-59-

3.9K 333 50
                                    

Minho szedł spokojnie korytarzem, póki nie usłyszał krzyków swojego chłopaka pomieszanych z głosem pewnego Australijczyka. Chwilę później koreańczyk został powalony od tyłu na podłogę.
-Minho hyung, Stęskniłem się! - Wrzasnął Jisung swojemu biednemu hyungowi do ucha, mocno przygniatał go do podłoża jednoczśnie przytulając.
-Han Jisung złaź w tej chwili! - wysyczał Lee. Czarnowłosy puścił szyję starszego i szybko z niego zszedł. Dopiero gdy Minho podniósł się zobaczył blondwłosego Felixa i jego rozbawionego chłopaka.
-Z czego się śmiejecie?- rzucił Lee do roześmianych młodziaków.
-Nie nic, hyung. - bąknął młodszy Lee i  rozpoczął pykanie changbina po plecach.
-Ty mały, puszczaj! - Wrzasnął Bin, a Felix zaraz zaczął uciekać przed "mrocznym panem", który zaczął grozić mu śmiercią. I tak każdy wiedział, że pogoń się skończy masą przytulasów, buziaków i najwyżej łaskotkami. Tymczasem Minho przyciągnął czarnowłosego do przytulasa. Poczochrał mu włoski i cmoknął w czubek nosa.
-Minhooooeeeee! - zawył młodszy, kiedy tamten zaczął łaskotać go po brzuchu. Dostał przez to takiej padaczki, że po chwili leżał, a Minho siedział na nim okrakiem.
-Lee Minho! Han Jisung! Natychmiast przestańcie! To jest szkoła nie sypialnia! Już, nie zgarszajcie młodszych! - usłyszeli krzyk jednej z nauczycielki i wstali śmiejąc się.

_____________________
Tak wiem słaby  i krótki ten rozdział ale nie miałam pomysłów i no tego...chyba niedługo koniec.

Hey | minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz