Rozdział 18

2K 154 4
                                    

Jimin pracował. Kilka dni po spotkaniu tego samego stwora. Park nie wiedział co ma robić. Nic nie układało się w logiczną całość. Uratuj nas, pomóż nam, zabiją nas, zabiją ciebie, powstrzymaj Taehyunga. Te zadania zajmowały całą jego głowę, ale starał się również skupić na pracy. Zrobił całkiem sporo. Chłopak tylko o tym marzył, by wyprowadzić się z tego mieszkania, jakby to miało być tą ucieczką od dziwnych zdarzeń. Bał się i to cholernie. Dziś było niestety deszczowe popołudnie, a Jiminowi nie chciało się szukać parasolki, więc postanowił zjeść ramen. Wstawił wodę by się zagotowała, przygotował miseczkę, rozdrobnił trochę makaron i wsypał przyprawy, a do tego ugotował jedno jajko na twardo, a drugie na miękko. Mieszając wszystko w misce Park przykrył ją talerzykiem i poczekał podany czas na opakowaniu. Wymieszał łyżeczką, w ramenie jeszcze raz i spróbował. Po dziesięciu minutach opróżnił miskę i umył ją odstawiając na swoje pierwotne miejsce. Nagle zachciało zjeść mu się pizzy, i kiedy miał po nią dzwonić, dostał sms'a od Yoongiego.

Hej co robisz?

Nic hyung...

Chce cię jutro gdzieś zabrać. Podobno ma być ładna pogoda.

A gdzie chcesz mnie zabrać hyung?

Zobaczysz, kolejna niespodzianka

Czy ty kiedykolwiek nie będziesz robił niespodzianek? ><

Ktoś tu jest zbyt ciekawski~~

Nie prawda!

Prawda!

Yoongi...

...hyung*

Dobrze, dobrze hyung

Jutro o 13 bądź gotowy, jak zwykle przyjadę po ciebie, nie musisz nic konkretnego brać, ja o wszystko zadbam.

Dobrze Yoongi hyung. Do jutra...

Do jutra Jiminie

Młody mężczyzna oblał się rumieńcem i zakrył twarz. To było dla niego ekscytujące? Sam nie wiedział jak to nazwać. Może się zakochał? Pod wieczór Jimin poszedł spać, by obudzić się prędzej następnego dnia i przyszykować się na spotkanie ze swoim zauroczeniem. 

←→

Wstał o dziesiątej, zjadł śniadanie składające się z płatków owsianych i zjadł dodatkowo tosta z masłem, następnie poszedł się wykąpać używając swoich ulubionych kosmetyków o zapachu leśnych owoców. Szybko wytarł ciało puchatym, białym ręcznikiem, założył szare bokserki i wysuszył mokre włosy, od razu je stylizując. Ubrał się w czarną koszulkę, na to założył białą, dżinsową kurtkę i do tego czarne rurki. Użył waniliowej pomadki i swoich ulubionych owoców. Spojrzał na zegarek. Była już dwunasta. Spakował w saszetkę to co trzeba i czekał w salonie na przybycie Yoongiego. Dziesięć minut przed trzynastą, zapukał Min, a Jimin od razu mu otworzył.

-Hej...- Jimina lekko oblał rumieniec widząc Yoongiego, który tak dobrze wygląda, aż brak słów.

-Witaj- uśmiechnął się do Jimina odsłaniając swoje dziąsła, a chłopak prawie dostał zawału- pięknie dziś wygladasz, a raczej pięknie jak codzień...

-Dziękuje, ty po prostu...wow...wyglądasz jak marzenie hyung...

-Gotowy?

-Tak.

Obaj mężczyźni wyszli z mieszkania Parka, a ten dodatkowo upewnił się, że zamknął dom i nie zostawił klucza, po czym ruszyli. Podróż samochodem minęła im praktycznie na milczeniu, jakby to była ich tradycja. Ale żadnemu z nich ona nie przeszkadzała. Po długiej chwili dotarli nad morze, a Jimin od razu wyskoczył z samochodu.

-Wow! Hyung! Tak dawno nie byłem nad morzem!

-Podoba ci się?

-Bardzo! Jeszcze nigdy nie widziałem tak czystej wody...

Bo gdyby Jimin wiedział, że właśnie teleportowali się do innego kraju i że wcale nie są blisko Koreii. Wampiry po prostu mają własne sztuczki. A Yoongi szczególnie.

-Patrz co mam- Min wyjął z bagażnika koc i koszyk piknikowy.

-Niesamowite!

Wampir wziął jeszcze dwa ręczniki, zamknął samochód i oboje poszli wzdłuż plaży. Jimin ze spokojem oglądał fale morza, niesamowicie zahipnozowany tym pięknym widokiem. Gdy dotarli pod jakieś drzewo, starszy z nich rozłożył koc i postawił na nim koszyk pomnikowy, a od razu obok ręczniki.

-Jimin?

-Ah! Tak tu pięknie Yoongi! Dziękuje, że mnie tu zabrałeś- usiadł obok niego.

-To sama przyjemność więc nie musisz mi dziękować.

Jimin zajrzał do koszyka i ujrzał kilka kanapek pięknie zrobionych, znacznie wyglądających, pokrojonych w trójkąciki, do tego sernik, lody i dwie sałatki, a z boku sok owocowy. Obaj zaczęli jeść pyszności przygotowane przez Yoongiego. Później przespacerowali się po plaży i molo opowiadając różne historie, a to smutne, a to zabawne. Wieczorem usiedli na kocyku, a Min postawił świeczki, które wyjął z koszyka. Cienie płomyków tańczyły na piasku, a obie żywe dusze na tej plaży trzymały się za ręce.

-Jimin- Yoongi odwrócił swoją twarz, na tę młodszego i zbliżył swoją do jego- kocham cie.

-Ja ciebie też...

Ich wargi połączyły się w delikatnym pocałunku, tych ciepłych warg Jimina i tych zimnych Yoongiego. Całowali się długo, a gwiazdy zaczęły pojawiać się tworząc przytulny kocyk na niebie, z nich uszyty.


"Wtedy gdy moje łzy przypominają bardziej gwiazdy, znaczy że jestem szczęśliwy"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"Wtedy gdy moje łzy przypominają bardziej gwiazdy, znaczy że jestem szczęśliwy".

Tak długo wyczekiwany moment! Woho! Najlepiej się czyta na trybie nocnym! Do następnego!

My Cold Honey | yoonmin ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz