Chciałam się przejść po lesie, ale przy wyjściu zatrzymał mnie Getry.
– Młoda, a Ty gdzie? – spytał zakładając ręce na piersi.
– Przejść się – odpowiedziałam opierając się o bramę.
Chłopak patrzył na mnie zmrużonymi oczami i wolno pokiwał głową. Uśmiechnęłam się szeroko i opuściłam teren zamku. Chodziłam po lesie i podziwiałam piękno tej krainy, kiedy nagle przede mną wylądowała dziewczyna z czarnymi skrzydłami.
Miała fioletowe włosy i czerwone oczy, co wyglądało dosyć strasznie. Miała dość jasną cerę i malinowe usta. Muszę przyznać, że była bardzo ładna. Uśmiechnęła się wrednie i zaczęła mnie okrążać.
– Mała, bezbronna, niewinna księżniczka – powiedziała bardziej do siebie i się zaśmiała krótko. – Smutne jest to, jaki czeka ją los.
– O co ci chodzi? – nie rozumiałam. Jaki los ma mnie spotkać?
– Myślisz, że będzie taki czuły, zabawny? Jesteś taka naiwna.
– Kto? O co ci chodzi? – dziewczyna zaśmiała się.
– Za niedługo zobaczysz – zanim się obejrzałam odleciała.
Byłam tak zdziwiona, że na chwilę przestałam oddychać. Rozejrzałam się wokół i zobaczyłam w krzakach czarną czuprynę. Podeszłam do niego i pociągnęłam go za włosy do góry tak, że prawie stykaliśmy się nosami.
– Czy Ty mnie śledzisz? – spytałam zdenerwowana.
– No wiesz, nie wiadomo kiedy – nie dałam mu dokończyć.
– Ludzie, co jest z wami nie tak?! Na każdym kroku będziecie mnie obserwować, jakbym była jakaś upośledzona!? Może ja chcę pobyć sama? Trochę prywatności, Getry!
Puściłam go, rozłożyłam skrzydła i odleciałam. Okey, może i pomogłam uciec Zack'owi, ale to nie powód, żeby mnie śledzić. Leciałam tak szybko, że wpadłam na coś, a raczej na kogoś.
– Woah, chcesz mnie zabić, kobieto? – spytał czarnowłosy, który był widocznie rozbawiony.
– Tak, właśnie na to mam teraz ochotę – warknęłam siadając na jakimś zeschłym drzewie.
– Księżniczko, co ci jest? – usiadł obok mnie przyglądając mi się uważnie. Przegryzłam wnętrze policzka i spojrzałam na zamek.
– Od naszego spotkania w pałacu każdy ma do mnie wyrzuty – wytłumaczyłam.
– To chyba normalne. Dla nich jestem przestępcą.
– A dla mnie przyjacielem.
– Ale nie jesteś nawet jedną setną tych ludzi, którzy uważają mnie za bandytę.
– Powiesz mi wkońcu, o co chodzi? Skąd im się to wzięło? – Zack milczał.
– Nie chcę o tym rozmawiać.
– Przestań, teraz się boję, że to, co mówią to prawda.
– Przysięgam ci, że nie, ale po prostu nie chcę o tym gadać.
Pokiwałam lekko głową, po czym odleciałam. Potrzebowałam chwili samotności. Poleciałam do zamku przygotować sobie jakieś ubranie na wieczorny bal, na który i tak nie chciałam iść. Stanęłam na dziedzińcu, schowałam skrzydła i poszłam do mojego pokoju, gdzie czekała już mama.
– Dziecko, gdzie ty byłaś?! – krzyknęła, po czym złapała mnie za ramię i wciągnęła do garderoby. – Taka będzie idealna.
Pokazała na jedną z sukien. To była najgorsza sukienka, jaką w życiu widziałam. Była żółta i bardzo rozkloszowana z długimi rękawami.
– No chyba nie – powiedziałam. – Nie ma kurna nawet takiej opcji – zaczęłam przeszukiwać szafę. – Ta mi się podoba.
Pokazałam mamie sukienkę. Była czerwona, do ziemi, przylegająca do ciała. Całe ramiona i obojczyki miałam odkryte, a rękawy były obcisłe i długie .
– Mamy podobne gusta – zaśmiała się. – Teraz zakładaj ją, ale tak szybko. – mama wyszła i zamknęła drzwi, a ja ubrałam sukienkę.
– I jak? – spytałam, po czym zakręciłam się w kółko. Mama popatrzyła na mnie, nabrała powietrza w płuca i się uśmiechnęła.
– Wyglądasz pięknie i w ogóle, jaką ty masz piękną figurę – zaczęła mnie oglądać z każdej strony.
Złapała mnie za rękę, wyprowadziła z pokoju i poszłyśmy do prawdopodobnie jej komnaty. Posadziła mnie przy toaletce i zaczęła mnie malować. Po skończeniu makijażu zaczęła mi robić fryzurę. Pofalowała mi włosy i popryskała lakierem, żeby się trzymały. Kiedy już wszystko skończyła podeszłam do lustra.
– Wyglądam, jak nie ja – powiedziałam zachwycona po chwili ciszy
– Wyglądasz cudownie, a teraz chodź już, bo goście czekają – powiedziała.
– Już?!
– Już od dwudziestu minut.
Poszłyśmy do sali balowej, a kiedy stanęłyśmy w drzwiach wszystkie spojrzenia utkwione były we mnie. Serce zaczęło mi szybciej bić, ponieważ ne lubiłam być w centrum uwagi.
– Uwaga, wszyscy! – głos zabrała moja matka. – Oto i Annabelle, moja córka i zaginiona księżniczka, znów jest z nami.
Wszyscy się ukłonili. Po wygłoszenia jakiejś mowy przez moją matkę wszyscy zaczęli się bawić. Podeszli do mnie moi przyjaciele z szeroko otwartymi oczami. Uśmiechnęłam się lekko się przy tym rumieniąc.
– Dziewczyno, wyglądasz świetnie! – powiedział Getry.
– Pięknie – podsumował Percy, który nie odwracał ode mnie wzroku.
Podziękowałam im i podeszłam do mamy, która rozmawiała z jakimiś ludźmi.
– O właśnie, to moja córka, Annabelle – powiedziała łapiąc mnie za ramię. – A gdzie wasz syn? – jaki syn, do cholery?
– Damien! – krzyknęła kobieta, a po chwili podszedł do nas jakiś blond włosy chłopak z niebieskimi oczami. Uśmiechał się do mnie.
– No to co? – spytała moja mama. – Może ustalimy datę.
– Jaką datę? – spytałam patrząc na nią.
– Datę ślubu, oczywiście – powiedziała z uśmiechem. No ja chyba śnię.
– Mamo! Obiecałaś mi, że nie będzie żadnego ślubu!
– To twój obowiązek – popatrzyła na mnie.
– Nie! – byłam pewna, że wszyscy się na nas patrzyli. – Nie będzie żadnego ślubu!
– Saro, ogarnij swoją córkę – powiedział mężczyzna.
– Jak mogłaś? – ostatni raz spojrzałam na matkę zaszklonymi oczami.
Zaczęłam uciekać, a za mną słyszałam wołanie praktycznie wszystkich, których znałam. Uciekłam na tor. Usiadłam pod ścianą i zaczęłam płakać. Jak ona mogła? Obiecała, że nie będę wybierać. Mało tego! Wybrała za mnie! Po chwili słyszałam ciche otwieranie drzwi.
– Annabelle? – to był głos Percy'ego.
Podszedł do mnie i mnie przytulił. Wtuliłam się w niego zapłakana, a on zaczął mnie głaskać po włosach.
– Spokojnie, nie płacz – powiedział uspokajających głosem.
– Obiecała mi – popatrzyłam na niego. – Nie dość, że wybrała mi chłopaka, to jeszcze – nie skończyłam, bo Percy pociągnął mnie do siebie i pocałował.
***
Hello!
Przepraszam Was za taką długą nieobecność, ale mam usprawiedliwienie!
...
Ale nie powiem jakie, bo to moja sprawa ;3
Także macie tu rozdział i się cieszcie.
Do usłyszenia!
Klik42
CZYTASZ
Bogini słońca ✓
FantasyAnnabelle - miła, nieśmiała, piękna. Ma szesnaście lat, piękne, piwne oczy i długie blond włosy. Annabelle przygarnięta z domu dziecka mieszka w Londynie i chodzi do liceum, w którym jest nękana przez innych. Pewnego dnia odkrywa w sobie wielką moc...