Siedemnastolatek siedział na ławce i co minutę wiązał buty albo skubał rękawy bluzy. Te kilka minut było dla niego jak wieczność. Ciągle myślał o wczorajszej sytuacji i łzach starszego. Jego głowę zapełniały poczucie winy. Dał drugiemu nadzieję i odrzucenie. Jisung nie spał prawie całą noc i ledwo się trzymał. Nawet nie zauważył kiedy obiekt jego rozmyślań usiadł na samym końcu tej samej ławki co on. Dopiero ciche kaszlnięcie bruneta wyrwało go z transu.
Spojrzał na chłopaka. Miał podkrążone oczy, a brązowe włosy z odrostami nie były ułożone tak jak zwykle. Minho patrzył w przestrzeń przed sobą i nie zwracał uwagi na młodszego.
Po kilku minutach niezręcznej ciszy Han postanowił ją przerwać.
-Hyung, czy ty dzisiaj w ogóle spałeś?
-Średnio-odpowiedział zachrypniętym głosem Lee i odwrócił głowę do chłopaka. - A ty? Jadłeś śniadanie?
-Tak. Może nie powinieneś iść na lekcje. Źle wyglądasz-powiedział młodziak i przysunął się do przyjaciela. - Zerwijmy się.
-OK. - Minho wstał z ławki, a po nim Ji. Złapał go nieśmiało za rękę, na co starszy od razu się spiął.-Lepiej mnie puść.
-Nie.
-Jisung.
-Nie. Nadal udajemy.
-Nie chcę udawać.
-Nie chcesz udawać że ze mną jesteś czy chcesz być ze mną? - spytał Han odważnym tonem i zatrzymał się w miejscu.
-Daj mi pomyśleć, na litość boską. - warknął Lee i pożałował swojego tonu-Ja też nie wiem co mam o tej całej sytuacji myśleć. Ale jedno wiem na pewno. Nie będzie już jak nigdy. Już na ciebie nie spojrzę jak głupiego chłopaka od gier komputerowych czy kebaba. Nie śmiej się, to nie jest śmieszne. - zaczął Minho, ale młodszy zaśmiał się cicho na jego słowa.
-To jest raczej tragiczne. Chodź do mnie. Zimno jest. - szepnął i pociągnął bruneta w stronę parku.
CZYTASZ
Hey | minsung
Fanfiction"Hey my friend" Jisung piszę z Minho. *Minsung* *głównie chat, ale normalne opisy też* *krótkie rozdziały* *błędy w chacie są celowe* *możliwe shipy poboczne*