-28-

5.2K 452 98
                                    

-Ej, nie śpij! - wrzaśnął Jisung do ucha przyjaciela. Siedział za barkiem i lekko przysypiał. Oparł się rękami o blat i ziewnął.
-Mówiłem, że jestem zmęczony.
-To może pójdziesz się umyć, a ja poczekam aż pizza się upiecze?
-To nie jest dobry pomysł-zaśmiał się starszy-Jeszcze spalisz dom.
-Nie wierzysz w moje zdolności kulinarne? - Rzucił dramatycznym głosem niższy brunet i teatralnie złapał się za serce. - Hyung, ranisz moje uczucia.
-Oj tam. Nie marudź. - Minho schował twarz w dłoniach. Był zmęczony i trochę przygnębiony.
-Idz się umyć.
-Nie. Poczekam z tobą.
-Będzie się piekło jeszcze z pół godziny-oznajmił Han spoglądając na piekarnik. - Prysznic, a potem zjesz. Nie marudź.
-Dobra-jęknął leniwie i wstał z krzesła. - Niedługo wracam.




-To miało być niedługo? -spytał z ironią Han, gdy zauważył wchodzącego do kuchni chłopaka. Oderwał wzrok od świeżo upieczonej pizzy i zawiesił go na starszym. Miał mokre włosy, za dużą koszulkę i krótkie spodenki.-Śpisz tak cienko ubrany? W taką pogodę?
-No. I tak śpimy razem więc będziesz mnie grzać. - Minho wzruszył ramionami i usiadł koło młodszego. - No i co my tu mamy...





-Aish, Jisung posuń się-jęczał co chwilę Lee, gdy Ji właził na niego przy okazji kopiąc go nogami. Brunet odsunął się trochę i zabrał swoje nogi. Przycisnął młodszego do swojej klatki piersiowej i zaczął przeczesywać mu włosy.
-Hyung, jesteś cieplusi.
-Yhm. Śpij już i się nie wierć.-mruknął sennie. Był już jedną nogą po drugiej stronie, jednak młodszy nie pozwalał mu usnąć. Ciągle się przekręcał albo przeżucał nogami przez pas drugiego. Teraz, gdy starszy mocno go przytulił, poczuł się senny i się uspokoił. Wtulił się w chłopaka i oparł swoje czoło o te drugiego.
-Dobranoc-westchnął Han i po kilku chwilach zasnął.
Minho natomiast otworzył oczy i wpatrywał się w śpiącego dzieciaka. Znowu był za blisko. Ich twarze dzieliło kilka milimetrów. Chłopak skanował w ciemności każdy szczegół twarzy Jisunga. Słodziak. Pomyślał. Był ciekawy czy Han już śpi. Chciał coś zrobić. Ale nie wiedział czy tamten jedynie udaje, aby sam mógł zasnąć. Nie chciał znowu dostać w twarz.
Nie mógł się powstrzymać.
Powoli przysunął swoje usta do tych Jisunga. Ostatni raz spojrzał na śpiącego i zetknął ich usta w delikatnym muśnięciu, którego młodszy nawet nie poczuł. Po kilku sekundach odsunął się na niewielką odległość bacznie obserwując przyjaciela.
-Dobranoc. Jisungie.

Hey | minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz