Josslin
Weszłam do Fly i aż się przerabiam, gdy zobaczyłam ile jest tu klientów.
Pomachałam do Holly, a ona uśmiechnęła do mnie.
-Joss dobrze, że jesteś. Idz się przebrać i do roboty-powiedziała ciągle się uśmiechając.
Wchodząc na zaplecze wpadłam na jakąś obcą osobę.
-O hej, ty musisz być Josslin. Ja jestem Amber, nie miałyśmy okazji się poznać bo w tamtym tygodniu byłam na urlopie-
-Hej,miło ci poznać-
Amber była wysoką i bardzo szczupłą brunetką. Na sobie miała taki strój jak ja za chwilę włoże.
Już przebrana wyszłam na salę, miałam wrażenie że klientów jeszcze przybyło.
-Josslin mogłabyś zanieść kawę i szarlotke do stolika przy oknie, a później zebrać zamówienia? -zapytała Amber
-Już się za to zabieram-
-Dziękuję-
Wydawała się być miłą osobą.
Po zaniesieniu zamówienia podeszłam do starszej kobiety, która właśnie czytała gazetę.
-Witam w Fly, co mogę pani podać? -
-Poproszę dwa kawałki sernika i cappuccino-
Zapisałam zamówienie
-Oczywiście, proszę kilka minut poczekać.
Starsza pani uśmiechnęła się i wróciła do czytania gazety.
**
Nie wiem ile klientów już dzisiaj obsłuzyłam, straciłam rachubę po dziecięciu stolikach. Teraz strasznie bolą mnie nogi a jeszcze dwie godziny pracy przede mną, na szczęście teraz miałam chwilę przerwy i mogłam odpocząć i napić się herbaty.
Gdy moja przerwa dobiegła końca drzwi do kawiarni otworzyły się i weszło trzech mężczyzn, chciałam iść przyjąć od nich zamówienie, ale w ostatniej chwili ich rozpoznałm.
Co oni tu do cholery robią.
-Joss mogła byś przyjąć zamówienie? Ja padam z nóg, muszę chwilę odpocząć-poprosiła Holly.
-Tak, już tam ide-
Zmierzalam w stronę ich stolika, wzrok Shade'a był ciągle na mnie.
-Witam w Fly, co paną podać?
Pierwszy odezwał się Shade nawet na chwilę nie odrywając ode mnie wzoku.
-Witaj Josslin-
Przez chwilę zastanawiałam się skąd on zna moje imię ale później uświadomiłam sobie, że pewnie Retrier mu je podała.
-Poprosimy trzy espresso-
-Dobrze, zaraz wracam-
Idąc w stronę kuchni czułam jego wzrok na sobie.
**Shade
Dzisiaj wyglądała pięknie, z takimi nogami powinna ciągle chodzić w spódnicach. Tradycyjnie już nie mogłem nawet na chwilę odwrócić od niej wzroku.
-Rozumiem dlaczego chciałeś tu przyjść, ja też lubię to miejsce-powiedział Reed i skierował swój wzrok na wysoką brunetke, która tu pracowała bo miała taki sam strój jak Joss.
Widziałem, że blondynka wraca już z naszymi kawaii. Widać było, że jest zdenerwowana. Rozejrzałem się po sali i zobaczyłem, że kilku typów jest wpatrzonych w Joss, a ona nawet nie jest tego świadoma. Bardzo mi się to nie podobało. Chyba jednak wolę ją w tych jej luźnych spodniach.
-Oto wasze kawy-
-Dziekujemy-odpowiedzieliśmy wszyscy w tym samym czasie.
Josslin już zamierzała odejść, a ja nie chciałem do tego dopuścić.
-Długo jeszcze pracujesz? Jak skończysz to mogę cię odwieźć do domu.-
Nie wiem dlaczego zapytałem o to, czułem że powinienem to zrobić.
Wyglądała jakbym ją Zaskoczył. Usmiechnęła się i powiedziała
-Dziękuję bardzo za propozycję, ale będę tu jeszcze przez dwie godziny-
-Mogę poczekać tyle-
Co ja robię, co mi odbija.
-Nie dziękuję, nie chcę robić kłopotów.-
-Jak wolisz-po chwili już jej nie było.
-Ale cie wzięło-powiedział uśmiechnięty Reed.
-Wydaje ci się, ale widzę że ty nie możesz oderwać wzroku od tej brunetki przy barze.
Może idź do niej zagadaj-
-Innym razem-
-Jak wolisz-
Coś czułem, że będziemy tu częstymi gośćmi
Gdy wypilismy kawę zostawiliśmy pieniądze na stoliku i skierowalismy się do drzwi-przed wyjściem ostatni raz spojrzałem na Josslin, wyglądała na zmęczoną.
Po drodze odwieźlismy Josha i jechaliśmy prosto do domu.
-Jutro rodzice zaprosili mnie na kolacje, ciekawe co ona ma na celu-powiedziałem przyjacielowi.
Reed wyglądał na zaskoczonego
-Może zrozumieli swoje błędy-
Teraz to mnie rozsmieszył
-Wątpię-
Po powrocie byłem zmęczony, pograliśmy jeszcze chwilę w jakieś gry.
Moje oczy same się zamykały więc udałem się do sypialni po bokserki i poszedłem pod prysznic.
Gdy leżałem już w łóżku w moich myślach była ona.###
##
#
CZYTASZ
My Dream✔️ [Two Souls I]
Roman d'amourJosslin Mooer W swoim życiu przeszła prawdziwe piekło. Straciła osobę na której bardzo jej zależało. Po kilku latach na jej drodze staje on.. Shade Redwalion Miał wszystko czego mógł zapragnać. Rodzina, przyjaciele. Był kapitanem drużyny koszykarsk...