Rozdział 27

1.5K 105 0
                                    

Przyspieszone tętno, chłód, deszcz, krzyki małych dzieci, rozmowy dorosłych, przejeżdżające samochody, szelest liści, podmuch wiatru, zachmurzone niebo. Wszystko było jak za mgłą, która spowiła jego umysł, krzyki, dźwięki słyszał jakby znajdował się pod wodą, rzeczy widział jakby w zwolnionym tempie, tylko jego serce szalało, wydawało dziwne odgłosy. Nie wiedział czy idzie na spotkanie ze śmiercią, czy przeznaczeniem. Gdy wszedł na teren parku wszystko spowiła cisza, a światła migały, by na dobre zgasnąć. Chłopaka przeszedł dreszcz, powrócił do rzeczywistości, krew wydawała się wrzeć w jego żyłach. Jego ciało rwało się do ucieczki, czując niebezpieczeństwo. Szedł dalej, czuł się głupi, ale wola prawdy pchała go naprzód. Stanął przy fontannie, a za drzew wyłoniła się osoba. Było zbyt ciemno, ale jeżeli miałby zgadywać kolor włosów tej osoby był czarny.

-To nie ja jestem twoim wrogiem- stanął przed chłopakiem- to Jungkook jest twoim wrogiem, tylko on, nikt więcej.

-Jungkook mnie kocha...

-Zabił twojego barta.

-Skąd mogę mieć te pewność?

-Widziałeś wtedy tą osobę, pamiętasz jej uśmiech, czy Jungkook nie ma takiego samego, a pragnę dodać, że znam go dłużej i jestem w stanie ci potwierdzić, że kiedyś Jeon był potworem. Zabijał wszystko co się ruszało i to on podpalił ci dom. Nawet jego dusza igra z diabłem po śmierci.

-J-ja...-zakrył twarz dłońmi.

-Nie wiesz co masz myśleć Taehyung? Pomogę ci, ale wyjedź do Deagu, do swojego miasta, do swojego domu.

-Ale po co?- spojrzał w czerwone oczy mężczyzny.

-Przekonasz się, a teraz się zbieraj się. Nie ma czasu do stracenia. Spotkamy się w Deagu jutro o dwudziestej pierwszej, pod twoim starym domem. Nie bierz nic ze sobą. Oddaj mi swój telefon, nie możemy pozwolić by Jungkook dowiedział się gdzie się znajdujesz- Hoseok wystawił bladą dłoń po przedmiot.

Taehyung wyjął telefon z kieszeni kurtki i spojrzał na niego. Powoli włożył urządzenie w dłoń mężczyzny.

-Dobry chłopiec. Teraz leć na taksówkę, zamówiłem już ją przed naszym spotkaniem, powinna czekać przy bramie do parku.

Młodszy poszedł bez słowa w stronę bramy. Bał się, że Hoseok może mieć rację, że Jungkook jest jego wrogiem. Ale nienawidził go, zabił mu brata, spalił mu dom i zabrał go sobie tak po prostu! Jakby był rzeczą! Zabrał mu wszystko, nawet samego Taehyunga, teraz on musi się zemścić.

Nie wiedział czego ma się spodziewać w Deagu.

-Braciszku chroń mnie...

←→

Jungkook pojawił się w mieszkaniu Mina.

-Yoongi! Yoongi!!

-Czego chcesz?- warknął Min, który pojawił się przed Jeonem.

-Od kilku dni nie mogę dogadać się z Taehyungiem, od dwóch dwóch dni go nie widziałem i nie mam pojęcia co się z nim dzieje!

-Szukałeś go?

-No nie, tylko czekałem, myślałem że jest u Jimina, ale jego też nie ma.

-Jimin jest na pogrzebie swojego ojca w Busan, a co do Taehyunga, to może ma jakieś fochy?

-No właśnie, że się nie pokłóciliśmy nawet!

-Może jest u rodziców?

-Dzwoniłem, też go tam nie ma- mówi spanikowany- proszę pomóż mi go znaleźć niczego więcej nie chce. Błagam.

-Dobra, dobra...powiedz gdzie i złap mój nadgarstek...

-To może na początek kawiarnia, w której pracuje?

-Ok..

Jeon złapał starszego za lewy nadgarstek i razem teleportowali się.

"Smakuje tak samo jak twoje martwe usta"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"Smakuje tak samo jak twoje martwe usta".

😈😈😈 tak długo na to czekałam.

My Cold Honey | yoonmin ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz