Rozdział 21

1.8K 125 2
                                    

-Radzi sobie?

-Nie jestem pewien, długo mu to zajmuje, ale jeszcze nie nawalił.

-Podobno ma problemy z chłopakiem...

-Dobrze myślisz moja droga...myślę tak samo- odczytał jej myśli.

Cztery postacie weszły w głąb pomieszczenia i zdjęły kaptury.

-A ty- pokazał na jednego z nich- nie rób nic głupiego, możesz mieć problemy. On jest silny, nie zaprzeczam, że ty również, ale musisz być bardzo ostrożny, nie daje drugich szans. Zrozumiałeś?

-Tak, zrozumiałem- lekko potrząsnął głową.

-Nie, nie zrozumiałeś. Nadal myślisz, że to zabawa, a tak nie jest...to jest jak igranie z ogniem, on jest jak ogień, jak był młody nazwali go ognistym chłopcem.

-Nie interesuje mnie to co było kiedyś, tylko to co jest teraz. Czy on pamięta co było kiedyś?- zrobił minę pewną siebie.

-A właśnie powinieneś się zainteresować tym co było kiedyś, zanim zrobisz coś głupiego i nie przemyślanego, nadal jestem starszy od ciebie i powinieneś mnie posłuchać. Tak on pamięta, ma dobrą pamięć, szczególnie do tych złyh rzeczy i zapamiętywania informacji na temat kogoś innego.

-A ten jego chłopak?

-Jeszcze nie jest jego, ale pewnie zaraz. Tak nie przypuszczalnym, że on kie...- nie dane było mu dokończyć.

Głośny huk rozszedł się po sali w której się znajdowali, ceglane ściany odbijały zbyt głośno dźwięk. Cztery osoby spojrzały w tamtą stronę.

-Co ty tu robisz?

-Powinieneś być teraz daleko- odezwał się głos, który nie odezwał się jeszcze ani razu, mimo iż był z nim ciągle.

-Kto powiedział, że teraz? Że w tej chwili? Mogę wrócić prawda?

-Nie zaprzeczam- odezwał się kobiecy głos.

-Pewnie jak reszta- odezwał się przybysz.

Wszyscy tylko patrzyli spod byka na gościa, przybył on w złym czasie i nie odpowiednim miejscu. Wiedzieli, iż gość będzie się w wszystko mieszał i nie da im spokoju. Muszą to skończyć jak najszybciej.

-Mam nadzieję, że tamten idiota daje sobie radę.

-Tak, jest całkiem oddany.

-Wasze czary są, aż tak niezawodne?

-Wiadomo, na to nie trzeba pytań- znów odezwała się kobieta.

-Może trzeba, może nie trzeba, wszystko możliwe tak samo jak niemożliwe jest to bym był jak chodząca encyklopedia.

Wszyscy na ten moment zamilkli i analizowali sytuacje, znaleźli się w złej sytuacji. Muszą być bardziej ostrożni.

-Coś się stało?

-Nie skąd. Dlaczego?

-Nie ważne. Ale jesteśmy podczas ważnej rozmowy, więc gdybyś mógł opuścić to pomnoeszczenie, byłbym wdzięczny.

-Nawet ten zły, wygania złego...

Po chwili gość zniknął zostawiając tylko po sobie szarawy dym. Dwie osoby na sali przygryzły wargi i spojrzały po sobie.

-Bądźmy ostrożni. Każde słowo jest na wagę złota, ale teraz mamy sytuację na wagę diamentów.

-Mam nadzieję, że twój chłoptaś się sprawi, a jak zacznie sprawiać problemy to go zabijesz.

-Jasne...

"Jestem jak zimna wiosna, a liście nie zakwitają".

Oto i tajemniczy rozdział. Wiem nie tego oczekiwaliście i na dodatek bardzo krótkie, dobra aż tak bardzo krótkie nie jest. W każdym razie dziękuje za każde wyświetlenie, gwiazdkę i komentarz. Następny rozdział będzie lepszy i postaram się prędzej napisać. 💕💕💕.

My Cold Honey | yoonmin ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz