#5

373 37 6
                                    

Rozpakowaliśmy się i rzuciłem się ze zmęczenia na jedną z kanap...
______________________________________________

-Rye!- wydarł się Andy z samego rana.

-Co?- powiedziałem zaspanym głosem, że ledwo dało się mnie usłyszeć siedząc obok, a co dopiero z pokoju obok.

-Rye!!!- tak jak myślałem... Nawet pospać człowiekowi nie dadzą...

-Co kurwa!- po chwili blondas wszedł do pomieszczenia w którym byłem.

-Nie dało się tak odrazu?- ja nic nie odpowiedziałem, tylko wypuściłem powietrze, a z tym trupi poranny oddech.-Co chcesz na śniadanie?- uśmiechnął się.

-I tylko po to mnie budziłeś?- przewróciłem oczami.

-No tak.- zaśmiał się przy tym ukazując swoje dołeczki. Aww...
Ja tylko jebnąłem mu w twarz poduszką, która jeszcze chwile temu była koło mnie.
Wstałem chwiejnym krokiem i udałem się do kuchni.-To co będzie na śniadanie?- zapytał przytulając mnie od tyłu.

-To co zrobisz skarbie.- odwróciłem się i złączyłem nasze usta. Pocałunek przez chwile nie był nachalny, ale potem poprosiłem o dostęp językiem do jego podniebienia. Gdy do uzyskałem, badałem każdy zakątek. Poczułem rany, więc odsunąłem się.

-Umm... Coś się stało?- powiedział drapiąc sie z tyłu głowy, jakby nie wiedział o co chodzi.

-Czego masz rany na policzkach?- złapałem go za ręce, bo zaraz wydrapie sobie dziurę w głowie.

-Aaa to... Po prostu jak się denerwuje to tak robię.- uśmiechnął się, zabrał ręce i zaczął robić śniadanie.-Robimy dzisiaj z Blair'em kasting. Bo ja śpiewam i mam parę filmików na YouTube i chciałbyś dołączyć, bo wiesz słyszałem jak śpiewasz pod prysznicem i naprawdę, wychodzi ci to... Potrzebujemy jeszcze trzy osoby...-CZEKAJ?! WHAT?!! ON MNIE PODSŁUCHUJE?!

-Dobrze...-chłopak postawił mi talerz z jedzeniem, siadł naprzeciwko mnie i razem zaczęliśmy jeść.

Po zjedzonym śniadaniu poszliśmy do pokoju ubrać się i ruszyliśmy do budynku w którym miał odbyć się kasting o którym mówił Andy.

-JESTEŚMY!- wydarł się blondas do jakiegoś łysego typa.- Blair to jest Rye o którym ci mówiłem.- AAAAAAA to ten menadżer...

-Dzień dobry.- uśmiechnąłem się i podałem mu rękę.

-Mów mi po imieniu chłopcze.- uścisnął moją dłoń, odwrócił się i poszedł.

______________________________________________

Przepraszam, że tak krótko, ale nie mam weny! Naprawdę i przez to jestem wkurwiona. Pisze ten rozdział juz nawet nie wiem ile i co godzinę zaczynam ale po jednym zdaniu kończe XDD

Do następnego!! 💞💞

Is your feeling dangerous?/Randy🐝❤🌵 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz