-40-

5.3K 392 75
                                    

-Minho co ty robisz? Wstałeś za wcześnie-Lee odwrócił się od kuchenki i spojrzał na roztrzepanego bruneta, który po chwili złapał starszego w pasie. - Jeszcze możesz pospać.
-Chciałem Ci zrobić śniadanie. - wyjaśnił i wrócił do smażenia jajecznicy.
-Yhm-mruknął Han i wtulił się od tyłu w chłopaka. - Sam bym se zrobił.
-Na pewno. Mam sprawdzić brzuszek czy co?
-Zostaw mój brzuch w spokoju.
-No to nie marudż.
-Nie chcę być gruby.
-Nie jesteś gruby. Jesteś jak kościotrup. Czuję same kości jak się przytulamy-westchnął Lee i zeskrobał żółtą masę na talerz. - Zjadaj to.
Jisung niechętnie odkleił sie od przyjaciela i usiadł do posiłku. Minho przyglądał mu się z uwagą. Martwił się o jego zdrowie. I to cały czas. I nie tylko o fizyczne, ale i psychiczne. Uważał, że chłopak jest samotny. Owszem, miał dużo znajomych w szkole, ale nie byli oni na dłużej niż godzinę rozmowy. Jisung miał tylko MinHo i tylko na niego mógł stale polegać. Rodzice ciągle gdzieś wyjeżdżali przez co czuł się jakby opuszczony. Lee to wiedział. Często przychodził na noc już wcześniej,za co młodszy był mu ogromnie wdzięczny. Potrzebował jego bliskości i obecności. Oraz przytulasów i pocałunków, a to akurat bardzo mu się spodobało. Chętnie robił to że starszym.
Minho trochę się tego obawiał. Miał mieszane uczucia i nie był pewny czego chce od młodszego. Czy tylko tych czułości czy prawdziwego uczucia.
Bał się że skrzywdzi Jisunga. I to bardzo. W końcu często go obrażał, wyzywał lub nie mógł z nim czasami wytrzymać. Obawiał się że zbliżenia zrobią Jisungowi harmider w głowie. Dorastał i potrzebował kogoś bliskiego. Wszystko to co Minho mu daje mogło się źle skończyć. Nie odmówi mu bliskości bo by go skrzywdził. Mógł się zakochać w swoim przyjacielu, a tamten w nim nie musiał. Lee to wiedział. Nie wie czy chce z nim być. Przeszkadzało mu to. Wolałby żeby sie określił, ale nie chciał naciskać, nawet jeśli się złościł.
-Ej mówię do ciebie-Minho pokręcił głową i wyrwał sie z transu.
-Co?
-Pytałem czy zostajesz w domu czy mnie odprowadzisz do szkoły. - powiedział miłym głosem młodszy i lekko się uśmiechnął. Minho potrzedł do chłopaka i pokiwał głową.
-Odprowadzę. - szepnął i spojrzał na jego różowe usta. Miał ochotę znowu go pocałować. Tylko delikatnie. Przybliżył sie powoli i zastygli w czułym pocałunku.
-Idziemy?
-Idziemy.




-I wtedy... Jisung słuchasz mnie? Jisung? Co jest... - Minho odwrócił głowę i zobaczył że niższego nie ma koło niego. Zaczął się gorączkowo rozglądać po korytarzu. Próbował znaleźć bruneta, ale tłum uczniów mu w tym nie pomagał. Dopiero gdy zauważył szare loczki znalazł swoją zgubę. Bang przytulał się z Hanem kilka metrów od niego. Jego Hanem.
Natychmiast przyśpieszył i podszedł do chłopaków. Złapał Australijczyka za koszule i popchnął.
-Co ty wyprawiasz? - wysyczał Lee, a zdenerwowany Jisung próbował go odciągnąć. - Dawno nikt ci w ryja nie dał?
-Nic-c się nie stało! - krzyczał Ji pociągając chłopaka za bluzę.
-Odsuń się - Minho spojrzał na Jisunga wściekłym wzrokiem. I to był błąd bo gdy tylko spojrzał na Chana oberwał w twarz.
-Kurna, Lee, co ty sobie wyobrażasz?
-Co ty sobie wyobrażasz!? Odpierdol sie od niego! - krzyknął Lee i tym razem Bang oberwał. Ji natomiast pobiegł po jakiegoś nauczyciela. Bijący się natychmiast zostali oderwanie od siebie.
-Minho co ty chciałeś zrobić? - spytał po cichu Ji kiedy starszy się uspokoił.
-A ty? Ja ci już nie wystarczam? W czym niby on jest lepszy?
-W niczym...
-Idź sobie do niego.
-Ale my nie zrobiliśmy nic złego. On mnie tylko przytulił do cholery!
-No i.
-Przestań się tak zachowywać, proszę-ton hana się zmienił i poczuł pieczenie w oczach. Znowu jego przyjaciel jest zazdrosny. Przesadził.
-Przepraszam. To... Ja... To było głupie. Jisung  nie płacz.
-Przeproś Chana nie mnie. Mi daj spokój. - szepnął cicho i uciekł.

Hey | minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz