Dlaczego nie dawało mi to spokoju? Dlaczego uparłam się, że muszę dowiedzieć się, co takiego Geist ukrywa przed Wittenbergiem? Nie wiem.
Zdobycie klucza do pokoju Geista kosztowało mnie sporo wysiłku. Nie mogłam o niego tak po prostu poprosić Wandę lub Zosię, bo wzbudziłoby to niepotrzebne zainteresowanie. Zosia codziennie sprzątała w pokoju majora - zaobserwowałam, co robi z kluczem po wyjściu z jego pokoju. Zakradłam się tam w ciągu dnia, ale nie znalazłam niczego godnego uwagi – teczkę Geist woził ze sobą, szuflady biurka były puste, jeśli nie liczyć sterty listów od jego siostry Ilse. Uświadomiłam sobie, że muszę wejść do jego pokoju, kiedy będzie spał, bo to jedyna szansa, żeby natrafić na te dokumenty.
Któregoś styczniowego wieczoru Geist wrócił do domu jak zwykle późno. Kiedy mijaliśmy się w korytarzu, zawiesiłam wzrok na teczce, która wydawała się pękać w szwach od nadmiaru dokumentów. Postanowiłam zakraść się do jego pokoju tej nocy, kiedy będzie spał. Byłam przekonana, że niewiele ryzykuję - nawet jeśli mnie nakryje, czeka mnie co najwyżej karczemna awantura.
Zasnęłam pomimo mojego zamiaru czuwania.
Obudziłam się i zapaliłam naftową lampę. Zegar wskazywał wpół do trzeciej. Geist z pewnością już spał.
Skradałam się po cichu ciemnym korytarzem. W nocy Geist nie zamykał się w pokoju na klucz. Weszłam i chwilę przyzwyczajałam się do ciemności, zanim mój wzrok zaczął rozróżniać szczegóły.
Teczka leżała na sofie. Dokumenty, które były w środku prawdopodobnie nie były warte uwagi, chodziło o te zapisane drobnym maczkiem kartki, które nosił pod podszewką. A może już ich tam nie było? Zniszczył je, przekazał komuś innemu? Wsunęłam rękę i po omacku odnalazłam ukryte zapięcie. Wsunęłam rękę głębiej i wyczułam gładkość papieru. Eureka. Tyle, że w pokoju było ciemno choć oko wykol, a nie byłam dość zuchwała, by wziąć ze sobą lampę. Postanowiłam zabrać dokumenty do mojego pokoju, oświetlić je lepiej, zapoznać się z treścią, a potem odnieść z powrotem.
Ale to wymagało czasu. A jeśli Geist obudzi się w międzyczasie i stwierdzi brak teczki?
Wahałam się zbyt długo. Drzwi do sypialni otworzyły się gwałtownie i posłyszałam trzask odbezpieczanej broni. Geist stanął w drzwiach, w spodniach i bieliźnianym podkoszulku, w jednej ręce trzymał zapaloną lampę, w drugiej pistolet.
- Co pani wyprawia? - warknął.
Raczej nie mogłam udawać, że przyszłam go uwieść. W ręce trzymałam jego teczkę.
- Ma pan słuch jak nietoperz – zażartowałam.
Wymierzył we mnie broń. Zamarłam.
- Zadałem pytanie - przypomniał.
Odłożyłam teczkę na stół. Uśmiechnęłam się krzywo.
- Próbuję rozwiązać pewien problem na własną rękę - przyznałam niefrasobliwie.
Dopadł mnie w dwóch susach, chwycił za włosy. Syknęłam z bólu. Lampę odstawił na stół.
- Zaraz rozwiążemy go raz na zawsze - wysyczał.
Przystawił mi pistolet do twarzy. W słabym świetle lampy, w jego oczach było coś dziwnego - jakaś nieznana mi zaciętość, okrucieństwo. Przestraszyłam się.
- Co pan robi? Proszę mnie puścić – zaskomlałam.
- Wychodzimy stąd. Nie zamierzam zabrudzić ścian. Panu dziedzicowi byłoby przykro.
- Proszę... - zaczęłam i urwałam, niemal dławiąc się falą strachu. - Nie.
- Za późno - warknął.
CZYTASZ
Duch (Zakończone)
Historical FictionRok 1942. Paulina Krauss, wskutek dramatycznych wydarzeń, zmuszona jest opuścić rodzinny Kraków i zamieszkać w wiejskim majątku szwagra. Po drodze musi skorzystać z pomocy człowieka, którego zachowanie i intencje są tyleż niejasne, co zaskakujące. C...