Rozdział 8

136 7 0
                                    

Maraton

1(4)/??

Minął tydzień. Stan Hermiony nie uległ zmianie. Wszyscy zaczęli się niepokoić, że może to być coś nieodwracalnego. Już dawno potwierdzono obawy Dracona, dotyczące otrucia. Jednak trudno było znaleźć antidotum, nie wiedząc jakiej trucizny użyto. W Hogwarcie trwały ciche poszukiwania winnych. Jednak Draco, Blaise i Ginny wcale nie kryli się ze swoimi uwagami i głośno mówili, że jeśli znajdą winnego to nawet Dumbledore go nie uchroni przed ich karą. Za każdym razem gdy ta trójka przechodziła korytarzem obok Lisy dziewczyna trzęsła się ze strachu, bała się, że oni już wiedzą o jej przewinieniu i tylko czekają na moment, w którym znajdzie się sama i zaatakują. Z tego też powodu postanowiła porozmawiać ze swoją przyjaciółką.
Mandy natomiast czuła się znakomicie. Jej plan się powiódł. Hermiona zapłaciła za śmierć jej ukochanego, ... i ciągle płaci. Każdej nocy Brocklehurst zakrada się do skrzydła szpitalnego i sprawdza stan ślizgonki, kiedy widzi, że eliksiry Pomefry poprawiają jej stan, wlewa dwie kropelki swojej trucizny do buzi dziewczyny. Jedyną przeszkodą w utrzymywaniu swojej zemsty była Lisa Turpin..., którą musiała wyeliminować z gry.

***

- Lisa kochana co ci? Nie wyglądasz najlepiej. Może chcesz się czegoś napić? Jesteś strasznie blada - Mandy wyciągnęła butelkę wody w stronę zdenerwowanej krukonki.

- Mandy... To zaszło za daleko. Coś jest nie tak z Hermioną, już dawno powinna się obudzić. Czy napewno nie wymieszałaś tego eliksiru z czymś innym? - Brocklehurst wywróciła oczami.

- Kochana... Co to by była za zemsta gdyby następnego dnia się obudziła? To chyba oczywiste, że nie zaprzestałam na jednorazowej dawce. Codziennie jej dolewam po dwie krople.

- Ale... Dlaczego? - Lisa była w szoku. Czuła się winna. Wiedziała, że postąpiła źle. Teraz chciała to naprawić.

- Anthony jest MARTWY! Czego ty nie rozumiesz!? Ona zasłużyła na coś jeszcze gorszego! - wydarła się Mandy. Turpin właśnie zrozumiała, że jej przyjaciółka nie zamierza zaprzestać.

- Przykro mi Man, ale ja tak dalej nie mogę. Ona go nie zabiła. To był śmierciożerca. Jeśli chcesz pomścić Anthonego to przynajmniej ukaraj tego śmierciojada, który go zabił - Lisa odwróciła się chcąc opuścić składzik, w którym się spotkały i to był jej błąd.

- Jesteś taka głupia Liso. A za głupotę się płaci wysoką cenę - zaledwie w parę sekund Mandy unieruchomiła i zakneblowała zaklęciem swoją przyjaciółkę - Będziesz tu gniła za odwrócenie się ode mnie. Módl sie do Merlina, żeby ktoś cię znalazł kochana.

Drzwi się zatrzasnęły. Lisa Turpin została sama.
Czy ktoś ją odnajdzie?

Definition of Life || Dramione Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz