Rozdział 5

148 6 0
                                    

Maraton

1/???

- Jak to nie wie co jej jest! - zapytał zdenerwowany Draco Malfoy.
Minęła godzina odkąd Hermiona zapadła w stan śpiączki. Pani Pomefry   od godziny próbowała ocucić dziewczynę różnymi eliksirami, jednak żaden nie zadziałał.

- Uspokój się Smoku! Krzykami jej nie obudzisz - powiedział Blaise kładąc rękę na ramieniu przyjaciela.

- Jak mam być spokojny, skoro ona tak nagle zaczęła się dusić... a przecież nic jej wcześniej nie dole... gało - zakończył z dziwnym wyrazem twarzy - Diable... A co jeśli Hermiona została otruta?

- Myślisz, że ktoś odważyłby się ją otruć? - czarnoskóry zaniepokoił się.

- Myślę, że jest kilku podejrzanych... A na samej górze mojej listy głupawych kleszczy zdolnych do takiego głupiego ruchu jest Weasley.

***

Pokój Wspólny Gryffindoru o tej godzinie był już od dawna praktycznie pusty. Jedynie Ginny Weasley siedziała na fotelu i czekała, aż jej przyjaciel wróci w końcu do wieży gryfonów. Natomiast zdecydowanie nie spodziewała się, że ktoś będzie próbował wtargnąć do środka.

- Przysięgam Harry jeśli zapomniałeś hasła to... - przerwała patrząc na osobników którzy stali przed portretem Grubej Damy - A to ci niespodzianka. Tleniona fretka i jej wierny giermek. Co was tu sprowadza o tej porze? Chyba nie szukacie kłopotów?

- Daruj sobie wiewiórko szukamy twojego bezmózgiego brata - oznajmił Draco, zdecydowanie nie mając ochoty na przepychanki słowne z gryfonką.

- A czym sobie zasłużył na waszą wizytę... Szczególnie, że jest już po pierwszej - zadała pytanie mając nadzieję, że uda jej się szybko spławoć dwójkę ślizgonów.

- Ktoś otruł Hermionę i podejrzewam, iż twój braciszek mógł maczać w tym swoje obleśne paluchy - nie tego się spodziewała. Po usłyszeniu oskarżeń Dracona, Ginny poczuła, że jej żołądek nagle się skurczył.

- J-jak to otruł? - zapytała słabym głosem. Rudowłosa mimo swoich wcześniejszych niepewnych odczuć odnośnie zmiany jej byłej przyjaciółki  poczuła jak wszystko zastępuje w tej chwili strach. Strach o Hermionę.

- Wpuscisz nas czy nie? Musimy przepytać twojego...

- Smoku spuść z tonu. Spójrz tylko na jej minę. Na pewno nam udzieli informacji o jej bracie, nie musisz naciskać. Prawda Ginny? - wtrącił Blaise widząc zmianę na twarzy rudej, kiedy usłyszała o Hermionie. Wbrew wszystkiemu chłopak naprawdę zauroczył się dziewczyną i nie chciał jej źle traktować.

- Ja... Ron... On... - Ginny zaczęła się plątać.

- Spokojnie Gin... Powiedz nam powoli co pamiętasz. Czy widziałaś dzisiaj, żeby Ron się dzisiaj gdzieś kręcił? - zapytał Zabini.

- Niestety, ale muszę... Muszę was zawieźć. Ron pokłócił się dzisiaj z Harrym i przez cały dzień był tutaj.

- A Potter?

- Malfoy nawet nie zaczynaj - zaczęła agresywnie Ginny.

- Musiałem zapytać - bronił się blondyn.

- Prawdę mówiąc... Harry jeszcze nie wrócił. Mówił, że nie czuje się najlepiej, kiedy wychodził. Rzeczywiście nie wyglądał zbyt dobrze... Na Merlina! Co jeśli nie tylko Mionę ktoś otruł... Czekajcie tu na mnie - przerażona dziewczyna szybko pobiegła do dormitorium chłopaków po Mapę Huncwotów.

- Co ta wiewióra kombinuje? - zastanawiał się Diabeł.

Definition of Life || Dramione Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz