Josslin
Wczoraj spakowałam kilka swoich rzeczy i wyjechałam. Później zadzwoniłam do Holly prosząc o kilka dni wolnego, na szczęście nie miała z tym problemu. Nie miałam pomysłu, gdzie się udać, jechałam przez kilka godzin, gdy byłam zmęczona zatrzymałam się w małym motelu Italiano w miejscowości Shokan, dostałam ostatni wolny pokój. Właścicielami było urocze starsze małżeństwo, oboje pochodzili z Włoch.
Od rana Em próbowała się do mnie dodzwonić, nie odebrałam, napisałam jej tylko gdzie jestem i poprosiłam żeby zachowała to dla siebie, musiałam odetchnąć od tego wszystkiego.
Poszłam wziąć prysznic, później założyłam szare leginsy i czarną koszulkę. Stanęłam przed lustrem, mój brzuch był już lekko zaokrąglony, położyłam na nim rękę, nie mogłam uwierzyć że zostanę mamą. Niedługo będę musiała powiedzieć o tym Shade'owi. Może, gdy się dowie o ciąży to da mi spokój.
Wzięłam swoją torebkę, chciałam iść trochę pozwiedzać.
W holu zatrzymała mnie India Riviera, właściciela motelu.
-Witaj kochana, jak pierwsza noc? Wybierasz się gdzieś? -
-Dobrze, dziękuję. Chcę trochę pospacerować, od zawsze to uwielbiałem-
-To nie będę cię zatrzymywać, miłego dnia-
Wyszłam na zewnątrz, z torebki wyciągnęłam okulary przeciwsłoneczne i założyłam je na nos. Wzięłam telefon i zaczęłam w nim szukać co warto tu zobaczyć.******
Shade
Byłem durniem, wczoraj chciałem z nią porozmawiać, ale gdy otworzyła drzwi wyglądała cudownie, nie mogłem się powstrzymać i rzuciłem się na nią, wiedziałem że też tego chciała. Było wspaniałe znów ją poczuć.
Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi. Był tam kurier.
-Dzień dobry, przesyłka dla Pana Redwaliona-
Wziąłem ją i poszedłem do salonu żeby zobaczyć co tam się znajduje. W środku była koperta, a w niej pieniądze.
O co chodzi..
Zobaczyłem, że jest tam jeszcze mała karteczka.Oddaje to co byłam ci winna za samochód.
Josslin.
Na pewno nie wezmę tych pieniędzy, to był prezent i nie pozwolę żeby za niego płaciła.
Wziąłem kopertę, kluczyki do samochodu i pojechałem do niej.
***Od kilku minut waliłem w jej drzwi, ale nie otwierała.
-Otwórz musimy porozmawiać-
-Otwórz mi, albo za chwilę wywarze te drzwi-
Sąsiadka Joss wyszła na korytarz.
-Dlaczego pan się tak drze? Tam nikogo nie ma-
Coś musiało jej się pomylić.
-Przyszedłem do mojej dziewczyny, może Pani odejść- krzyknąłem. Byłem wściekły.
-Mówię ci młodzieńcze, że tam jej nie ma, wczoraj wieczorem widziałam jak wychodziła z walizką i gdzieś pojechała-
Nie mogłem w to uwierzyć, pukałem dalej, ale nie otwierała.
Gdzie ona może być, może Em będzie wiedziała, muszę tam jechać.****
Nie miałem pojęcia, gdzie mieszka Em, ale zadzwoniłem do Matta i wszystkiego się dowiedziałem.
Byłem pod jej domem, na podjeździe stał jej Mini Cooper, musiała być w domu.
Poszedłem do drzwi, zanim zdążyłem zapukać otwarta mi rudowłosa kobieta, wyglądała jak starsza wersja Em.
-Dzień dobry, czy zastałem Emily? - to musiała być jej mama.
-Tak, już ją wołam-
Po chwili wyszła Em, była zaskoczona, że mnie widzi.
-Co ty tu robisz? -
-Byłem u Joss w mieszkaniu, ale jej tam nie ma, podobno wyjechała, gdzie ona jest? Musisz mi powiedzieć- spojrzała na mnie wrogo.
-Nic nie muszę Shade-
-Mów do cholerny, jesteś jej przyjaciółką, na pewno wiesz-
-Nie tym tonem kolego, ode mnie się nic nie dowiesz-powiedziała i zamknęła drzwi.
Miałem ochotę krzyczeć, byłem wściekły, jak ona mogła uciec, już ja jej pokaże jak ją znajdę.
Podszedłem do samochodu i zacząłem kopać w koło. Spojrzałem w górę, Em obserwowała mnie z okna. Pokazałem jej środkowy palec, a ona odwdzięczyła się tym samym. Cholera. Już po mnie.
Muszę się napić, choć na chwilę o tym zapomnieć.
Wziąłem telefon i napisałem do Joss.JA: I tak cię znajdę, jesteś tylko moja. Zniszcze każdego faceta który na ciebie spojrzy.
Schowalem telefon do kieszeni i wsiadłem do auta.
Udałem się do Royal bar, spotkałem tam Josha z jakąś panienką, przywitałem się z nim i poszedłem do baru. Muszę zapomnieć.*****
Reed
Dźwięk telefonu wyrwał mnie ze snu.
Dzwonił Josh, co ten baran w nocy ode mnie chce.
-Co chcesz dupku? -
-Stary musisz przyjechać do Royal bar, Shade jest pijany i wdał się w bujkę-
-Zaraz tam będę-
Wstałem z łóżka i się ubrałem, muszę pomoc przyjacielowi.*****
Shade
Obudziłem się w moim pokoju, nie pamiętam jak się tu dostałem. Ostatnie co pamiętam to, że byłem porozmawiać z Em, ale niczego się nie dowiedziałem.
Do mojego pokoju wszedł Reed.
-Nieźle wczoraj narozrabiałeś stary-
-Co takiego zrobiłem? -
Opowiedział mi wszystko, nie mogłem uwierzyć, że wydałem się w kolejną bujkę. Świetnie.
-Dlaczego doprowadziłeś się do takiego stanu? -
-Byłem wczoraj u Joss, jej sąsiadka powiedziała mi, że widziała jak wychodziła z walizką. Nie wiem gdzie jest, wydaje mi się, że Emily to wie, ale nie chce nic mówić-
-Postaram się Ci pomóc- poklepał mnie po ramieniu. Był dobrym przyjacielem.
-Dzięki bracie-*****
Josslin
Rozmawiałam Em, mówiła mi, że Shade był u niej i chciał wiedzieć gdzie jestem, ale nic mu nie powiedziała,byłam jej za to bardzo wdzięczna. Powiedziałam jej jaki jest powód mojego wyjazdu.
Mimo, że ten drań mnie skrzywdził to i tak za nim tęsknię.
Będę musiała niedługo wrócić do Nowego Yorku i umówić się na wizytę do lekarza, żeby sprawdzić czy dziecko prawidłowo się rozwija.
Wróciłam już do motelu, na zawnątrz była India z mężem Lucjuszem. Robili coś w ogrodzie, gdy tylko mnie zobaczyli przerwali i podeszli do mnie.
-Już wróciłaś, jak było na spacerze?-
-Świetnie, byłam w parku, jest bardzo piękny, będę chciała się tam jeszcze wybrać-
-Może masz ochotę na ciasto? India zrobiła, jest przepyszne-
-Chętnie-
Rozmawialiśmy przy stole, oboje byli bardzo sympatyczni, prowadzili ten motel już od dwudziestu lat.
-Joss uśmiechasz się, ale w twoich oczach jest smutek, możesz się nam wygadać, to zawsze pomaga-
Opowiedziałm im wszystko, o Shade i jego zdradzie, o tym dlaczego to zrobił, i o ciąży.
Oboje słuchali i nie przerywali mi, aż nie skończyłam. Po twarzy Indi ciekły łzy.
-To takie smutne skarbie-
Od razu przypomniał mi się Shade, on tak do mnie mówił.
Sama ledwo powstrzymywałam się od płaczu.
-Pamiętaj Joss, że każdy popełnia błędy i zasługuje na drugą szansę, musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy na prawdę go kochasz, czy byłabyś w stanie mu wybaczyć-powiedział Lucjusz.
Kochałam go i to bardzo, ale nie wiedziałam czy potrafiła bym mu zaufać. Nie teraz.
-Dziękuję za rozmowę, teraz wrócę do pokoju, muszę chwilę odpocząć, moje stopy są potwornie spuchniete-
India się uśmiechnęła.
-Wiem coś o tym kochana, mam za sobą trzy ciąże-
-Naprawdę? Masz świetna figure, a gdzie są twoje dzieci? -
-Mamy trzech dorosłych synów. Jeden jest biznesmenem, krąży między Włochami a stanami, a dwóch mieszka w Miami, mają już swoje rodziny, za kilka dni może do nas przyjadą, więc będziesz miała okazję ich poznać-
-Bardzo bym tego chciała-
Mam nadzieję, że będą tacy uroczy jak ich rodzice.
Wróciłam do swojego pokoju, wyciągnęłam telefon z torebki, miałam czterdzieści nieodebranych połączeń od Shade i kilka SMS. Nawet ich nie czytałam tylko wyłączyłam telefon. Nie mam teraz głowy to tego.
Wyszłam na balkon i podziwiam widoki. Te miejsce jest cudne, ale nie potrafiłam się tym cieszyć.
Brakuje mi go, chciałbym być w jego ramionach, zawsze czułam się tam tak bezpiecznie.
CZYTASZ
My Dream✔️ [Two Souls I]
RomanceJosslin Mooer W swoim życiu przeszła prawdziwe piekło. Straciła osobę na której bardzo jej zależało. Po kilku latach na jej drodze staje on.. Shade Redwalion Miał wszystko czego mógł zapragnać. Rodzina, przyjaciele. Był kapitanem drużyny koszykarsk...