9. Be my happiness..

1.3K 86 65
                                    

LOUIS

Do Śmieszek:Tak naprawdę to ty pisałeś tego SMS'a, a nie twoi koledzy, co?

Od Śmieszek:
Jak to działa, że ciągle blokuje twój numer, a ty i tak piszesz?

Do Śmieszek:
Widocznie to znak, że nie powinieneś blokować mojego numeru.
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie..

Od Śmieszek:
Dobra to ja napisałem.
Powiedz mi tylko co to zmienia?

Do Śmieszek:
Mówiąc szczerze dosyć wiele.
Mógłbym ci na przykład pomóc.. Sam pisałeś, że chciałbyś mojej pomocy.

Od Śmieszek:
Nie możesz mi pomóc.

Do Śmieszek:
Chciałbym pomóc.. Jakkolwiek.

Od Śmieszek:
Jesteś szczęśliwy?

Do Śmieszek:
Nie wiem jaki to ma związek..

Od Śmieszek:
Dosyć znaczący.

Do Śmieszek:
Myślę, że jestem.
A ty?

Od Śmieszek:
Chyba nie znam definicji szczęścia.

Do Śmieszek:
Więc jak mogę pomóc?

Od Śmieszek:
Mówiłem ci, że to niemożliwe..

Do Śmieszek:
Pozwól mi spróbować..

Od Śmieszek:
Bądź moim szczęściem.

Otworzyłem szczerzej oczy czytając wiadomość.
Przecież nieznajomy nie mógł być we mnie.. zakochany?
Cholera miałem jakiegoś tajemniczego wielbiciela?
Jak w filmach?

Nie powinienem utrzymywać z chłopakiem kontaktu.
On się rozczaruje..
Nie chcę robić mu krzywdy.
Po co ma cierpieć?

W życiu nie przypuszczałem, że ktokolwiek może być we mnie zakochany.
Jakim cudem tego nie zauważyłem?
Pewnie gapił się na mnie..
Czy coś.
Nie znam się na tym, ale tak zawsze jest w tych ckliwych filmach.

-Louis mógłbyś się skupić? - Niall uderzył mnie z otwartej dłoni w policzek.

-Cholera Horan - warknąłem. - Przecież jestem skupiony.

-Mamy dziś ważny mecz, więc łaskawie chociaż dziś przestań się wyłączać. Jutro sobie będziesz w kulki leciał, dziś nie wolno - poprosił Zayn siadając po turecku na jednym ze stopni schodów.

-Danielle ma próbę z cheerleaderkami, idziemy? - poruszyłem sugestywnie brwiami.

-Oo - Liam potarł o siebie dłonie. - Możemy popatrzeć na seksowne laski bez żadnych konsekwencji. Mogło być lepiej? - objąłem chłopaka ramieniem głośno się śmiejąc.

Harry
Od Louis T:
Pozwól mi spróbować..

Przygryzłem policzek od środka.
Nie chciałem nic pisać. Bałem się konsekwencji..

Do Louis T:
Bądź moim szczęściem..

Czekałem na odpowiedź, której nie uzyskałem.
Patrzyłem na wiadomości z chłopakiem i czułem łzy, które zbierały się w kącikach moich oczu.

Głośno oddychałem starając się uspokoić.
Mimo że już wcześniej wiedziałem, że między mną, a Louisem nigdy niczego nie będzie to dopiero po napisaniu tej wiadomości byłem tego stuprocentowo pewien.
Louis był szczęśliwy, miał dziewczynę, którą kochał, a ja?
Jakim prawem chciałem to wszystko zniszczyć?

Byłem w pieprzonej szkole i biegłem korytarzem, żeby jak najszybciej znaleźć się w toalecie.
Płakałem, ale na szczęście nikt dookoła mnie tego nie zauważył.
Zamknąłem się w kabinie i przetarłem dłońmi policzki.

Oparłem się plecami o jedną ze ścian kabiny i zjechałem na niej do siadu. Schowałem twarz w dłoniach i starałem się uspokoić.

Boże czy ja naprawdę cały czas musiałem ryczeć?
Ostatnio moje życie opiera się na płaczu.

Louis powinien być zamkniętym tematem w moim życiu.
Już dawno powinienem był dać sobie święty spokój..
Nie wiem na co liczyłem, naprawdę nie wiem.

***
Wszedłem do domu. Byłem pewien, że mam czerwone od płaczu oczy, ponieważ całą drogę powrotną płakałem.

-Jest ktoś w domu? - zapytałem z lekką chrypką.
Nie usłyszałem odpowiedzi, więc mogłem stwierdzić, że jestem sam.

Gemma pewnie już poszła na mecz Enzo, a mama nie skończyła jeszcze zmiany.

Wbiegłem do swojego pokoju i chwyciłem w dłoń zeszyt z moimi piosenkami.
Natychmiast wyrwałem jedną z kartek, na której była piosenka o Louisie.
Potargałem kartkę na maleńkie kawałeczki i wyrzuciłem je do kosza.
Przewróciłem kilka kartek dalej i spojrzałem na dopiero zaczętą przeze mnie piosenkę.
Właściwie był to tylko refren, ale czytając słowa, które zapisałem znów zacząłem płakać.

And oh we started
Two hearts in one home
It's hard when we argue
We're both stubborn
I don't know
But oh
Sweet creature
Sweet creature
Wherever I go
You bring me home..

Kartkę podarłem i wyrzuciłem.

Prawda była taka, że nie wiem kogo chciałem oszukać. Tak naprawdę znałem słowa tych dwóch piosenek na pamięć.
I to, że potargałem te kartki.

Podwinąłem rękawy swetra i odwinąłem bandaże.
Patrzyłem na swoje ręce z bólem.
Patrzyłem na wszystkie rany i zaczynałem sobie uświadamiać, że zrobiłem to przez Louisa i chciałem to zrobić jeszcze raz.
Jeśli to ma mi pomóc jestem w stanie zrobić to jeszcze nawet tysiąc razy.
Nie daję sobie bez tego rady i taka jest prawda.

Do Louisa T:
Mówiłem, że nie będziesz w stanie
mi pomóc...

_____________
Mam pomysł na kolejne ff, ale póki co, to tajemnica xD

Jutro będzie kolejny rozdział tutaj!
I być może do 'Far Away', ale tylko jeśli uda mi się napisać haha


Dziękuję za przeczytanie💞

Natalia❤
Ney21_♡

„Just help me" • larry ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz