-23-

5.4K 444 72
                                    

Minho już od pięciu minut dzwonił dzwonkiem do drzwi mieszkania Jisunga. Spodziewał się, że chłopak nie będzie chciał mu otworzyć, ale liczył na to, że państwo Han są w domu i mu otworzą. Na jego nieszczęście rodzice Jisunga wyjechali i brunet dostawał już gorączki pod tymi drzwiami.
-JISUNG OTWIERAJ! - wydarł się któryś tam z rzędu raz i zaczął walić w drzwi.
Dopiero dźwięk szurania i widok jego wściekłego przyjaciela za dębową przeszkodą trochę go uspokoiły.
-Czego?-warknął Han nie patrząc na starszego. - Chcesz mi dzwonek rozjebać?
-Kurna, Han...
-W dupie mam twoje wyjaśnienia i przeprosiny. Jesteś dupek, nie przyjaciel. Jak masz coś konkretnego to właź bo nie zamierzam się drzeć na cały blok, a jak nie to wy... - w tym momencie starszy chłopak złapał go z całej siły za ramiona i wepchnął do mieszkania zatrzaskując drzwi. Popchnął zmieszanego Jisunga na ścianę i mocno przytulił.
Tamten natomiast po kilkunastu sekundach wyrywania się i przeklinania dał spokój.
-Tak,wiem. Jedyne co mam na swoje usprawiedliwienie to, to, że się przyjaźnimy i chcę być tylko twoim przyjacielem. - szepnął Lee.
-Nie rozumiem.
-Muszę cię odpychać, bo...
-Bo?
-Znasz moją orientację.
-I co do cholery ma twoja orientacja do mnie i naszej zasranej przyjaźni, co?! - krzyknął drobniejszy i lekko odepchnął od siebie chłopaka, po czym spojrzał na niego zbolałyn wzrokiem. - Co jest? Boisz się, że się zakochasz? Albo ja w tobie?
Lee odwrócił wzrok i puścił Hana. Podszedł do kanapy i oparł się o nią. Wzrok wbił w podłogę.
Było mu wstyd. Czuł że policzki go parzą. Nie wiedział co ma odpowiedzieć. Nie wiedział czy Jisungowi udało się go rozgryźdż.
-Pamiętam o naszej umowie. Tej starej. Dotrzymamy jej obiecuję. - szepnął Han i podszedł do hyunga.
-Słyszysz?
-D-dobrze.
-Ryczysz?
-Chyba cie coś! - warknął Lee, bo czuł łzy w końcikach oczu, ale mimo to spojrzał na twarz młodszego, który patrzył na niego zmartwiony. Po chwili jednak uśmiechnął się i Minho od razu poczuł się lepiej.
-Wiesz, że jak jesteś milusi to mam ochotę cię pocałować? Tak normalnie, po przyjacielsku.-zaśmiał się Ji, a Minho spojrzał na niego rozbawionym wzrokiem.
-A ja mam ochotę dać Ci w twarz.
-To raczej powinno być odwrotnie.
-No to zrobimy tak. Ja cię pocałuję. Po przyjacielsku, a ty mnie jebniesz. Też po przyjacielsku i będziemy się znowu kumplować, ok? - Zaproponował starszy i po kiwnięciu głową tego mniejszego przybliżył się do do Hana i złączył ich usta w krótkim pocałunku.
Nie miał on większego znaczenia, ale dla obu był jakby czymś upragnionym.Zwłaszcza dla Minho.
Jednak w chwili, gdy oderwał swoje usta od tych spierzchniętych drugiego, poczuł pięść pod swoim okiem i że upada na stojącą za nim kanapę.
-Hihi, dupek-usłyszał cichy śmiech Jisunga i poczuł jak chłopak na niego siada. - I co zakochałeś się?
-Chciałbyś ty mała cholero.

_______________________
Elo. To na razie najdłuższy rozdział.
P.S. Streamujmy MV jak wyjdzie.

Hey | minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz