część 10

320 21 3
                                    

  Oczywiście, że moje płukanie do drzwi nic nie dało. Muzyka gra tak głośno, że ledwo mogę usłyszeć własne myśli. Próbuję jeszcze dodzwonić się dzwonkiem. Mam nadzieję, że jest na tyle głośny, że Arek usłyszy chociaż jakiś mały jego odgłos. Robię to, lecz nikt na to nie reaguje. Ponownie pukam do drzwi. Ponownie dzwonię. Poddaję się, najwyżej będę musiała się przejść. Po jakimś czasie na pewno wyłączy muzykę. Odwracam się i schodzę ze schodów. Nagle za plecami słyszę dźwięk otwieranych drzwi. Gwałtownie się odwracam. Zamiast Arka moim oczom ukazuje się dziewczyna. Wyglada na taką, która mogłaby być w moim wieku, jednak nigdy nie widziałam jej w mojej szkole. Może uczy się gdzie indziej, albo jest ode mnie młodsza.
  -Dobrze mi się zdawało, że ktoś dzwonił-powiedziała.
  -Tak, moglibyście ściszyć muzykę?-zapytałam.
  -Dla mnie to nie problem, tylko Arek koniecznie chce słuchać jej tak głośno.
  -Kim dla Ciebie jest Arek?
  Dziewczyna zaśmiała się pod nosem.
  -To mój brat-odpowiedziała-A Ty to kto?
  -Natalia, wasza nowa sąsiadka-przedstawiłam się.
  Podeszłam bliżej żeby podać jej rękę. Odwzajemniła uścisk.
  -Laura-powiedziała-Wejdź. Może Ciebie posłucha mój głupi brat.
  Zaprosiła mnie gestem ręki do środka. Kiedy wypowiedziała te słowa na głos uświadomiłam sobie, że moja wizyta tutaj jest całkowicie bez sensu, ale nie mogłam zrezygnować. Nie wiedziałam czy istnieje jakikolwiek cień szansy, że mój sąsiad zrobi to o co go proszę, ale nie mogłam już zrezygnować. Laura na mnie liczyła.
  Od razu zaczęłam iść po schodach na górę.
  -Może Cię zaprowadzić?-czarnowłosa dziewczyna bardziej krzyknęła niż powiedziała.
  Faktycznie poczułam się zbyt swobodnie. Potrzebowałam tego. Musiałam być wyluzowana w takim stopniu w jakim tylko dam radę. On zawsze taki był. Nic go nie obchodziło.
  -Wiem gdzie jest jego pokój-odpowiedziałam trochę zbyt ostro.
  Pobiegłam dalej schodami na górę. Poszłam od razu w stronę jego pokoju. Od wiedziałam gdzie się kierować. Nie tylko przez to, że to z tamtąd dochodziły dźwięki, ale doskonale orientowałam się z kąd był najlepszy widok na mój pokój.
  Nawet nie zapukałam do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam Arka leżącego na łóżku z telefonem w ręku.
  -Kurwa!-wrzasnęłam-Czy Ty nigdy nie zakładasz koszulki gdy jesteś w domu?
  Po wypowiedzeniu tych słow zakryłam oczy rękami jakbym wstydziła się widoku, który właściwie mam na codzień.
  Arek wstał i zbliżył się do mnie. Jak się okazało nie chciał dłużej rozpraszać mojej uwagi. Po prostu zciszył muzykę o co tak bardzo zabiegałam, że nawet przyszłam do niego do domu.
  -Możesz powtórzyć?-zapytał-Bo wydawało mi się, że powiedziałaś, że mam świetne ciało.
  Zabrałam ręce z oczu, a mój wzrok powędrował od razu na jego nagą pierś. Jednak nie tylko faceci mają ten problem.
  -Oczy mam wyżej-powiedział.
  Moje usta wygięły się w uśmiechu. Nie wierzę, że użył typowego tekstu jaki dziewczyny posyłają facetom w takich sytuacjach. On również się uśmiechnął. Wtedy przypomniałam sobie po co tu przyszłam. Według jego prośby spojrzałam mu w oczy.
  -Widzę, że mnie posłuchałaś-wyprzedził mnie, bo właśnie otwierałam usta żeby coś powiedzieć.
  -Co takiego?-zapytałam.
  -Rano powiedziałem żebyś wpadała częściej-wytłumaczył.
  Prychnęłam od nosem.
  -Oczywicie, bo jedno spotkanie z Tobą mi nie starczyło-zakpiłam.
  -Wiem o Tym-odrzekł.
  Wiedział, że nie mówiłam tego na serio, ale jego wykrywacz rzeczy, którymi może mnie wkurzyć działał zbyt dobrze. Nie cierpię gdy ktoś udaje, że nie wyczuł sarkazmu. Wciągnęłam głośno powietrze do płuc.
  -Przestań, doskonale wiesz, że nie mam ochoty się z Tobą widywać. Przyszłam tu tylko dlatego, że mnie wkurwiasz. Skończ wreszcie zachowywać się jak dzieciak i nie włączaj więcej tej chorej muzyki. Mam Ciebie serdecznie dość.
  -A nie pomyślałaś, że ja mam Ciebie dość?
  Założył ręce na piersi i podszedł bliżej. Automatycznie się odsunęłam. Nie będzie mnie dekoncentrował.
  -To nie ja zaczynam te głupie gierki! Ciągle jakieś zboczone komentarze, zaczepki! Ogarnij się w końcu!-zaczęłam na niego krzyczeć.
  -Mam Ci przypomnieć kto dzisiaj rano się do mnie przypierdolił?
  -A przypomnieć Ci dlaczego?-zareagowałam-Nie miałeś prawa tak traktować tego chłopaka! Chciałam go obronić!
  -To nie twoja sprawa! Trzymaj się ode mnie z daleka!-wrzasnął.
  -Bo co? Poczułeś się urażony, bo wielki pan i władca nigdy nie znał sprzeciwu, co?
  -Jesteś powalona. Nie mam pojęcia za kogo się uważasz, ale ja na pewno nie próbuję być lepszy od kogokolwiek.
  Nie mogłam tego wytrzymać. Po co gadał takie bzdury. Oczywiście, że ma się za króla wszystkich. Zanim mu odpowiedziałam pchnęłam go jedną ręką.
  -Nie wiem po co wmawiasz mi te bzdury, ale oboje doskonale wiemy jaki jesteś!-wrzasnęłam.
  -Jesteś nadpobudliwa!
  -Sam mnie prowokujesz!
  -To Ty prowokujesz mnie!
  -Wyjdź!
  -To mój dom!
  Kurczę, na rację. Przestałam zwracać uwagę na słowa. Nasza wymiana zdań zjechała na tor zupełnie inny niż planowałam na początku. Zaczęliśmy wyrzucać z siebie wszystko co w nas siedziało. Moje słowa były prawdą tylko on próbował zrobić z siebie ofiarę. Nigdy nie dam sobie wmówić, że to ja jestem prowokatorką.
  W ciągu kilku sekund przeanalizowałam sobie sytuację jaka przed chwilą miała miejsce. Doszłam do wniosku, że było to komiczne. Tak na prawdę ani razu nie poruszyłam odpowiedniego tematu. Rozmowy z Arkiem zawsze wywoływały ze mnie bestię. Musiałam ochłonąć.
  Wzięłam kilka głębokich wdechów, a on tylko mi się przyglądał. Byłam zadowolona, że przynajmniej teraz potrafił przystopować.
  -Dupek z Ciebie-powiedziałam.
  Nie zamierzał odpowiedzieć. Uznałam, że to odpowiedni moment aby z tamtąd wyjść. Choć z chęcią podelektowałabym się chwilą, w której Arek ma zamknięte usta, ale postanowiłam wrócić do domu. Bez słowa pożegnania zamknęłam za sobą drzwi. Gdy schodziłam po schodach zaczepiła mnie Laura.
  -Wszystko w porządku?-zapytała.
  Zrobiłam się czerwona. Jeżeli usłyszała wymianę zdań jaka miała miejsce przed chwilą to miałam powody żeby było mi głupio. Chociaż nie znałam jej dobrze to polubiłam. Myślę, że to dlatego, że nie jest taka jak jej brat. Uważa, że jest głupi, więc to dodatkowy powód by ją lubić. Nie chcę żeby miała mnie za wariatkę.
  -Chyba się mnie posłuchał-odpowiedziałam.
  Wskazałam kciukiem za plecy.
  -Też bym się posłuchała-zażartowała.
  Jednak miała po bracie nutkę wredności, ale u niej nie przeszkadzało mi to tak jak u Arka.
  -Sorki, że musiałaś tego słuchać.
  -Nie ma za co, dzięki-odpowiedziała.
  Kierowałam się w stronę drzwi. Już na mnie czas.
  -To pa-pożegnałam się z nią.
  -Będziesz jutro?-zapytała.
  Dopiero teraz sobie przypomniałam, że jutro idę z mamą do nich w odwiedziny. Właściwie ja swoją wizytę złożyłam już dzisiaj, ale to wcale nie oznacza, że jutro mnie coś ominie. Czeka mnie kolejne starcie z Arkiem. Mam nadzieję, że choć przy mojej matce zachowa się jak człowiek.
  -Będę-odpowiedziałam i zamknęłam za sobą drzwi.
  Poszłam do domu z nadzieją, że nie usłyszę już dowodów upierdliwości Arka. Przez całą drogę nie dawał mi nawet znać o swoim istnieniu. Dopiero po powrocie do domu dostałam od niego wiadomość na messengerze.
  ,,Ochłoń;)"
  I jeszcze ta ironiczna buźka na końcu. Nie potrafi być po prostu miły i troskilwy? Nie. Z resztą czego ja się spodziewałam po kimś takim jak on. Dopiero teraz leżąc na łóżku postanowiłam przeanalizować całą znajomość z Arkiem. Doszłam do wniosku, że jeszcze nikt nie zdołał mnie tak wkurzyć w tak krótkim czasie. Nawet z moją matką mogłam wytrzymać bardziej niż z nim. A propo mamy, ciągle nie wróciła do domu. Może nie powinnam się o nią martwić, jest dorosła. Zastanawia mnie jednak gdzie jest i co robi. Tak bardzo chcę poznać powody jej nieobecności w domu. Liczę na to, że w końcu znalazła sobie pracę. Przestałoby być dla mnie podejrzane skąd mamy pieniądze na cokolwiek. Właśnie uświadomiłam sobie jak mało wiem o kobiecie, z którą mieszkam.

Dziękuję za wytrwałość!
 
 

SąsiedztwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz