Pieśń

1.2K 64 5
                                    

polecam włączyć media 

~.~

 Krasnoludy rozpaliły ognisko i przygotowały kolacje. Wszyscy siedzieli wokół ognia rozmawiając, no może oprócz dziewczyny, która nie daleko w lesie znalazła mały staw z widokiem na księżyc. Po pięciu minutowych zmaganiach ze zwichniętą kostką usiadła na ogromnym kamieniu obok wody. Wpatrywała się w gwiazdy świecące na ciemnym niebie. Było tu cudowna cisza, spokój, świeże powietrze, Victoria upewniła się i cicho zaczęła podśpiewywać...

Pov Thorin:
Siedziałem kilka metrów od moich kompanów, byłem wykończony podróżą, chciałem iść spać, ale coś mi przeszkodziło, jakieś odczucie, że kogoś brakuje, zacząłem liczyć każdego po kolei.
10... 11... 12... 13... i...

Nie ma Victorii, gdzie ona zniknęła? Podszedłem do Gandalfa spytać, czy nie wie gdzie jest dziewczyna, ale on tylko pokiwał przecząco głową. Zacząłem się nerwowo rozglądać. Wziąłem opatrunki powiedziałem Balinowi, że idę się przejść i udałem się w głąb lasu...

Chodziłem tak przez około 10 minut, szukając jakichkolwiek oznak życia dziewczyny i jak na zawołanie, usłyszałem czyiś cichy głos gdzieś kilkanaście metrów stąd. Podbiegłem najciszej jak potrawie w stronę skąd dochodził dźwięk. Stanąłem za krzakami i kucnąłem. Z tego miejsca miałem idealny widok na osobę, która śpiewała, siedziała do mnie plecami, ale po białych jak śnieg włosach, rozpoznałem, że to jest Victoria, miała piękny głos.

(Piosenka w mediach)

Gdy skończyła nie dowierzałem. Miała przepiękny głos i do tego, ten księżyc oświetlający ją. Chciałem się wycofać, ale przypadkowo stanąłem na patyk, który się połamała robiąc odgłos, który było słychać dosyć wyraźnie w tej ciszy. Dziewczyna automatycznie się od wróciła z ostrzem w ręku. Nie wiedziałem co zrobić, więc po prostu wyszedłem z zarośli. Gdy dziewczyna mnie ujrzała opuściła broń i po wyrazie jej twarzy było można wywnioskować, że jest zdziwiona.

-Masz bardzo uspokajający głos gdy śpiewasz, skąd znasz tę piosenkę?

-Nie wiem pamiętam ją od zawsze, ale zaczekaj śledziłeś mnie? Znowu?

Zapytała Victoria, usiłując zejść z kamienia. Widząc to podszedłem szybko do niej i pomogłem jej zejść.

-Nie śledziłem cię, po prostu zauważyłem, że nie ma cię, więc postanowiłem cię poszukać, sama wiesz, że niebezpiecznie jest tu się teraz kręcić. Orkowie mogą zaatakować w każdej chwili.

-Dobra nie musisz ze mnie robić jakiegoś dziecka, dałabym sobie radę.

-Ze skręconą kostką na pewno, a przy okazji to daj ją, zmienię ci opatrunki.

Zauważyłem, że nie chętnie, ale usiadła na ziemi prostując nogę. Także zasiadłem na trawie , a stopę dziewczyny położyłem na moim udzie. Lekko zacząłem odwiązywać opatrunek, po tym wyjąłem maść w nie wielkim słoiku, otworzyłem go i nabrałem niewiele kremu na dwa palce. Najdelikatniej jak potrafiłem, próbowałem wetrzeć zioła z kostkę, nagle dziewczyna cicho syknęła z bólu, starając się ukryć to uczucie. Skierowałem wzrok na jej zielone oczy.

-Aj Przepraszam.

-Nic się nie stało.

Nadal patrzyłem w jej oczy. Zahipnotyzowały mnie, nie mogłem odwrócić wzroku. Parzyliśmy tak na siebie, w ciszy. Dziewczyna nagle odwróciła głowę, przez co nasz kontakt wzrokowy się zerwał. Otrząsnąłem się i powróciłem do mojej poprzedniej czynności. Założyłem jeszcze nowy bandaż i wstałem z ziemi pomagając przy tym dziewczynie.

-Wracajmy, musimy być wypoczęci, żeby jutro wyruszyć.

-Jasne, tylko że zanim ja wrócę to będzie już ranek.

Gestem ręki wskazała na kostkę.

Podszedłem do niej bliżej, jedną ręką złapałem ją w talii, a drugą w zgięciu kolan i podniosłem ją. Tak udaliśmy się w stronę obozu. Gdy doszedłem kompania już spała oprócz Balina, który miał wartę. Położyłem dziewczynę na ziemi i powiedziałem by spała dobrze. Sam udałem się kilka metrów dalej i ułożyłem się do spania.  

_________________________________________________________________

Dzięki za przeczytanie mam nadzieje że się podobało jak zawsze proszę o napisanie jakiegoś komentarza i zostawienie gwiazdki.

Do następnej części.  

Nie jesteś samOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz