Rozdział 5

466 26 6
                                    

- Czy ty naprawdę jesteś normalna? Ja naprawdę myślałam, że coś Ci się stało! Miałyśmy być w kontakcie Wiki! - Karola krzyczała tak głośno przez słuchawkę, że musiałam odsunąć telefon od głowy
- Wszystko jest w porządku, naprawdę - uśmiechnęłam się na samo wspomnienie wczorajszego wieczoru
- Przysięgam, że jak przyjdę, to Cię uduszę! A na marginesie, jestem bardzo ciekawa jak było. Wpadnę wieczorem, buźka
- Do później - odpowiedziałam

Obudziłam się bez kaca, co było dla mnie zaskakujące, bo przeważnie zawsze kończyło się bólem głowy i dodatkowo miałam cały dzień zmarnowany, bo leżałam w łóżku i nic nie robiłam. Naprawdę byłam bardzo zaskoczona wczorajszym dniem. Oczywiście pozytywnie, bo dla mnie to był idealny wieczór. Rano czekała już na mnie wiadomość, której jeszcze nie otworzyłam.

„Dzień dobry piękna 😘 Mam nadzieje, że się wyspałaś i że nie masz kaca 😁 Pociąg do Zakopanego mamy w środę o 15:25. Będziemy mieć trochę czasu na pochodzenie po górach i poznanie się. W załączniku przesyłam Ci nasze bilety i zdjęcie hotelu. Napisz, co myślisz!"

Otworzyłam załączniki, najpierw zobaczyłam bilety, a w następnym były zdjęcia naszego apartamentu. Piękny, oszklony budynek. Z okna widok na góry i strumyk, który płynął obok naszego hotelu. To wszystko jest jak z jakiejś bajki, jakoś trudno mi w to wszystko uwierzyć.

„Dzień dobry Andi 😘 Bez kaca, wyspana i zadowolona 😁 Hotel cudowny! Jest naprawdę idealnie. Policz ile mam Ci za wszystko oddać i na miejscu się rozliczymy!"

Przeciągnęłam się na łóżku i wstałam, żeby zrobić ze sobą porządek. Wczoraj byłam taka zmęczona, że nawet nie zmyłam makijażu. Spojrzałam w lusterko i się przeraziłam. Włosy całe rozczochrane, oczy jak u pandy. Po prostu szok. Telefon zawibrował w kieszeni, co oznaczało, że przyszła wiadomość.

„Jasne kierowniku 😁 Jeszcze raz bardzo Ci dziękuje za wczoraj. Było tak, jak sobie wyobrażałem.."

Poczułam ciepło, które rozlało się w moim brzuchu.. To wszystko jest dla mnie takie inne? Nawet nie wiem, czy mam na to jakieś określenie.

„Też Ci dziękuje! Było idealnie 😘"

***

Czekałam na Karole, która za chwile miała do mnie przyjść. Nie mogłam znaleźć nic ciekawego w tej telewizji, a było już trochę po 21, więc powinien lecieć jakiś ciekawy film. Westchnęłam i poszłam nastawić wodę na herbatę. Nawet, kiedy na dworze było gorąco, ja uwielbiałam ją pić.
Myślami byłam cały czas przy wyjeździe do Zakopanego i przy wczorajszym spotkaniu. Analizowałam każdy szczegół wczorajszego spotkania. Każdy dotyk Andreasa, słowo, gesty. Cały czas miałam wrażenie, że po prostu sobie żartuje i że może to jakiś głupi zakład, albo nie wiem co.. Byłam ciekawa, czy dalej wchodził na aplikacje i czy dalej z niej korzystał. Odkąd zaczęliśmy bardziej pisać, przestałam w ogóle tam zaglądać. Nawet nie odpisywałam na wiadomości, ani nie „przeglądałam chłopaków". Usłyszałam, dźwięk domofonu. Podniosłam słuchawkę i poszłam zalać herbatę. Karola była miłośniczką herbat, a ja się od niej zaraziłam. Cała jedna półka jest przeznaczona na herbaty.
- Heeej - usłyszałam na wejściu
- Hejka, przekręć zamek, jeśli możesz - wzięłam herbaty i zaniosłam je do pokoju

Karola usiadła na kanapie i spojrzała na mnie swoim morderczym wzrokiem.

- No przepraszam, okej.. Przecież jestem cała - przewróciłam oczami
- Co gdyby coś Ci się stało? I gdyby chłopak nie był Andreasem tylko jakimś gwałcicielem albo Bóg wie kim! Nie wiedziałabym nawet, gdzie mam Cię szukać, albo kogo zapytać.. Po prostu się martwiłam

Karola mocno mnie przytuliła, powiedziałam jeszcze tylko ciche przepraszam, kiedy nagle się zerwała.

- Ale opowiadaj! Przecież to skoczek! O czym rozmawialiście, co robiliście? - nie przestawała zadawać pytań
- Spokojnie - zaśmiałam się - wszystko od początku

APLIK@CJA andreas wellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz