Rozdział 20

281 24 10
                                    

Ostatni dzień w Zakopanem spędziliśmy w ciszy i spokoju. Skupialiśmy się na sobie, dużo o wszystkim rozmawialiśmy i oficjalnie byliśmy parą. Mamy następny dzień i już wieczór, co oznacza, że jestem już w domu. W domu, bez Andreasa. Chciałam spotkać się w końcu z Karolą i porozmawiać z kimś o tym wszystkim, bo wszystko działo się tak szybko, że nie jestem w stanie sama za sobą nadążyć.. Oczywiście przyjęłabym Andiego do domu, ale nie dzisiaj. Dzisiaj chciałam mieć noc na przeanalizowanie wszystkiego co się wydarzyło, tego co dalej i czy właściwie postąpiłam akceptując tak po prostu ten związek..

Złapałam walizkę pod rączkę i ruszyłam po schodach na moje piętro. Zanim oczywiście na nie się doczołgałam minęło prawie 5 minut, bo walizka nie ważyła 2 kilo, tylko chyba z 15.. Zaczęłam szukać kluczy w torebce, kiedy nagle z rozmachem Karola otworzyła drzwi. Odskoczyłam z miejsca, łapiąc się na tym, że złapałam się z tego wszystkiego za kurtkę. Przestraszyła mnie i to mocno..

- Przestraszyłaś mnie Karola! - zaśmiałam się z sytuacji

- Marudzisz! Tyle się nie widziałyśmy, a ty oczywiście, że Cię straszę.. Masakra - skrzyżowała ręce ma piersi i czekała na jakieś powitanie z mojej strony

- I co tak stoisz? Czekasz na coś? - droczyłam się głośno się śmiejąc

- Chodź w końcu się przytulić! - krzyknęła i wciągnęła mnie do mieszkania, mocno przytulając

Pewnie zastanawiacie się, jak to się stało, że Karola znalazła się w moim mieszkaniu. Otóż kiedyś Karola praktycznie ze mną mieszkała ze względu na to, że nie znosiła swojej współlokatorki i po prostu dałam jej klucze, a potem ich nie zabierałam. Kolejnym pytaniem, które pewnie się wam nasuwa jest takie, że dlaczego właściwie nie mieszkamy razem z Karolą?

Karola przeprowadziła się tutaj pierwsza, ja dotarłam tutaj dopiero po czasie wakacji, które były oczywiście moimi najdłuższymi w życiu, bo byłam za granicą u cioci i wujka zarobić parę groszy na siebie, na wakacje i na to, żeby sobie po prostu tutaj zamieszkać.

- Mam Ci tyle do opowiedzenia.. Mam taki mętlik, nie wiem co jeszcze mam.. Ale wiem, że nie mam pojęcia - westchnęłam odsuwając się od Karoli i prowadząc walizkę do mojego pokoju

- Ja wale.. - Karola szepnęła i przymknęła oczy - znowu zaczynasz..

- Nie zaczynam Karola! Po prostu nie wiem! - machnęłam rękami w górę

- O i jeszcze ręce doszły do tego wszystkiego. Jest bardzo źle - westchnęła i opadła na kanapę - zrób nam herbatę i pogadamy

Nie odpowiedziałam, tylko ruszyłam w stronę kuchni, żeby zaparzyć nasze ulubione hibiskusowe herbatki. W czasie, kiedy nastawiałam wodę, przeszłam do pokoju, żeby wyciągnąć z walizki oscypka dla Karoli. Chyba nikt nie kocha oscypków tak, jak ona. Dla mnie są naprawdę obrzydliwe i wioząc je tyle kilometrów myślałam, że się uduszę.. Zabrałam prezent i poszłam zalać herbatę.

Kiedy Karola zobaczyła mnie w progu z herbatą i oscypkiem prawie mnie przewróciła.

- Pamiętałaś! Dziękuje kochana! - krzyczała mi do ucha - odłożysz tą herbatkę to Cię tak uściskam, że nie wyrobisz!

- Nie musisz, wystarczy, że w końcu zjesz tego śmierdziela - skrzywiłam się na samą myśl o smaku oscypka

- Teraz to możesz zapomnieć o przytulasku - prychnęła i zabrała się za jedzenie serka

Usiadłam na kanapie i myślałam o tym, co właściwie powinnam powiedzieć Karoli. Od czego zacząć? Bo nie ukrywajmy, ale nie działo się mało.. Działo się tak dużo, że naprawdę ciężko to złożyć w całość.

- Nad czym myślisz? - zapytała

- Andreas to mój chłopak - powiedziałam prosto z mostu, bo chyba od tego musiałam zacząć

Karola spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem i ani drgnęła

- Powiesz coś? - spytałam, kiedy zaczęła pokazywać gorsze miny

- Nie wiem co - odpowiedziała, na co przewróciłam oczami - Jak do tego doszło? Dlaczego? Kiedy? Co.. Jesteś z Andreasem?

Widzę, że Karola ma gorzej niż ja. W sumie to się nawet trochę nie dziwie. Przeczekałam te jej pytania, bo musiała po prostu je powiedzieć. Nie oczekiwała żadnej odpowiedzi, musiała najpierw sobie pogadać.

- Opowiedz mi wszystko.. - poprosiła

Opowiadałam każdy dzień. Dzień po dniu. Karola słuchała z zaciekawieniem w przerwach przegryzając swojego oscypka. Nawet mi nie przerywała, a uwierzcie, że często się jej to zdarza. Dopiero odezwała się w momencie, kiedy zrobiło się "gorąco". Czego innego mogłam się po niej spodziewać.

- Naprawdę nie wiem, czy dobrze zrobiłam akceptując to wszystko Karola.. Po prostu się zgodziłam, bo było nam fajnie. Nie jest też tak, że jest mi obojętny, albo coś. Ale co dalej? Jak w ogóle ma to wyglądać? Andi ma cały czas konkursy, lata po całym świecie. Ja mam jakieś studia, muszę w między czasie tutaj pomieszkiwać. Nie zastanawiałam się nad tym wszystkim naprawdę.. Co jeśli nie będziemy się widywać i to wszystko, ta cała relacja nagle przepadnie? Ja nawet nie wiem, czy ja chciałam mieć chłopaka i czy to w ogóle dla nas dobry moment. A przede wszystkim, czy Andi to ten jedyny?

- Wow.. Aż się zmęczyłam - westchnęła Karola

- Dzięki - wywróciłam oczami

- Wiki ty wiesz najlepiej co czujesz.. Nikt nie może Ci niczego narzucić.. Nawet ja. Jesteś szczęśliwa, kiedy z nim jesteś. Odezwałaś się do mnie tylko raz i to jeszcze wtedy, jak napisałam i dosłownie trwało to 10 minut. Nie sądzisz, że to dlatego, że nie chciałaś marnować chwil z nim spędzonych? Wiadomo, że życie to nie bajka i że nie będziecie wiecznie siedzieć w apartamencie w Zakopanem, bo są też obowiązki tak, jak mówiłaś. Życie codzienne jest właśnie chyba tym największym.. Swoją drogą, jest Ci z nim dobrze, dogadujecie się, spędzacie super czas. Czego ty chcesz dziewczyno więcej? Nie rozmyślaj tyle o przyszłości, tylko patrz na to, co dzieje się teraz.. Wszystko może się zdarzyć w przyszłości, na którą czasami nie mamy wpływu, a w teraźniejszości mamy wpływ na wszystko. No prawie wszystko - Karolka wygłosiła swoją mowę, na co ją prawie od razu przytuliłam - Coo - zaśmiała się

- Dziękuję, tego właśnie potrzebowałam. Rozmowy i to nie z Andreasem - zaśmiałyśmy się w głos - Ale to naprawdę nie zmienia faktu, że nie jestem w stu procentach pewna

- Czas pokaże, spokojnie misia - Karola uśmiechnęła się pocieszająco, w tym momencie także usłyszałyśmy dźwięk mojego telefonu, który informował o tym, że przyszedł sms

Od: Andi ❤️

Dobranoc Wikuś! Wyśpij się, porządnie, a jutro postaram się do Ciebie przyjechać 😘 Śpij dobrze ❤️


****


Dodaje teraz, bo pewnie w przyszłym tygodniu znowu będzie ciężko ze względu na prace i całą resztę. Jeśli się uda, to na pewno zauważycie!

Naprawdę uwielbiam zaglądać na wattpada i patrzeć na to, że się wam to wszystko podoba! 😍

Ponawiam pytanie:

Kto jedzie na konkurs do Zakopanego? 😏

Mam sklerozę.. Chciałam jeszcze zapytać, co myślicie o nowej okładce? Lepsza, czy gorsza? 😁

Do nastepnego ❤️

APLIK@CJA andreas wellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz