Rozdział 2

613 33 3
                                    

- Pani Wiktoria?
Odwróciłam się na te słowa i ujrzałam jakąś paczkę z balonami. Otworzyłam szeroko oczy i jedynie patrzyłam na tego faceta
- Tak, to ja
- Przesyłka dla Pani. Smacznego! - krzyknął na odchodne i poszedł zostawiając mnie z tą paką. Wyciągam telefon z kieszeni i wybieram numer do Karoli.
- Halo?
- Karola z tym wynagrodzeniem, to wcale nie były żarty
- No nie mów, że jednak poszłaś na ten rynek - zaśmiała się
- Miałam pare spraw do załatwienia - skłamałam. Interesowało mnie to, co mógł dla mnie przygotować, więc logiczne było to, że po prostu tu przyjadę
- Jasne.. I co jest w środku?
- Nie mam pojęcia, jak będę w domu to dam Ci znać. Wpadnij wieczorem!
- Jasne, do później
Szłam w stronę swojego mieszkania, zastanawiając się nad tym, co się dzieje. Właśnie przyszłam po pudło od nieznajomego chłopaka. Naprawdę już coś mi siadło na mózg.
Nie dostałam żadnej wiadomości, pisaliśmy ostatni raz 2 dni temu, a dzisiaj miałam po prostu przyjść po swoją nagrodę. Obiecałam sobie, że nie napisze pierwsza. Wyznaje taką zasadę. Nie pisze pierwsza do chłopaków.
Weszłam do mieszkania, ściągnęłam buty i od razu dobrałam się do wielkiego pudełka. Balony poleciały pod sam sufit, środek był wyścielony różowym papierem i różnymi słodyczami. Na środku była średniej wielkości muffinka i karteczka obok.

„Upiekłem ją sam, mam nadzieję, że wszystko będzie Ci smakowało! 😘"

Uśmiechnęłam się i wyciągnęłam telefon. Zrobiłam zdjęcie i wysłałam Karolinie i Werze. Otworzyłam wiadomości, nadal żadnej nie było. Nie wiem sama, może powinnam jednak mu podziękować? Westchnęłam głośno i schowałam póki co telefon.
Spojrzałam jeszcze raz na pudło i nadal nie wierzyłam. Cieszyłam się z jednej strony, bo to bardzo miły gest z jego strony. Uśmiechnęłam się pod nosem i wyciągnęłam z przekonaniem telefon, otworzyłam wiadomości i zaczęłam pisać.

„Dziękuje za pyszną nagrodę"

Usunęłam wszystko, bez sensu. Wyłączyłam telefon i próbowałam o tym nie myśleć, ale do głowy przychodziły mi tylko różne wersje mojej wiadomości. Wzięłam głęboki wdech i otworzyłam jeszcze raz aplikacje.

„Dziękuje za pyszne wynagrodzenie 😋 Naprawdę bardzo miło z Twojej strony!"

Po napisaniu zdań zastanawiałam się jeszcze dobra chwile, czy na pewno robię dobrze pisząc do niego pierwsza. Wzruszyłam ramionami i wysłałam ją. Chciałam schować telefon, ale od razu usłyszałam dźwięk.
Czy on czekał na tą wiadomość?

„Doceń to, moje umiejętności kulinarne są poniżej zera 😜"

Uśmiechnęłam się na samo wyobrażenie gotującego bruneta.

„To może jednak powinnam sobie ją odpuścić? 😂 Dieta mi nie zaszkodzi 😁"

„Ranisz moje umiejętności w tym momencie 😔"

Zaśmiałam się i zabrałam się za jedzenie muffinki.

*** tydzień później ***

- Naprawdę mnie to śmieszy, że tak się to wszystko toczy - mówię do Karoli
- Ja Ci mówiłam, że to będzie ciekawe doświadczenie! Piszecie cały czas?
To jest właśnie temat na który można dyskutować, bo jeśli już piszemy bez przerwy, to on nagle gdzieś znika i nie wiadomo dlaczego, ani po co. Nie ukrywam tego, że go polubiłam. Ma bardzo fajny charakter, pisać też mi się z nim dobrze pisze, możemy rozmawiać o wszystkim. Przynajmniej tak mi się wydaje
- HALOO WIKI
- Przepraszam, zamyśliłam się
- Więc?
- Co więc?
- W ogóle mnie nie słuchasz! Czy piszecie ze sobą cały czas?
- Można tak powiedzieć, on czasami znika na jakiś czas i wraca dopiero po jakimś czasie. Wiadomo, że może mieć coś do załatwienia, albo coś.. No ale ja zawsze pisze, jak gdzieś znikam! - westchnęłam
- Ktoś się wkręca! - śmieje się Karola
- Przestań! Po prostu to głupie, że tak znika bez powodu - wzruszyłam ramionami
- Tak, tak. Możemy tak sobie to tłumaczyć - zaśmiała się - zamówmy coś, albo wyjdźmy na miasto coś zjeść
- W sumie, czemu nie. Ja jestem za miastem, nie wiem jak ty
- Jak dla mnie bez różnicy, ale jeśli miasto, to miasto
Zaczęłyśmy się szykować i wyszłyśmy na pierwszy lepszy autobus. Wybrałyśmy chińską kuchnie, bo to chyba jedna z naszych 1 ulubionych kuchni. Oczywiście zaraz po włoskiej. I ja i Karola zamówiłyśmy sobie pad thai. Po wspólnym posiłku postanowiłyśmy się przejść po rynku i wstąpiłyśmy na piwo do jednego z pubów.
- Odzywał się coś?
- Od rana nic, nie wiem naprawdę o co chodzi Karola, ale denerwuje mnie to
- Pani podobno się nie wkręciła! - nadal się ze mnie śmiała
- Bo nie wkręciłam się! I na pewno się nie wkręce - zapierałam się nadal
Usłyszałyśmy dźwięk wiadomości i spojrzałyśmy na siebie, wyciągnęłam telefon i to była właśnie wiadomość od niego.

„Ładnie dziś wyglądasz 😘 A swoją drogą też lubię pad thai, może zjemy razem?"

Serce zaczęło mi mocniej bić, a brzuch rozbolał. Nie ukrywam, że jakieś bliższe spotkania z chłopakami naprawdę średnio mnie interesowały. Oczywiście nie bez powodu. Przez 4 lata byłam zakochana w swoim przyjacielu, który traktował mnie jak swoją dziewczynę, całowaliśmy się, wspólne spacery, spędzone wieczory.. Szkoda by było, gdyby się okazało po kilku tygodniach znajomosci, że ma dziewczynę. No właśnie, szkoda.. Odpędziłam od siebie te myśli i skupiłam się tylko i wyłącznie na teraźniejszości. Takie zachowanie mojego organizmu na taką wiadomość było mi prawie, że nieznane.
- No co napisał? - pospieszyła mnie Karola
Przeczytałam na głos wiadomość i oblałam się rumieńcem w jednej sekundzie.
- Ktoś mi się tu zarumienił! Odpisz mu Wiki!
Chciałam już odpisać tak, ale do głowy przyszło mi nagle pełno pytań. Może to za szybko? Co jeśli mi coś zrobi, w końcu nawet nie wiem jak ma na imię, albo co jeśli nie będziemy potrafili ze sobą rozmawiać i przez całe spotkanie będzie cisza?
- Wiki.. Mam to zrobić za Ciebie? - zaśmiała się
- Ja nie wiem Karola, czy to nie jest jednak trochę za szybko
- Przestań Wiki, pisz!
- A co jeśli to nie jest on, tylko jakiś stary burak się pod niego podszywa, albo ktoś inny? Ja nawet nie wiem jak on ma na imię - westchnęłam
- Zawsze mogę iść z Tobą, a ty będziesz udawała, że mnie nie znasz. Albo odprowadzę Cię na miejsce spotkania, ale gdzieś się schowam i jeśli wszystko będzie dobrze, to sobie pójdę!
Spojrzałam na nią i westchnęłam. Przeczytałam jeszcze raz wiadomość. Zastanawiające było dla mnie to, że nie podszedł albo się nie przywitał, napisał, że mnie widzi. I skąd wie co jadłam?
- A dlaczego on dzisiaj nie podszedł, to jest dla mnie podejrzane - Karola wywróciła oczami
- Dla Ciebie zawsze wszystko jest podejrzane! Pisz, przecież mógł się wstydzić!
W sumie to może mieć rację, uruchomiłam wiadomości i zaczęłam pisać

„Chciałabym napisać, że ty też, ale nawet Cię nie zauważyłam.. Jasne, powiedz kiedy i gdzie? 😁"
Wysłano

****

Może coś z tego wyszło..
Przepraszam za błędy, ale niestety nie miałam już kiedy sprawdzić!
Do następnego ❤️

APLIK@CJA andreas wellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz