Rozdział 25

184 26 12
                                    

Umówiłam się z Julią i mamą Andreasa na 15:00. Miałam wrażenie, że stres zżera mnie od środka. Nie wiedziałam, jak powinnam się ubrać, pomalować, ani zachowywać. Andreasowi spodobałam się taka, jaka jestem. Nie muszę nikogo przed nim udawać, a w tej sytuacji ciężko mi powiedzieć, jaka powinnam być.. Nie chciałam, żeby Andreas to widział, bo nie ukrywajmy, ale sytuacja jest dość dziwna i niezręczna. Zresztą podejrzewam, że on nie będzie widział tego samego "problemu", który ja widzę. Aczkolwiek jeszcze nie wiem, czy go widzę, bo nie wiadomo, czy w ogóle będzie, bo może akurat mama Andiego mnie polubi..

Chyba zaczynam mocno przesadzać..

W kuchni przywitała mnie uśmiechnięta Julia. Wcale się nie dziwię, że jest uśmiechnięta. Spełnia marzenie każdej dziewczyny. Za chwilę się żeni, ma wspaniałego chłopaka, a jeszcze dzisiaj idzie wybierać suknię na jeden z ważniejszych dni w swoim życiu. Nic tylko jej pozazdrościć..

Zaczęłam sobie wyobrażać, jak by to wszystko wyglądało, gdybym to ja była na miejscu Julii. Co było jeszcze dziwniejszym zjawiskiem, bo nigdy wcześniej o niczym takim nie myślałam..

Chyba, że mowa tutaj o wyobrażaniu sobie przyszłości z ulubionym piosenkarzem, z którym spędzam miesiąc miodowy na wielkiej łodzi w ciepłych krajach.

- Nie mogę się już doczekać! - krzyknęła Julia na mój widok przerzucając naleśnika na drugą stronę - będę mierzyła do nocy - zaśmiała się

- Nie śmiem wątpić! - zaśmiałam się razem z nią

Usiadłam przy blacie i przyglądałam się jak smaży naleśniki. Julia bez problemu podrzucała naleśniki w powietrzu. Odkąd pamiętam miałam z tym niemały problem. Trudno mi zliczyć, ile ciasta i naleśników wylądowało na podłodze.

- O czym tak myślisz? - zapytała nagle, kiedy próbowałam się doliczyć ile naleśników wylądowało na podłodze

- O niczym - potrząsnęłam głową i posłałam jej uśmiech

- Nie stresujesz się przypadkiem?

- Nieee - przeciągnęłam słowo, co chyba nie było zbyt wiarygodną odpowiedzią, bo Julia jedynie uniosła na mnie brew

- Może trochę - powiedziałam po chwili ciszy, kiedy nie przestawała na mnie patrzeć

- Chcesz może mi wytłumaczyć z jakiego powodu?- zaśmiała się

- Wasza mama mnie chyba trochę stresuje.. Jeszcze ta sytuacja z Andreasem i przełożenie tego spotkania.. Jak to wygląda? Jakbym była jakąś księżną.. - westchnęłam bawiąc się palcami i nie patrząc nawet jej w oczy

- Daj spokój Wiki! Nasza mama naprawdę jest w porządku i myślę, że nie ma Ci tego za złe, że przełożyłyśmy przymiarki na dzisiaj. Nie masz się o co martwić, naprawdę - pogłaskała mnie po ramieniu w celu dodania mi otuchy, która nie przyszła w najmniejszym stopniu

- Wydaje mi się Julia, że to nic nie da.. I tak się stresuje

Julia zacisnęła usta w kreskę i pokręciła głową podając mi gotowego naleśnika i świeżo zaparzoną kawę

- Może jedzonko poprawi Ci nastrój i trochę odstresuje - uśmiechnęła się w moją stronę

- Dziękuję - odpowiedziałam jej uśmiechem i zabrałam się za jedzenie naleśników

- Wracacie w czwartek, prawda? Domyślam się, że Andi musi stawić się trochę szybciej na treningu niż w piątek godzinę przed

- Dokładnie tak, jak mówisz - zaśmiałam się z jej wypowiedzi

APLIK@CJA andreas wellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz