POV Thorin:
Ja zostałem zaprowadzony przed oblicze tej farbowanej blondyny, a moi towarzysze to nawet nie wiem. Pewnie zostali wepchnięci do lochów. Zapomniałem jeszcze dodać, że za mną była prowadzona, Victoria, która eee... była tak związana linami, że nie mogła ruszyć niczym oprócz nogami.
Chciałbym jej jakoś pomóc, ale to coś zwane Elfami trzymało mnie jak bym był jakimś przestępcą. Ooo uwaga zbliża się obiekt zwany Transduill.Pov Narrator 3os.
Thorin odbył rozmowę z Tranduillem. Leśny król zaoferował mu propozycję, w zmian za białe kamienie z czystego światła gwiazd, wypuści ich. Dębowa Tarcza nie przyjął tej ofert wspominając przeszłość, gdy smok zaatakował Erebor. Krasnoludzki król został wtrącony do lochów jak reszta kompani, tylko że dziewczyna miała o wiele większe kłopoty.Gdy sale tronową opuścił Thorin, Legolas od razu podszedł w stronę swojego ojca i powiedział mu coś na ucho. Jego twarz wyrażała bardzo wiele emocji, strach, złość, niedowierzanie i wiele innych. Gdy usłyszał wszystko podszedł szybkim krokiem w stronę dziewczyny i uderzył ją w twarz z taką siłą, że upadła na ziemie. Z nosa Victorii poleciała stróżka krwi. Strażnicy ją szybko podnieśli i postawili znowu na nogi.
-MOGĘ WIEDZIEĆ CO TOBIE ODJEBAŁO!?!
Krzyknęła na całe gardło dziewczyna. Wyrywając się strażnikom, ale oni trzymali ją w żelaznym uścisku.
-CO MI ODJEBAŁO?! TO CIEBIE POWINIENEM ZAPYTAĆ!?!
Król i Victoria stali i wpatrywali się w siebie. Po chwili Tranduill odszedł jeden krok do tyłu i zaczął rozmowę.
-To ciebie zwą Zjawą. To ty pracowałaś dla Azoga! Ty zabijałaś każdego na swojej drodze!!! TY ZABIŁAŚ MOJĄ ŻONĘ!!
Teraz dziewczyna zrozumiała, gdy była wojna pod Gundabadem walczyła po złej stronie przeciwko elfom pod jej miecz trafiła też żona Króla Leśnego Królestwa. To była dla niej ciężka walka nie łatwo było się jej pozbyć.
-J-aa... Przepraszam.
Tylko to wydostało się z gardła Victorii, bo nic innego nie potrafiła powiedzieć.
-Przepraszam... Tylko zwykłe i nędzne przepraszam i myślisz, że teraz ciebie wypuszczę? Mylisz się, teraz ciebie spotka śmierć taka, jaka spotkała moją królową, tylko że twoja będzie powolna i bolesna... Zabrać ją do sali tortur.
Legolas ruszył w stronę wyjścia, a za nim strażnicy z dziewczyną. Schodzili w dół schodami. Musieli przejść przez lochy z Krasnoludami. Gdy przechodzili obok ich cel było słychać krzyki krasnoludów.
-Gdzie ją zabieracie!!
-Zostawcie ją!!
Gdy Thorin zobaczył, że zabierają gdzie indziej stanął przy kratach i patrzał na nią ze strachem, troską. Nie wiedział co chcieli jej zrobić, ale na pewno to nie będzie nic dobrego.
Jak już przeszli lochy, zeszli jeszcze kilka metrów w dół, do sali tortur. Strażnicy wrzucili tam Victorie i odeszli, zostawiając Legolasa. Elf podszedł do kobiety i chwycił ją za kaptur. Chciał go zdjąć, ale co mu nie wychodziło.
-Co do?...
-Poczekaj..
Powiedziała Zjawa i powoli podniosła jedną rękę do góry i zdjęła kaptur. Syn króla był trochę zdziwiony, że dziewczyna nie walczy, ale teraz chwycił ją za zdjęte nakrycie głowy i popchnął ją na stół z grubymi żelaznymi kajdanami. Przykuł jej ręce tak, że teraz brzuchem leżała na stole a nogi klęczały na ziemi. Podszedł do niej z ostrzem w dłoni i przeciął materiał zakrywający jej plecy, które teraz były całkowicie odkryte. Łucznik zdjął z wieszaka bicz i zaczął chłostać plecy dziewczyny.
CZYTASZ
Nie jesteś sam
Fanfic-Ej co ty robisz? -Odchodzę, Thorin miał rację nie powinienem z wami wyruszać. Dębowa tarcza słysząc swoje imię zaczął przysłuchiwać się potajemnie rozmowie. -Rozumiem, tęskisz za domem. -Nie ty nic nie rozumiesz, wy nie macie domu. Bilbo chciał si...