Rozdział 18

234 17 1
                                    

Otworzyłam delikatnie oczy i podniosłam się do pozycji siedzącej.

- Moja głowa. - jęknęłam, gdy poczułam okropny ból.

- Mówiłem ci, żebyś tyle nie piła. - usłyszałam za sobą głos Changwooka. Spojrzałam w tamtą stronę. Siedział na fotelu.

- Mogłeś mnie powstrzymać. Jakby nie patrzeć, jesteś ode mnie silniejszy. Dałbyś sobie radę. - powiedziałam wstając z łóżka.

- Opiekowałem się tobą przez całą noc, a ty masz do mnie jeszcze pretensje?

- Jeśli masz na myśli leżenie obok mnie, opiekowaniem się, to powodzenia w życiu. - powiedziałam i wyjęłam z szafy czyste ubrania.

- Leżenie obok ciebie? Rzygałaś dalej niż widziałaś, Youngsoo. - powiedział również wstając. Myślałam, że jest na tyle wściekły, że byłby w stanie mi coś zrobić, przez co się wzdrygnęłam, ale on tylko wziął z stolika szklankę wody i podszedł do mnie. - Wypij to. Poczujesz się lepiej.

- Naprawdę było ze mną, aż tak źle? - zapytałam cicho.

- Gorzej. - powiedział i wrócił na swoje miejsce.

- Przepraszam. - powiedziałam cicho, ale wiedziałam, że usłyszał. Słyszałam jak prycha pod nosem.

- Następnym razem się tak nie upijaj, Youngsoo. Dobrze wiesz jak alkohol na ciebie działa. - powiedział, na co jedynie kiwnęłam głową.

Chwyciłam wszystkie potrzebne rzeczy i poszłam do łazienki. Faktycznie mogłam wyczuć jeszcze nieprzyjemny smak w ustach. Naprawdę było mi przykro z powodu Changwooka. Musiał się ze mną użerać, a ja tak naprawdę mało co pamiętałam.

Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w czyste ubrania. Spojrzałam w lustro. Nie wyglądałam najlepiej, ale kto mnie tu widzi. Oprócz Changwooka.

- Muszę coś z tym zrobić. - powiedziałam do siebie, patrząc w lustro. Umyłam zęby i chwyciłam szczotkę do włosów. Były strasznie poplątane. Spięłam je w wysokiego kucyka. Jedyne co mogłam zrobić to obmyć twarz zimną wodą. Nie miałam tu kosmetyków.

- Śniadanie gotowe. - usłyszałam zza drzwi. Nic nie mówiąc wyszłam z łazienki. Złapałam wzrok Changwooka.

- Nie patrz. - powiedziałam zakrywając twarz. Słyszałam westchnięcie.

- Widziałem  cię w gorszym stanie. - usłyszałam zaraz przede mną i poczułam jak łapię mnie za dłonie i ściąga je z mojej twarzy. - A poza tym wyglądasz ładnie. - powiedział, gdy moje dłonie całkiem zniknęły z mojej twarzy. Zarumieniłam się i spuściłam wzrok.

- Chodźmy jeść. - powiedziałam i go wyminęłam. Zeszłam na dół i w kuchni ujrzałam Changwooka.

- Zrobiłem zupę na kaca. Powinna ci smakować.

- Jeszcze się nie przyzwyczaiłam do tego, że się teleportujesz, więc możesz to ograniczyć odrobinkę? Tylko odrobinkę. - powiedziałam wysokim głosem.

- Umm... Nie. - powiedział i usiadł przy stole. 

- Aish. Wredota. - powiedziałam i usiadłam naprzeciw niego.

- Pamiętaj, że jestem starszy. - powiedział z przymrużonymi oczami.

- Okey, okey, rozumiem. - powiedziałam i wzięłam łyżkę do ręki. - Sam ugotowałeś? - zapytałam, gdy spojrzałam na zupę.

- Tak. - powiedział i kontynuował jedzenie. Zaczęłam jeść. 

- Boże, jakie to pyszne. - powiedziałam i jadłam jeszcze szybciej.

- Spokojnie. Jeszcze jest. Możesz wziąć dokładkę. - zaśmiał się, ale go zignorowałam. Człowiek najedzony to człowiek szczęśliwy.

- A właśnie. Będziesz musiał mnie zaprowadzić do biblioteki. Za każdym razem zapominam, gdzie ona jest. - powiedziałam, gdy skończyłam jeść.

- Znowu chcesz czytać jakiś romans? - marudził.

- Nie. Myślałam o czymś psychologicznym. Muszę wiedzieć z kim mieszkam. - uśmiechnęłam się drwiąco i wstałam od stołu.

- Yah! - usłyszałam za sobą i zostałam pchnięta na ścianę. Patrzyłam na niego przestraszona. Nie bałam się, że coś mi zrobi, po prostu się tego nie spodziewałam.

- Changwook. - odezwałam się cicho. - C-Co ty robisz? - zapytałam, gdy nie drgnął nawet na milimetr.

Jego wzrok, czułam jak mnie przeszywa. Nie byłam pewna co chciał zrobić, ale miałam wrażenie, że ja też tego chcę.

Wpatrywałam się w niego, gdy nagle jego usta gwałtownie zaatakowały moje. Zamknęłam oczy. Znów poczułam to przyjemne ciepło. Wiedziałam, że był kimś więcej niż facetem, który mnie porwał. Kimś więcej niż zwykły kolega.

Odsunęłam się trochę od niego i spojrzałam mu w oczy.

- Ja... - zaczął mówić. - Ja przepraszam. - powiedział i chciał odejść, ale złapałam go za rękę i pociągnęłam w swoją stronę.

Nie wiedziałam, że byłam zdolna do czegoś takiego, ale pocałowałam go. Sama z siebie go pocałowałam.

- Nie masz za co przepraszać. - powiedziałam, gdy odsunęłam się od niego. Myślę, że był tak samo w szoku jak ja.

- Nigdy nie myślałem, że potrafisz zrobić coś takiego. - powiedział uśmiechając się pod nosem.

- Ja nigdy nie myślałem, że potrafię pójść z facetem, którego nie znam, do łóżka. Widzisz... Życie nas wszystkich potrafi zaskoczyć. - powiedziałam z uśmiechem.

- Tak. Zdecydowanie.

- To gdzie ta biblioteka? - zapytałam nagle. Myślałam, że mnie tam zaprowadzi, ale on złapał mnie za rękę i nas przeteleportował. - Mówiłam, żebyś tak nie robił. - powiedziałam marudnym głosem.

- A ja mówiłem, że nie przestanę. - odpowiedział i zniknął.

Myślałam, że nigdy nie zniknie.

Czułam się trochę skrępowana. Byłam zbyt odważna wcześniej, by być odważna po pocałunku.

Odwróciłam się i zaczęłam szukać książek, które chcę przeczytać. Było ich tak dużo. Zaczęłam rozglądać się po dosłownie całej bibliotece. Jeździłam palcem po książkach poszukując jednej, aż w końcu nie chcący jedna z nich upadła na podłogę.

- Niezdarna jak zawsze. - skomentowałam samą siebie, ale odskoczyłam szybko na bok, gdy zaraz obok mnie zaczęły otwierać się, jakby drzwi. 

Woda I Ogień? Nie Sądzę. //ChangWook (2017/2018)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz