Brutalne przebudzenie nadeszło, kiedy do przedziału weszli żandarmi. Sytuacja zmierzała ku nieuchronnej katastrofie. I wtedy sturmbannfuhrer zachował się w sposób absolutnie zaskakujący i niespodziewany.
Był niewątpliwie przenikliwym i inteligentnym człowiekiem. Chciałam wierzyć, że również przyzwoitym.
Wyszłam za nim na korytarz.
- Dziękuję - powiedziałam półgłosem, bo cóż innego mogłabym powiedzieć.
Zapalił papierosa i spojrzał na mnie z rosnącym gniewem:
- Czy pani wie, w jakiej sytuacji mnie stawia? - warknął.
- To zwykłe niedopatrzenie. Błahostka. Córka jest jeszcze bardzo młoda i niedoświadczona. Zapomniała...
- To nie jest dziecko pani córki.
- Ależ oczywiście, że jest - zapewniłam.
Usiłowałam złowić jego wzrok, wydawało mi się, że w ten sposób zdołam go przekonać o mojej racji. Ale on zawiesił go na jakimś odległym punkcie za oknem
- To żydowskie dziecko? - wysyczał pytanie.
- Nie, oczywiście, że nie - zapewniłam gorliwie. - To mój wnuk.
- To nie jest dziecko pani córki - powtórzył. - To oczywiste, dlatego karmi je mlekiem z butelki. To żydowski chłopiec.
- Nie! - w akcie rozpaczy chwyciłam go za połę marynarki munduru. - Niech mi pan uwierzy. To mój wnuk.
Szybko i z odrazą odtrącił moją dłoń. Chwyciłam jego rękę. Zamarł. Patrzył na mnie z narastającą wściekłością, przez chwilę miałam wrażenie, że mnie uderzy.
- To mój wnuk. Proszę mi uwierzyć. Zrobię wszystko, żeby pan mi uwierzył... - zawiesiłam głos, uświadamiając sobie dwuznaczność i niedorzecznosć mojej deklaracji.
Wciągnął powietrze. Wbił we mnie niedowierzające spojrzenie. Jego gniew zdawał się przygasać. Pojawiło się cyniczne rozbawienie.
- Jest pani skończoną idiotką - spuentował.
- To mój wnuk - powtórzyłam raz jeszcze.
- Nie wierzę pani - mruknął, uwolnił swoją dłoń i ruszył w kierunku przedziału.
Poszłam za nim.
Ewa bujała w ramionach Adasia, który znów się obudził. Helena podniosła na mnie zalęknione spojrzenie.
Usiadłam naprzeciwko niego.
- Co pan zamierza? - zapytałam rzeczowo.
- Niebawem się pani przekona - uciął oschle.
Potem sięgnął po swoją teczkę i jakby nic się nie wydarzyło, zagłębił się w lekturze swoich dokumentów.
Pociąg zatrzymał się na jakiejś stacji. Zobaczyłam przez okno nieduży budynek dworca, częściowo zrujnowany, zapewne na skutek bombardowania. Adaś zasnął w ramionach Ewy. Od momentu kontroli nikt nie miał ochoty na rozmowę. Panowała niezręczna cisza i napięcie, które coraz bardziej mnie niepokoiło. Przekonywałam samą siebie, że on nic nie zrobi, nie zaszkodzi nam, bo konsekwencje tego mogłyby dosięgnąć nas wszystkie, również Wicię. A on nie chciałby skrzywdzić Wici.
Sturmbannfuhrer wstał i wyszedł na korytarz.
- Dlaczego znów stoimy? - zwrócił się do przechodzącego konduktora.
CZYTASZ
Duch (Zakończone)
Historical FictionRok 1942. Paulina Krauss, wskutek dramatycznych wydarzeń, zmuszona jest opuścić rodzinny Kraków i zamieszkać w wiejskim majątku szwagra. Po drodze musi skorzystać z pomocy człowieka, którego zachowanie i intencje są tyleż niejasne, co zaskakujące. C...