Rozdział 27

207 12 1
                                    

- Kolejny raz ci uległam. - powiedziałam leżąc na jego nagiej klatce.

- I kolejny raz w tym samym samochodzie, na tej samej plaży. - dodał.

- Ale tym razem zrobiłam to bardziej świadomie.

- To znaczy, że wtedy nie byłaś świadoma? - zapytał, ale nie słyszałam zdziwienia, ani zawiedzenia w jego głosie.

- Właściwie to nie wiem. Byłam pijana, do tego chłopak ze mną zerwał. Może nie było to do końca nieświadome, ale jednak coś musiało mnie pchnąć do tego. Chociaż też nie jestem pewna czy to było to.

- Jesteś zmęczona?

- Trochę. - powiedziałam i przytuliłam się bardziej do Changwooka. Jego koszulka idealnie odgrywała rolę sukienki. Krótkiej, ale dalej sukienki.

- Prześpij się. - powiedział i zamknął dach. Kiwnęłam i zamknęłam oczy.

CHANGWOOK

Nie wiedziałem co mam myśleć. Youngsooah miała rację. Potrzebowali mnie, ale bałem się, że zamiast pomóc, mogłem coś zepsuć. Nie potrafiłem zapanować nad swoją mocą. Było to dla mnie zbyt trudne, zbyt silne. Wiedziałem też, że jeśli będzie ona ciągle rosnąć, Youngsooah nie będzie ze mną bezpieczna. Nie miałem pojęcia co mógłbym zrobić.
Nie chciałem zostawiać też Youngsooah samej tu, ale zacząłem się zastanawiać nad wyjazdem. Może wojna pomogłaby mi opanować moje moce.
Chciałem zostać z nią, ale ta sprawa była zbyt ciężka.

Spojrzałem na jej twarz. Już zdążyła zasnąć. Musiała być naprawdę zmęczona. Odgarnąłem z jej twarzy włosy i przetransportowałem nas do domu. Było już ciemno. Chwyciłem delikatnie jej ciało i zaniosłem do mojej sypialni.

***

Gdy następnego dnia się obudziłem, ona już nie spała. Słyszałem, że była a kuchni. Narzuciłem na siebie koszulkę i poszedłem do niej.

- Hej. - powiedziała cicho z uśmiechem i wróciła do robienia kanapek.

- W porządku?

- Jak najbardziej. - odpowiedziała i podała mi talerz z kanapkami, a sama usiadła na przeciwko mnie. - Nie wypiłam tak dużo, żeby się źle czuć.

- Nie o to pytałem. Nie ważne. - zrezygnowałem z dalszego pytania i zacząłem jeść kanapki.

- Jakie masz dzisiaj plany? - zapytała.

- Żadnych.

- Zastanowiłeś się nad powrotem do swojego świata?

- Nie jestem pewien czy to dobry pomysł.

- Changwook... Musisz wrócić. - powiedziała z westchnieniem. Denerwowało mnie jej ciągłe namawianie, ale może i miała racje.

- Pozwól, że sam zdecyduję. - powiedziałem i odszedłem od stołu.

YOUNGSOO

Wiedziałam, że mogę go trochę denerwować, ale nie chciałam źle. Wzięłam jego talerz i odstawiłam do zlewu.
Poszłam za nim. Widziałam, że wyszedł na zewnątrz, więc właśnie tam się skierowałam. Nie wiedziałam jak miałam zacząć rozmowę, żeby go namówić. Najgorsze jest czekanie na odpowiedni moment. Nie miałam nawet pojęcia czy taki nadejdzie, ale kiedy musiałam go zostawić.
Otworzyłam drzwi i odwróciłam się, by je zamknąć, a gdy już miałam się zwrócić do niego, kula wody przemknęła mi przed twarzą. Zastygła w miejscu. Może to był właściwy moment?

- Youngsooah! Nic ci nie jest? - szybko do mnie podbiegł i zaczął oglądać moją twarz i ciało. Nic mi nie było, ale musiałam zagrać najgorszą rolę jaką mi przyszłoby kiedykolwiek grać.

- Jak tak dłużej nie mogę!!! - odetchnęłam go najmocniej jak potrafiłam, ale nawet jeśli się cofnął o ten krok, to była to tylko i wyłącznie reakcja na to, że go zaskoczyłam tym nagłym wybuchem.

- Youngsooah, o czym ty mówisz?

- Mam cię dość, rozumiesz? Wyczerpuje mnie to ciągle udawanie, że wszystko jest okey! Godziłam się na to, ale teraz mam tego wszystkiego dość. Chcę się stąd wydostać. Duszę się tu, rozumiesz? - nie chciałam tego mówić, ale musiałam moje myśli, wszystko utrzymywać przy grze.

- To czemu mi wcześniej nie powiedziałaś? Mogłaś mi powiedzieć. Pojechalibyśmy gdzieś?

- Ty nic nie rozumiesz! Odkąd zostałam porwana przez ciebie, nie chce tu być. Nic się nie zmieniło od tamtego czasu. Odchodzę. Nie chcę więcej mieszkać z potworem, który może mnie zabić. - powiedziałam i ruszyłam w stronę wyjścia z ogrodu. Nie miałam nic do zabrania ze sobą. Wszystko było jego.
Miałam tylko nadzieje, że nie pójdzie za mną. O ile moje myśli kontrolowałam, moich uczuć. Nie. To było podłe co mu zrobiłam, ale musiałam. Nie chciałam, żeby później żałował czegoś czego nie zrobił. Nie chciałam, żeby ze względu na mnie tu zostawał.
Szłam szybkim krokiem, ale nie do końca wiedziałam gdzie mam iść.

Woda I Ogień? Nie Sądzę. //ChangWook (2017/2018)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz