Rozdział 1

5.9K 287 69
                                    

Szedł spokojnie ulicą, wiatr rozwiewał jego włosy, blondyn zatrzymał się przy małej kawiarni. Otworzył drzwi, a w jego policzki uderzyło ciepło, zima to jego nie ulubiona pora roku, trzeba ubierać się na cebulkę, nosić uciążliwy szalik, bo jeżeli go nie założy przesiedzi kilka dni w łóżku, a Taehyung jego najlepszy przyjaciel będzie robił mu obrzydliwy ramen i będzie mu się chciało wymiotować, a do tego rękawiczki których non stop zapomina i skóra na jego dłoniach robi się szorstka.

-Jiminie!- wykrzyknął uradowany Taehyung stojący za kasą w kawiarni.

-TaeTae- wypowiedział szybko Jimin- nie krzycz na całą kawiarnię, nie jestem prezydentem stanów zjednoczonych.

Chłopak szybko zdjął kurtkę, szalik, rękawiczki i czapkę włożył w rękaw kurtki i powiesił na haczyku. Usiadł przy ladzie na wysokim krześle i oparł łokcie o zimny blat, a brodę w koszyczek ułożony z dłoni. Westrznął, na co jego przyjaciel od razu zwrócił uwagę.

-Znów nie możesz znaleźć pracy?- oparł się również o blat przed Jiminem.

-Tak...- na jego twarzy ukazał się widoczny grymas niezadowolenia i poddania się- nie żebym się czegoś spodziewał specjalnego, ale trochę szczęścia przydałoby się, czuje jakbym tonął w wiecznym mroku.

-Mógłbym pracować razem ze mną- uśmiechnął się Tae szeroko ukazując ząbki przy tym drapiąc się po karku.

-Wiesz, że kawiarnia to nie spełnienie moich marzeń...

-Lepsze to niż nic- wzruszył ramionami ciemny blondyn i wrócił do pracy.

Jimin poczekał, aż Taehyung odbierze od gości zamówienie i wróci do swojego przyjaciela, który rozpaczliwie potrzebował pomocy w znalezieniu pracy. Niby mógłby pracować z TaeTae, ale wyobraża sobie istny Armagedon.

-A więc co zamierzasz?- zapytał Jimina patrząc na niego z góry i postawił przed nim herbatę o smaku mango i brzoskwini.

-Dziękuje TaeTae- położył dłonie na szklance ogrzewając palce- ymm...na razie będę szukał dalej, ale lepiej powiedz co z tym całym dziwnym Jungkookiem.

Jungkook to nowy chłopak Taehyunga, dość dziwny chłopak, blady jak ściana, zimne do spojrzenie, spora siła, o której tylko słyszał od Tae i do tego ciemne ubrania, oczywiście cały zimny wygląd psują królicze zęby. W tym czasie Taehyung oblał się lekkim rumieńcem i położył swoje dłonie na policzkach.

-Ymm...- spojrzał w sufit, później na ziemię i w końcu w oczy Jimina- on jest cudowny, idealny, taki seksowny i cholernie pociągający- wypowiedział na jednym wdechu, na co Jimina odrzucił, że prawie do tyłu.

-Spokojnie, spokojnie...hola, hola...daj mi przyswoić te informacje- nagle pomyślał o "cholernie pociągający", słowa które wypowiedział TaeTae i natychmiast powiedział- a może lepiej nie, lepiej nie.

-Ahh...- Tae rozłożył ramiona i wypakował do buzi piankę, która leżała w misece na blacie obok łokcia Jimina.

Taehyung ponownie wrócił do pracy, a Jimin wypił swoją herbatke i zaczął myśleć czemu to on nie ma szczęścia do pracy, czy nawet bogatego chłopaka, Jiminie może na szczęście, albo nieszczęście jest homoseksualny. Zapominając cały ten Jungkook jest cholernie bogaty, podobno odziedziczył dobrze prosperującą firmę samochodów, Jiminie niestety nie pamięta marki tego samochodu.

-Ziemia do Jimina...stop nie ziemia, poprawka... Kosmita to Jimina, kosmita do Jimina- powtórzył Taehyung- nad czym tak myślisz?

-Czemu nie mogę znaleźć sobie bogatego chłopaka Tae. No powiedz dlaczego, czy jestem jakiś popieprzony?- zamyślił się.

-Nie, nie! Jedynym popieprzony i pieprzonym przez Jungkooka mogę być ja- na te słowa Jimin wywrócił oczami- mniejsza...hmm..nie wiem Jiminie...naprawdę nie wiem.

-Uhhh, może ten twój chłopak zna kogoś...kogoś...hmm...fajnego?

-Fajnego, fajnego? Nie wiem, słyszałem tylko od niego z dwa razy,że idzie do swoich znajomych, a więc pewnie ma...-przerwał mu Jimin.

-Wiesz bogaty, bogatym, ale jeszcze przystojny...- zastukał paznokciami w blat i usadził się z powrotem nieco wygodniej na tyłku, swoim, seksownym tyłku.

-Jungkook na pewno ma bogaty i PRZYSTOJNYCH znajomych, ale nie tak przystojnych jak on sam- rozmarzył się.

-Zapytaj go...

-Spróbuje- ułożył palce w literze "V" i przystawił do twarzy- zostaw to mi.

Po dwóch godzinach Jiminie wyszedł z kawiarni i pobiegł w stronę tramwaju, żeby nos mu nie zamarzł. Po dwóch minutach przyjechał tramwaj i pojechał nim. Jimin bardzo nie lubi tej komunikacji miejskiej bo często się psuje, na pewno częściej niż inne, mógłby zawsze jeździć metrem, zazdrościł Taehyungowi, że ten ma jeden autobus i jedzie nim dziesięć minut, ale i tak chłopak się spóźnia do pracy czego Jimin kompletnie nie rozumie.

***

J

imin wyjął klucze od swojego mieszkania i włożył w zamek przekręcając ze znajomym dźwiękiem otwieranych drzwi.

-W końcu- zamknął za sobą drzwi, mówiąc przy tym do siebie.

Od kilku dni miał dziwne przeczucie, że księżyc krzyczy, iż zaraz zaleje się krwią. Wszedł do kuchni i postawił czajnik na wodę, musi się napić herbaty ziołowej. Usłyszał dźwięk swojego telefonu, a jaki to był szok kiedy przeczytał te kilka słów: dostałeś pracę.



°Park Jimin ° człowiek° 23 lata ° bezrobotny (teraz nie wiadomo) ° radnosny, popularny, ma wielu znajomych° minus w jego życiu: pech w miłości i karierze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

°Park Jimin
° człowiek
° 23 lata
° bezrobotny (teraz nie wiadomo)
° radnosny, popularny, ma wielu znajomych
° minus w jego życiu: pech w miłości i karierze.

A więc to pierwszy rozdział, mojego pierwszego Yoonmina.

https://youtu.be/Pmq2B0yIjcw
Taekook- paralyzed


My Cold Honey | yoonmin ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz