Rozdział 28

1.4K 105 8
                                    

Ostatnim razem jak Seokjin był w domu Namjoona zapomniał wziąć swojego naszyjnika, przypomniał sobie o nim dzień po spędzonej nocy u starszego. Teraz właśnie wsiadł w swój samochód i wybrał się do niego. Ten naszyjnik był dla niego bardzo ważny, była to ostatnia pamiątka po zmarłej babci. Po następnych minutach, które minęły młodszemu na drodze, w końcu dotarł do domu Kima. Wysiadł z samochodu i zapukał w drzwi. Po chwili stanął w nich zaskoczony Namjoon.

-Oo..Jin- w buzi Namjoon trzymał szczoteczkę do zębów, a na ramieniu biały, puchaty ręcznik.

-Hej Namjoon, przperaszam za tą nie zapowiedzianą wizytę, ale ostatnim razem jak u ciebie byłem, zapomniałem zabrać mojego złotego łańcuszka, jest dla mnie bardzo ważny.

-Ohh, ok, wchodź- przepuścił młodszego w drzwiach- pewnie twoja rzecz nadal znajduje się w tamtym pokoju. Jak znajdziesz swój wisorek to zostań jeszcze jak masz czas, szkoda zmarnować taką okazję, ja nie mam dziś nic.

-Właściwie mam jeszcze trzy godziny do otwarcia restauracji, a stąd mam niedaleko.

-Dobrze, trochę się pośpiesze w tej łazience..

-Nie musisz się spieszyć, poczekam na ciebie- uśmiechnął się szeroko, patrząc na mężczyznę ubranego w szare dresy i czarną koszulkę.

Starszy Kim poszedł do łazienki, a młodszy wszedł na górę. Otworzył drzwi do pokoju, w którym ostatnio spał i podszedł do komody, na której zostawił swoją pamiątkę. Założył szybko wisiorek na szyję i wyszedł z pokoju. Zobaczył uchylone drzwi do jednwgo z pokoi na końcu korytarzu i poszedł w ich stronę. Zajrzał przez szparę i ujrzał dużą stertę dokumentów, a obok lampki nocnej, która była toatlnie zakurzona jakby w ogóle nie używana, ujrzał kielich z czerwoną cieczą. Pierwszą myślą było, że nie dokończył pić wina, ale krew w żyłach mu się zmroziła gdy zobaczył przy laptopie toreneczkę po krwi. Szybko odsunął się od drzwi. Znów wszedł do pokoju, w którym ostatnio spał i zostawił tam swój telefon. Wyszedł i zszedł na dół. Usiadł na kanapie. Po trzech minutach Namjoon wyszedł z łazienki.

-Wszystko w porządku?- zapytał podejrzliwie widząc spięcie mężczyzny.

Uspokój się, wdech i wydech, nic się nie stało, zachowuj się naturalnie, sprawdzisz to później, Namjoon nic ci nie zrobi...chyba- te myśli chłodziły po głowie młodszego, który wiedział, jeżeli się nie uspokoi Namjoon zacznie się wypytywać, a tego chciał uniknąć najbardziej, a szczególnie tego by się nie domyślił, że zobaczył jego gabinet.

-Tak, ale uważam że powinieneś tu posprzątać- szybko zmienił temat.

-Przepraszam, wydawało mi się, że jest dość czysto...-zakłopotał się.

-Mówię o tym kurzu...

-Nie przebywam tu dość często, mieszkam tu jedynie gdy jestem w Seulu.

-Rozumiem, ale wiesz to jest dość nie zdrowe...

Spędzili razem jeszcze jedną godzinę i po niej Jin pojechał do domu, a następnie do restauracji.

←→

O godzinie dwudziestej trzeciej, Seokjin zapukał do domu starszego i tak jak się spodziewał starszy jeszcze nie spał. Przeszukał w internecie, różne artykuły i znalazł kilka o wampirach. Oczywiście Jin mógł uwierzyć w to, ale było trudno, musiał to sprawdzić.

-Wybacz hyung, że o tak później porze przyjeżdżam, ale zappmniałem telefonu!

-Oj Jin, Jin- roześmiał się.

Seokjin specjalnie potknął się o schodek i wpadł w ramiona Kima, a jego głowa spoczęła na klatce piersiowej starszego, ale nic nie usłyszał. Namjoon podnósł młodszego z siebie i podniósł do pionu.

Nie słyszę bicia serca, jest taki zimny i silny, nawet się nie zachwiał gdy na niego upadłem.

-W porządku?- zapytał zmartwiony starszy.

-Tak, przepraszam, jestem trochę zmęczony.

Wszedł do mieszkania i poczekał w korytarzu, aż Namjoon zamknie drzwi.

-Mógłbyś mi zrobić kawy?- poprosił młodszy.

-Jasne. Ty idź po telefon, a ja zrobię ci kawy.

Starszy udał się na górę. Wszedł do pokoju i zabrał swój telefon sprawdzając uprzednio godzinę. 23:16.

Mam jeszcze z siedem minut.

Wyszedł cicho z pokoju, nie zamykając drzwi by nie narobić hałasu i udał się do gabinetu, który nadal miał uchylone drzwi i szybko wszedł do środka. Podszedł do biurka i zanurzył palec w kielichu, w czerwonej, gęstej cieczy.

-Krew- szepnął do siebie.

Wziął czerwoną torebkę po krwi i przeczytał informacje zamieszczoną na niej.

-AB Rh+...

Jin poczuł na plecach powiew chłodnego powietrza i delikatnie odwrócił głowę.

-Nam...-mężczyzna w czarnych włosach nagle zamilkł gdy jego oczy spoczęły na sylwetce człowieka.

-Kim jesteś?- zapytał przestraszony.

Czerwone oczy, czarne włosy, blada skóra, tylko uśmiech zbyt radosny.

-Hoseok...-mówiąc to mężczyzna, natychmiast przyległ do Seokjina.

Położył przestraszonego mężczyznę na biurko i przystawił srebrny nóż do gardła Kimowi.

-Mam nadzieję, że zapamiętasz te imię po swojej śmierci...

"Ciekawość jest gorsza niż postrzeganie własnych błędów"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"Ciekawość jest gorsza niż postrzeganie własnych błędów".

Do następnego! 😘😘😘

My Cold Honey | yoonmin ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz