29

2 0 0
                                    

Zeszłam wraz z Sam na dół siadając przy kuchennej wyspie i zajadając się przyrządzonym śniadaniem od Chrisa.

Po zjedzeniu wstałam i poszłam poszukać jakiś roboczych ciuchów. 
W szafie ze starymi ubraniami, i tymi nie potrzebnymi znalazłam dwie ogrodniczki w niebieskim kolorze.
Jedno dałam Sam, a drugie założyłam na siebie po założeniu czarnej koszulki. Włosy upięłam w wysoką kitkę, a Sam w wysokiego koka.

Po ubraniu się wzięłyśmy swoje telefony i poszłyśmy zadzwonić do Lary, a przy tym ubierając buty.

1 sygnał... 2... 3... 4...

-Czego?
-EJ Lara bo jedziemy do chłopaków pomóc im w przeprowadzce, przyjedziesz? - Powiedziałam- A i weź strój roboczy jakiś.
-Luz, Luz... Będę za 15 minut.
-Okej, to my się spotkamy u chłopaków.
-Dobra, narka
-Paa- Powiedziałam rozłączając się.

-CHRIS!!- krzyknęła z salonu Sam.
-Czego?!-Krzyknął ze swojego pokoju.
-Już jesteśmy gotowe, kiedy jedziemy?
-Za chwilę, a kiedy będzie Lara?
-Lara powinna być za chwilę, powiedziałyśmy jej, że spotkamy się u chłopaków.
-Dobrze-Powiedział schodząc na dół.-WOW-Skąd wstrząsnęłyście te stroje?-Powiedział z szokiem.
-Miałam je w szafie z nie potrzebnymi rzeczami.
-Nieźle.
-Noo, jedziemy w końcu?
-Ta.

Wyszliśmy z domu zamykając drzwi wyjściowe i ruszyliśmy w stronę Chrisa samochodu.
Ja siedziałam obok kierowcy, a Sam z tyłu.
-Gdzie czekają chłopacy?- Zapytałam.
-W New Loogen-Odpowiedział.
-Gdzie to?-Zapytała Sam
-Nie całą godzinę od nas.-Odpowiedziałam.
-Aa... To w tym czasie Lara powinna być już pod nowym domem Chłopaków.

Thank you for beingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz