycznej.

Wszedłem do sali z  raczej posępną miną. Matematyka nie była przedmiotem moich marzeń.
Mimo że już wchodząc do klasy byłem raczej negatywnie nastawiony to w chwili, gdy zobaczyłem wchodzącą do klasy dziewczynę Louisa mój zły humor przekroczył wszelką skalę..

Dziewczyna usiadła w ławce obok jakiejś swojej koleżanki, a ja ciągle miałem nadzieję, że zaraz przeprosi i powie, że pomyliła salę.
Nic takiego jednak nie miało miejsca.

Jak się później okazało Danielle dołączyła do naszej klasy, bo w 3D było zbyt dużo osób.
Nie wiem, nie interesowała mnie jej życiowa historia.

Starałem się zwracać na nią jak najmniejszą uwagę. Właściwie mogłem powiedzieć, że starałem się ją ignorować i dosyć dobrze mi to wychodziło.

Gdy lekcja dobiegła końca wszyscy uczniowie opuścili klasę. Danielle szła tuż przede mną.
Na korytarzu przed drzwiami do klasy matematycznej stał Louis.

Uśmiechnąłem się lekko pod nosem widząc go, jednak natychmiast spuściłem głowę widząc, jak chłopak składa na ustach dziewczyny krótki pocałunek.

Idąc przed siebie, zamknąłem mocno oczy. Obraz dwójki zakochanych nie chciał wymazać się z mojej głowy.

Nie chciałem wybuchnąć płaczem po raz kolejny. Bądźmy szczerzy szkoła nie była miejscem na takie rzeczy jak.

Wbiegłem więc do łazienki i zamknąłem się w jednej z kabin. Patrzyłem tępo w podłogę jakbym chciał  znaleźć jakieś rozwiązanie.
Pewnie nikogo nie zdziwi, gdy powiem, że tylko jedno wydawało mi się wtedy właściwe.

Z plecaka wyjąłem niewielki, ostry przedmiot, który nosiłem w nim z przyzwyczajenia.

Nie zrobiłem sobie wielkiej krzywdy. Właściwie moim zdaniem nie zrobiłem sobie żadnej krzywdy. Ja tylko i wyjacznie sobie pomagalem.
Dzięki temu co robiłem moglem czuć bardziej i mocniej ból niż cokolwiek innego siedzącego w mojej głowie.

Znów przymknąłem powieki napawajac się tym bólem. Potrzebowałem tego. Dokładnie w tamtym momencie to było mi tak potrzebne jak nic innego..

A potem zacząłem płakać jeszcze bardziej, kiedy zdałem sobie sprawę gdzie jestem i co ja do cholery robię.

Rękaw bluzy ubudził się od krwi. Widząc to przekląłem cicho pod nosem. Wyczyściłem podłogę ręcznikiem papierowym i wyszedłem z łazienki.

Czułem tak cholerne poczucie beznadziei jak chyba nigdy wcześniej.
Miałem ochotę uderzyć głową w mur i sprawdzić czy poczuję cokolwiek innego..

Louis
-Czyli Ni ma nową koleżankę w klasie - zaśmiałem się pod nosem kierujac się do wyjścia.

-W 3D było dwadzieścia dziewięć osób, a w 3C dwadzieścia dwie, więc postanowili mnie przenieść. Nie wiem co to dało, ale skoro tak chcieli to mnie wszystko jedno.

-Mogli dać cię do 3A chodzlibyśy razem - uśmiechnąłem się lekko i cmoknąłem ją w nos.

🐯🐯🐯
Wiem, że znów jestem późno, ale dziś mam sensowne wytłumaczenie!
Prawie cały dzień spędziłam na Twitterze i wypisywałam tweety z hasztagiem #OneDirectionBestFans. Okej, nie wiem czy to faktycznie jest sensowne wytłumaczenie, ale>>

Ale jestem i to chyba najważniejsze ;-;
Jak uda mi się napisać rozdział do mojego drugiego ff to go dodam, a jak nie to będzie jutro🌈

Przepraszam za utrudnieniaaa
Ney21_✨

„Just help me" • larry ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz