Rozdział 18

162 8 0
                                    

- Hermiona!

Nareszcie nadszedł wyczekiwany przez wszystkich dzień. Hermiona wyszła ze skrzydła szpitalnego. Oczywiście, z tej okazji dom węża zorganizował huczną imprezę, a sama dziewczyna cieszyła się, że będzie mogła znów zobaczyć swoich przyjaciół.

- Pansy! Jak ja się cieszę, że cię widzę! - wykrzyknęła Riddle rzucając się w ramiona Mopsicy. Tej scenie przyglądał się pewien czarnoskóry ślizgon, który to wszystko zorganizował i poczuł ukłucie zazdrości, które szybko postanowił zniszczyć, przypomianając o sobie dziewczynom.

- Ekhem... Drogie panie? Chyba mnie się należy najmocniejszy uścisk, za przygotowanie takiej wielkiej libacjii! Hermionko, co o tym sądzisz? - zapytał uśmiechając się od ucha do ucha i patrząc wyczekująco na Hermionę.

- Masz rację, Blaise. Dziękuję bardzo za wszystko - przyznała rację ślizgonka, po czym będąc już w uścisku wyszeptała podziękowania.

- Tęskniłem za tobą, śpiąca królewno! - westchnął Zabini i zaczął kiwać się na boki, wciąż przytulając swoją przyjaciółkę - co powiesz na taniec z najprzystojniejszym uczniem Hogwartu? - zapytał szczerząc się i teatralnie ukłonił się przed Riddle'ówną wyciągając rękę.

- Och... Oczywiście Blaise. Z radością z tobą zatańczę - zaśmiała się.

Kiedy para poszła na parkiet i rozpoczęła dziwne wygibasy na parkiecie, do Pansy podszedł blondwłosy ślizgon, uważnie śledząc, każdy ruch tańczących przyjaciół. Dziewczyna widząc to, uśmiechnęła się lekko.

- Wyglądasz jak porzucony szczeniak, patrząc tak na nią.

- Nie mam pojęcia o czym mówisz - zaprzeczył Malfoy, nawet nie zaszczycając jej spojrzeniem.

Parkinson już miała coś powiedzieć, ale niebieskooki jej przerwał.

- Poza tym, gdzie Astoria? Myślałem, że również tęskniła za Riddle - zapytał, tym razem patrząc przelotne na twarz rozmówczyni chcąc sprawdzić jej reakcje na jego pytanie. Jednak ona tylko westchnęła ciężko i odpowiedziała:

- Powiedziała, że źle się czuje. Wiesz Draco. Tak sobie myślałam ostatnio i sądzę, że coś się stało. Blaise wczoraj mi powiedział jak wrócił z randki z Weasley, że Ast powiedziała mu chcąc go spławić, żeby poszedł do Hogsmeade ze mną, bo potrzebuję czegoś na randkę z Theo. Theo, który leży w Mangu - spojrzała wyczekująco na arystokratę. On przetarł reką twarz, wyraźnie zmęczony i popatrzył w stronę wejścia do dormitorium dziewcząt.

- Jest teraz w pokoju?

- Tak, od wczoraj nie wychodziła.

- Dobra, załatwię to. A ciebie poproszę o zebranie wszytkich za dwie godziny w naszym miejscu. Zdaje się, że mamy ważne sprawy do omówienia, które tylko czekały na powrót Riddle.

- Nie ma sprawy Draco.

***

- Astoria? - Draco zapytał delikatnie w drzwi.

- Nie chcę na imprezę. Pogadam z Herm później! - odkrzykneła dziewczyna przez drzwi.

- Ast... My. My musimy pogadać - wytłumaczył chłopak - wiem, że coś jest nie tak, ale ze mną możesz pogadać, przecież wiesz - dodał gdy ślizgonka wciąż mu nie otwierała.

I po tym, nareszcie było mu dane zobaczyć wnętrze dormitorium.
Wszedł powoli patrząc łagodnym wzrokiem na brunetkę. Nie mógł innaczej bo jej wygląd mówił sam za siebie. Niedbała postawa. Czerwone od płaczu oczy. Byle jakie ciuchy, nie pasujące do siebie. Włosy w nieładzie.

Definition of Life || Dramione Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz