Cała kompania płynęła łodzią wypełnioną drewnianymi beczkami.
Balin wpadł na pomysł, żeby wynagrodzić łucznikowi to, że nam pomaga, podwojoną zapłatą. W sumie nie musieli tego robić bo Victoria groziła mu nożem, ale pewnie i tak by się dogadali, nie używając przemocy.-Mamy mały problem, brakuje nam ośmiu monet.
Thorin spojrzał na Gloina, który udawał, że go nie ma i nic nie słyszy.
-Gloinie... daj pieniądze.
-Co czemu?! Ja w ogóle nic z tego nie mam ciągle tylko bieganie i walczenie.
Nagle zza horyzontu między chmurami ukazała się Samotna Góra, wszyscy patrzyli na to w osłupieniu. Nie wierzyli, że w końcu im się udało. Po tylu dniach trudnej przeprawy przez pola, lasy, łąki i góry dotarli do swojego domu. Który był w tej chwili prawdopodobne pilnowany przez Smoka o imieniu Smaug. Gloin widząc to od razu spojrzał na Thorina i dał mu worek z kilkunastoma złotymi monetami i przy tym mówił.
-Bierz to wszystko.
Balin zebrał szybko pieniądze i podszedł do łucznika dając mu worek z pieniędzmi. Rybak mu coś powiedział i odesłał do nas. Thorin podszedł do starszego Krasnoluda i zapytał się czego się dowiedział. Balin tylko kazał kompani wejść do beczek i się schować.
Victoria z Thorinem znowu musieli wejść do tej samej beczki.
Pov Thorin
Siedziałem w beczce z Victorią. Nie wiedziałem co planował ten rybak, ale musieliśmy mu zaufać bo inaczej, jak byśmy się dostali do Miasta na Jeziorze. Zauważyłem, że Victoria drży z zimna. Nie odzywając się powoli objąłem dziewczynę ramieniem, żeby choć trochę ją ocieplić. Nagle spadło na nas setki ryb, przez co było nam jeszcze zimniej.
Po około 5 minutach usłyszałem głos łucznika, który informował nas, że już jesteśmy pod bramą miasta i mamy być cicho, tak też uczyniliśmy bo wcześniej połowa kompani marudziła, o co chodzi z tymi rybami.
Zatrzymaliśmy się. Czekałem aż przedostaniemy się do miasta. Spojrzałem na dziewczynę i zauważyłem, że zasnęła ze zmęczenia. W tle słyszałem jakąś kłótnie, że te beczki, w których my jesteśmy powinny być puste. Rybak zaczął coś tam mówić, że ludzie z miasta nie mają co jeść. Po chwili rozmowa ucichła i później poczuliśmy wywracanie naszej beczki, przez co z dziewczyna się obudziła, a my mogliśmy wyjść z tych ryb. Połowa kompani już stała na łodzi i czekała na dalsze polecenia. Wstałem z podłogi i pomogłem Victorii.
Rybak kazał nam iść wzdłuż mostu i później wejść do wody, żeby wejść do domu przez... wychodek. Gorszego sposobu wejścia nie dało się wymyślić. Po tym, gdy to uczyniliśmy staliśmy w kocach z ciepłą herbatą obok kominka ogrzewając się. Zacząłem się rozglądać, szukając wzrokiem dziewczyny, ale jej nigdzie nie było. Pochodziłem pomiędzy pokojami, ale nadal nigdzie jej nie było. Pomyślałem, więc że mogła wyjść na dwór, przed dom. Ruszyłem w stronę drzwi wyjściowych. Chwyciłem za metalową klamkę i powoli ją nacisnąłem, otwierając drewniane drzwi. Wyszedłem na zewnątrz, od razu poczułem lekki podmuch wiatru. Zacząłem się rozglądać, nigdzie jej nie było. Postanowiłem obejść mieszkanie do o koła. Przy drugim zakręcie zauważyłem Victorie siedzącą na pomoście. Wpatrywała się w zachód słońca, które zachodziło za Samotną Górę. To był przepiękny widok. Podszedłem do dziewczyny i usiadłem obok niej. Siedzieliśmy w ciszy nie potrzebowaliśmy żadnych słów, żeby się porozumieć. Dziewczyna oparła głowę o mój bark. Spojrzałem na nią, ona podniosła głowę tak, że teraz patrzyliśmy sobie w oczy. Powoli przybliżyłem swoją twarz do jej. Lekko musnąłem jej wargi swoimi. Bałem się, że ucieknie, że zrobię coś nie tak, ale ona nie pewnie oddała pocałunek, który zaczynał powoli się pogłębiać. Swoimi dłońmi zacząłem ostrożnie błądzić po jej ciele. Gdy zabrakło nam powierza oparliśmy swoje czoła o siebie i wyrównywaliśmy oddech.
-Czuje coś do ciebie, ale nie wiem jak to powiedzieć
Tylko te słowa umiały wyjść przez moje usta.
Victoria spojrzała swoimi zielonymi oczami na mnie i odpowiedziała.
-Nie musisz nic mówić.
_____________________________________________
Z góry przepraszam że przez taki długi czas nie było żadnej części, ale nie miałam weny i komputer mi się zepsuł. Próbowałam pisać na telefonie ale coś mi nie wychodziło.
Przepraszam jeśli ten rozdział będzie słaby, no ale nie pisałam nic od dwóch tygodni więc no wiecie, o co mi chodzi.
Będę się starać częściej wrzucać rozdziały, ale niczego nie obiecuje.
Dzięki za przeczytanie...
Następna część mam nadzieje nie długo...
CZYTASZ
Nie jesteś sam
Fanfiction-Ej co ty robisz? -Odchodzę, Thorin miał rację nie powinienem z wami wyruszać. Dębowa tarcza słysząc swoje imię zaczął przysłuchiwać się potajemnie rozmowie. -Rozumiem, tęskisz za domem. -Nie ty nic nie rozumiesz, wy nie macie domu. Bilbo chciał si...