VII. "Problemy"

387 23 5
                                    

Oczami Rose:

Ocknęłam się.. Leżałam na jakimś łóżku.. Z szarą pościelą.. Gdy obraz stał się wyraźniejszy zobaczyłam, że znajduje się w ciemnym pokoju, oświetlonym tylko jedną lampą sufitową, a raczej żarówką ledwo na nim wiszącą. Jej światło było słabe, jednak dałam radę zauważyć ciemne plamy wsiąkniete z ściany oraz podłogę. W jednym kącie stała moje gitara w futerale. Po cheili rozglądania się począłam jak wiatr delikanie wieje mi za głową. Po sekundzie zastanowienia się zrozumiałam, że to nie tylko lampa oświetla "plamy" tylko okno będące za mną, lekko uchylone. Nagle poczułam jak moja ręka zaczyna mnie boleć. Miałam na niej bandaż, dość mocno zaciśnięty. Po raz kolejny wiatr przefrunął przez moje włosy. Zaczęłam się zastanawiać.. Czy ten wiatr nie wieje zbyt regularnie, jak na taki zwykły wiatr..? Po chwili na myśłu odwróciłam się... I.. Jak się okazało... To nie był wiatr.. Teraz tuż przedemną... Leżał Jeff.. Uśmiechał się fo mnie.. Cały czas patrzył mi w oczy. Szybko i odruchowo odskoczyłam, wstając z leżyska..
-Coś cię spieszy? Jeśli chcesz mogę sprawić, że to zniknie. - Uśmiechął się.
-Nie, wiesz. Popażyłam się. Co ty właściwie robisz? Coś ci padło na mózg, czy co?! Oszalałeś?!
On nagle i energicznie wstał i zasłonił mi usta dłonią. Następnie wyszeptał mi do ucha..
-Ci... Moi przyjaciele nie mogą wiedzeć, że.. - Jednak przrrwały mu drzwi, które otworzyły się z impetem. Stanął w nich wysoki mężczyzna.. Bez twarzy.. S-slenerman... A zaraz ponim do pokoju wszedł chłopak w niebieskiej masce.. Eyeless Jack...
-Jeff'u? Co ty.. Robisz? - Powiedział Slenderman..
-No właśnie. Nie chciałeś się podzielić? - Dopowiedział Jack.
Nagle Slenderman wysunął za pleców macki, które owinęły się w okół mojej tali.. Delikatnie, aczkolwiek stanowaczo.
-No proszę.. Kogo my tu mamy.. - Powiedział.
Nagle Jeff ryknął.
-Zostaw ją!
-Ojj.. Jeff.. Nie chciałeś podzielić się zabawą, to teraz żałuj.
Jeff był wściekły, jego oczy płonęły ostrym ogniem nienawiści, podjuszanym zdenewowaniem... Jednym zgrabnym ruchem wyjął z kieszeni nóż i wbił go w mackę owiniętą na około mnie. Slenderman zaczął krwawić jakąś mazią, ale puścił mnie. Jednak w Jeff'a wstąpiła jakaś furia. Chwycił mnie od tyłu i przyłożył mi nóż do gardła...
-Ona jest moja.. Tylko moja!.. - syknął.
Właśnie wtedy mój umysł zaczął pracować. Przypomniałam sobie wszysko czego uczyłam się w 4 na karate. Szybkim ruchem chwyciłam Jeff'a za rękaw bluzy, który znajdował się przy mojej szyi. Jeff był ciężki, jednak energia jaką przyspożyła mi furia, powstała przez jego słowa "MOJA" dodała mi siły. Odciągnęłam jego rękę z nożem, schyliłam się i przerzuciłam go przez ramię.. Wylądował na ziemi. Jednak to nie wyładowało mojej wściekłości.. Nie chciałam wyładowywać jej na żadnej z osób znajdującej się w sali.. Chwyciłam futerał z gitarą w środku, podbiegłam do okna i otworzyłam je. Na moje szczęście na dworze było drzewo.. Spojrzałam jeszcze raz na pozostałych. Slender i Jack stali jak wryci, natomiast Jeff właśnie zbierał się z podłogi..
-Nie należe do nikogo! Nie jestem zabawką, mam uczucia! - które właśnie pękają.. Dopowiedziałam sobie w myślach. Jeff spojrzał na mnie przepraszająco, ale takie przeprosiny mi nie starczyły.. Wyskoczyłam przez okno.. Zeszłam z drzewa i pobiegłam do parku..

Oczami Jeff'a:

Wyskoczyła.. Szybko podbiegłem do okna i wyskoczyłem za nią. Jednak gdy dotarłem na ziemie, za nią nie było śladu..
Coś we mnie wybuchło.. Pobiegłem do skate parku.. Tam zobaczyłem Daniela.. Postanowiłem się zemścić na Rose.. I rozprawić się z tym śmieciem.. Żeby więcej nam nie przeszkadzał..

------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że podobało wam się. 👌 W następnym rozdziale będzie trochu miłości. ❤ (Mry mry Black_Shinigami007) Dobra, do następnego.

|| Nights of the murderer || Jeff The Killer || Love Story || PL ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz