Wracałam ze stolarni pogrążona w rozmyślaniach - dla rosnącego jak na drożdżach Adasia potrzebowaliśmy nowego łóżeczka.
Kiedy podniosłam wzrok, z przerażeniem odkryłam, że przed domem stoi wojskowa ciężarówka i osobowy samochód. Decyzję musiałam podjąć w okamgnieniu.
Zamiast pobiec do domu, przyśpieszyłam kroku w kierunku czworaków. Sierżant Blanck siedział przed budynkiem i najspokojniej w świecie dłubał źdźbłem trawy w zębach, z kompletną obojętnością przyglądając się żołnierzom, wysypującym się z samochodów.
- Proszę mi pomóc – szepnęłam, oddychając ciężko.
Podniósł na mnie znużone spojrzenie i uśmiechnął się nieznacznie. Jego oczy otaczała siateczka zmarszczek.
- Coś pani przeskrobała? - podjął, wskazując ruchem głowy na zamieszanie na podjeździe.
Wpadłam do sieni pełna najgorszych obaw. Na środku holu stał obersturmfuhrer Gunther Richter i wydawał rozkazy. Żołnierze rewidowali dom, niszcząc i demolując. Jan nadaremno usiłował ich powstrzymać. Blanck najspokojniej w świecie zaoferował pomoc. Nie wiedziałam, czy mogę mu ufać, ale też nie miałam większego wyboru. W duchu modliłam się, by Geist wrócił wcześniej do domu i by Zośka zdążyła na czas.
Richter nie pozwolił mi skorzystać z telefonu. Wchodząc schodami na piętro zauważyłam Ewę tuląca do siebie owiniętego kocykiem Adasia. Ale Richtera nie interesowało dziecko. Wiedział, czego szuka, bo z miejsca zażądał klucza do wejścia na boczne schody. Ociągałam się, jak długo mogłam. Wracając na górę dostrzegłam Wiktorię zanoszącą się płaczem. Trzymała w ramionach swoją ukochaną lalkę - spojrzałam na nią z przerażeniem, lalka miała rozbite pół twarzy.
Trzęsącymi się rękami otworzyłam drzwi, żołnierze wbiegli na boczne schody.
- Sprawdzić strych i oficynę – nakazał Richter.
Rozbiegli się. Po dłuższej chwili dwóch zeszło ze strychu, kręcąc przecząco głową. Głupiec z pana, obersturmfuhrerze – pomyślałam z satysfakcją. Ale moja radość trwała tylko chwilę. Dwóch innych przyprowadziło z oficyny Solmana.
- Zabieramy go na przesłuchanie – zarządził Richter.
- Nie – rzuciłam się jak lwica. - To nasz magazynier, nie zrobił nic złego.
- Okaże się.
Wróciliśmy do holu. Cała akcja zajęła Richterowi może pół godziny, w trakcie której dom został przewrócony do góry nogami. Wiktoria płakała. Brygida szarpała się, wołała ojca i usiłowała wyrwać przytrzymującej ją pani Celinie. Jan był blady jak ściana.
I wtedy drzwi otworzyły się niespodziewanie i stanął w nich Albrecht Geist. Z wrażenia mało nie upuścił swojej teczki.
- Was ist los?!
- Herr sturmbannfuhrer – Richter zesztywniał. - Właśnie zakończyłem rewizję. Tego człowieka zabieramy.
Geist obdarzył Solmana przelotnym spojrzeniem i zrobił krok w kierunku Richtera.
- Dlaczego ja nic o tym nie wiem?! - zagrzmiał.
- Porozmawiajmy na osobności – zaszczebiotał Richter.
Przeszli do salonu. Słyszałam tylko zadawane przez Geista podniesionym głosem pytania „Co tu się dzieje? Co to ma znaczyć?" i fragmenty odpowiedzi Richtera: „donos, informacja, zbiegły przestępca"
CZYTASZ
Duch (Zakończone)
Historische RomaneRok 1942. Paulina Krauss, wskutek dramatycznych wydarzeń, zmuszona jest opuścić rodzinny Kraków i zamieszkać w wiejskim majątku szwagra. Po drodze musi skorzystać z pomocy człowieka, którego zachowanie i intencje są tyleż niejasne, co zaskakujące. C...