Epilog

263 28 12
                                    

Jesteśmy w Polsce juz 2 lata. Spodobało nam się tutaj. Umiemy juz się nawet porozumiewać mniej więcej, chociaż ten akcent to masakra.
Najlepiej radze sobie ja, bo wiecie jednak mam opcykanych juz parę języków wiec lepiej to wychodzi...

Ludzie na ulicy juz praktycznie na nas nie zwracają uwagi, jak chodzimy razem za rękę czy się całujemy. No oczywiście, są wyjątki, ale jeszcze nie znam zbyt dużo przekleństw po Polsku, więc jak do nich zagadam po Angielsku to kurwa... Ich miny, że lać mi się chce.
Matoły.. Przecież w tych szkołach muszą uczyć naszego języka. Napewno!

Wyjebali nas z paru miejsc i mamy zakaz zbliżania się. Eh... Standard...

-Rye kochanie! Kupisz mi tego misia?!- pisnął Andy, jak przechodziliśmy obok sklepu w galerii.

-Tak skarbie. Wiesz ze dla ciebie wszystko.- przyciągnąłem chłopaka do siebie i pocałowałem.

Większość ludzi biła brawa i się cieszyła. A inne pasożyty... No sami wiecie... Zazdroszczą mi tak wspaniałego chłopaka.

Zostajemy w tym kraju na dłużej niż myśleliśmy i jesteśmy szczęśliwi. Może jeszcze kiedys wrócimy do Londynu...

Mamy epilog, nie wiem czy są długie czy krótkie, ale to jeszcze nie koniec. Jutro pojawi się cos jeszcze 😘💕

Dobranoc xx

Is your feeling dangerous?/Randy🐝❤🌵 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz