-45-

4.7K 353 25
                                    

-Otwarte! -Wrzasnął Jisung i zaraz został przygnieciony przez swojego przyjaciela. Nie, chwila. Przez swojego chłopaka.
-Jezu, hyung. Dusisz mnie! - wyrywał się Ji, na co starszy nie zwrócił uwagi. Zamknął bruneta w szczelnym uścisku i co chwili składał na jego głowie szybkie całusy. Puścił go po kilku minutach, nadal trzymając go w swoich ramionach.
-Jisung masz straszne odrosty.
-wow, a ty to niby nie? - zaśmiał się młodszy. - Farbujemy włoski?!
-Nie dzisiaj. Musimy posprzątać, leniu.
-Oj no dobra, ale chcę buzi. - Ji zawiesił ręce na szyji chłopaka czekając na ruch drugiego. Minho tylko prychnął coś pod nosem i złożył krótki pocałunek na różowych ustach Hana.
-Jeszcze.
Lee zaczął powoli muskać jego usta bez skrępowania. Robił to delikatnie oraz powoli.
-Już Ci wystarczy.-mruknął starszy podczas pocałunku, którego Jisung za rzadne skarby nie chciał kończyć.
-Lubię to. Ty nie?
-Lubię.
-Więc w czym problem? - spytał Han i przyciągnął chłopaka bliżej. Lee oderwał się od niego tak aby mieć dostęp do jego szyji, gdzie zaczął robić mokre ślady swoimi wargami. Po kilkunastu sekundach zrobił chłopakowi kilka malinek na obojczyku, po czym oderwał się od bruneta i dumnie spojrzał na swoje dzieło.
-Po co to? - zapytał Ji dotykając szyji.
-To takie oznaczenie. No wiesz, dla Chana. Żeby nie myślał, że cię odpuściłem.
-Błagam cię. Nie zaczynaj znowu.
-Nie zaczynam. Jesteś moim chłopakiem i mam prawo to robić. A teraz gdzie masz coś do sprzątania? - uśmiechnął się straszy i poczochrał młodszemu włosy, słysząc jego charakterystyczny śmiech.
-Ty sprzątasz kuchnię.
-No nie. Ty go zrobiłeś-Han nadął policzki.
-Ehh dobra. Wstawaj.-westchnął Lee i złapał chłopaka za rękę, aby podnieść go z kanapy.
-Nie, mendo. Nie chcę mi się!
-Mendo?
-Tak, mendo ty.
-Jisung, nie ładnie tak mówić do swojego chłopaka.
-Wybacz kochanie. Nie przywykłem do ciebie w ten sposób.
-Chłopaku mój ukochany wstań. Musimy tu ogarnąć. - Lee Znowu westchnął i spojrzał że zdenerwowaniem na swojego chłopaka, który nadal leżał rozwalony na kanapie. - Han kurwa. Leniu cholerny. Czemu ja się zadaje z takim brudasem!?
-E tam. Uwielbiasz mnie.
-Koch... Znaczy... Uwielbiam cię, tak. - Minho spalił natychmiast buraka. Nie chciał jeszcze mówić przyjacielowi poważnych wyznań czy słów. Było za wcześnie.
Ji spojrzał na niego rozbawiony i podszedł do bruneta.
-Dobra, już tak nie przeżywaj. Chodź po mopa.

__________________________
Sory Że tak późno ten rozdział, ale mam ostatnio problemy z wifi, a danych komórkowych narazie nie mam.

Hey | minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz