Rozdział 20

23.4K 788 18
                                    

Josslin

Stałam z Em przy wejściu do stołówki i czekaliśmy aż dołączy do nas Drew.
-Pamiętasz jak mówiłam Ci niedawno, że Retrier poprosiła mnie abym udzielała korepetycji jednemu ze studentów? -
-Pamiętam, wiesz już kto to jest?-
-Niestety tak, muszę się z tego wykręcić, tylko nie wiem jak, może ty coś wymyślisz? -
-Zaciekawiłaś mnie teraz, mów natychmiast kto to jest-
-Shade Redwalion-
Em wyglądała na bardzo zaskoczoną, po chwili zaczęła piszczeć-
-Joss to świetnie, będziesz miała okazję go poznać, może nie jest taki zły, wiesz ile dziewczyn chciałoby być na Twoim miejscu-mówiła szybko.
-Ale ja nie chcę, tylko że już jest za późno bo jestem z nim dzisiaj umówiona na szesnastą-
-Koniecznie napisz mi jak było-
Zobaczyłam że Drew zmierza w nasza stronę więc od razu przedstawiam ich sobie.
Niespodziewanie szatyn podszedł i mnie przytulił. Byłam w szoku.
-Cześć Josslin, dobrze cię widzieć-
-Hej Drew. To jest moja przyjaciółka Emily-pokazałam na rudowłasą która była wpatrzona w niego.
Weszliśmy do stołówki i zajęliśmy wolny stolik przy oknie.
-To jak się poznaliście? -chciała wiedzieć Em.
Na to wspomnienie oboje zaczęliśmy się śmiać.
-Biegałem w parku i nagle ktoś na mnie wpadł, tą osobą była Joss, ale nie dziwię jej się, w końcu jestem taki przystojny, że miała prawo się zagapić.-opowiadał ciągle się śmiejąc.
-To nie tak, porostu byłam zmęczona po biegu i jak go zauważyłam było już za późno, ale nie żałuję że na ciebie wpadłam-
Drew niespodziewanie złapał mnie za rękę.
-Cieszę się, że to byłaś ty-
Po chwili dodał
-Co powiecie na to, że w niedzielę wybierzemy się na mecz? Nasza drużyna gra z Fordham-
Już chciałam odmówić, ale Em zna mnie na tyle dobrze, że od razu zaczęła mnie namawiać.
-Zgodź się Joss,będzie wspaniale-
-Dobrze-
Oboje byli zadowoleni z mojej odpowiedzi.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu i spotkałam się wzrokiem z Shade'm. On też na mnie patrzył. Miałam wrażenie, że jest wściekły. Ciekawe dlaczego. Czyżby jakąś dziewczyna nie zgodziła się na szybki numerek?
Pożegnałam się z Em i Drew.
-Pamiętaj Josslin żeby nie wpadać na nieznajomych- powiedział Drew. Ciągle się uśmiechając poszłam na zajęcia.
A później muszę się udać do biblioteki. Chcę mieć to już za sobą.
A może on sam zrezygnuje-mialam taką nadzieje idąc na zajęcia.
***

Shade

Siedziałem na stołówce z Reedem, Joshem i innymi.
Rozmawialismy ale tak naprawdę ciągle rozglądałem się w poszukiwaniu blondynki. Gdy ja zobaczyłem nie mogłem oderwać wzroku od niej, obok siedziała Emily i jakiś typ. Wszyscy wyglądali na bardzo wesołych. Joss nagle zaczęła się śmiać z czegoś co powiedział ten koleś.Chciałbym żeby to ze mną tak się śmiała. Niespodziewanie ten facet złapał Joss za rękę i ona się do niego uśmiechnęła. Byłem wściekły, miałem ochotę tam iść i mu przywalić.
Ona jest moja, nawet jeśli jeszcze o tym nie wie.
Dopiero szturchniecie w rękę oderwało mnie od moich myśli. To Mick.
-Na kogo się tak patrzysz Redwalion? -
Jego wzrok podążył za moim.
-Już chyba wiem. Powiedz czy to ta ruda czy blondynka? Z chęcią zabawił bym się z obiema, ale jak miałbym wybrać jedną byłaby to blondynka-
Miałem ochotę mu coś zrobić, ledwo się powstrzymałem.
-Zapomnij o niej-warknałem.
Po chwili mój wzrok spotkał się z Josslin.
Widzialem że wstaje i wychodzi.
Musiałem wybić ją sobie z głowy, mam nadzieję, że to co chciałem zrobić pomoże.
Wyciągnąłem telefon

JA:Za 5 minut w szatni.

SAM:Będę tam.

Ona nigdy mi nie odmówi.
**
Wszedłem do szatni, zaraz po mnie weszła Sam. Nie siląc się na przywitanie od razu przyparłem ja do ściany i zacząłem całować. Moje dłonie błądziły po jej ciele. Sam na chwilę mnie odepchnęła i ściągnęła sukienkę. Pod nią była naga, jej skutki sterczały więc od razu wziąłem je do ust a rękoma ugniatałem jej pośladki. Później moje ręce przeniosły się na jej piersi, które były ogromne. Ścisnąłem jej skutki między palcami, jej ciało wygięło się w łuk i zaczęła jeszcze głośniej jęczeć. Uwielbiam doprowadzać kobiety to takiego stanu.
Jej ręce wylądowały na moich spodniach które próbowała ściągnąć.
Zacząłem przenosić usta na szyję. Spojrzałem na jej twarz, ale widziałem tylko Josslin, dlaczego ona nie chce wyjść z mojej głowy?
Co się ze mną dzieje...
Oderwałem się od niej jak opażony.
-Musze iść, mam coś do zrobienia-
Wybiegłm z szatni i wyciągnąłem telefon.
16:10
Cholera miałem być o 16 w bibliotece.
Moja wściekłość tylko narosła.
Mam nadzieję, że Josslin nie ma nic przeciwko spoznialskim.

###
##
#

My Dream✔️ [Two Souls I] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz