Rozdzial 32

198 14 1
                                    

Otrząsnęłam się po jakimś czasie. Nie wiedziałam gdzie byłam i jak długo byłam w tym miejscu. Było ciemno i ledwo co mogłam zobaczyć kształty przedmiotów, które znajdowały się wokół mnie.
" Jestem w niebie? "
Zadałam sobie to pytanie i podniosłam się z łóżka, na którym leżałam. Światło nagle się zapaliło, a ja ujrzałam bogaty wystrój wnętrza. Było tu naprawdę pięknie. Kryształy, złoto, ale nie było przesadnie. Przeważały głównie pastelowe kolory. Spojrzałam na łóżko, na którym leżałam. To nie było łóżko, to było łoże. Ogromne łoże. Mogłoby się tu zmieścić co najmniej 4 osoby.

- Nie przeszkadzam? - usłyszałam znajomy głos. Szybko spojrzałam w tamtą stronę. Zamarłam. To musiał być sen. To nie było możliwe.

- Changwook? Co? Jak? Jestem w niebie prawda? - zapytałam pamiętając co i w jaki sposób powiedział Jaejoong. Changwook umarł, a ja go teraz widziałam. Ja również umarłam. Dostałam ogromną kulą czegoś, więc nie żyłam. Naprawdę musiałam być w niebie. Czyli wszyscy trafialiśmy do jednego nieba? Nie było podziału? Przecież on był z innego świata, jak to możliwe, że byliśmy w jednym niebie.

- Youngsooah... - westchnął. Podeszłam do niego powolnym krokiem. Stanęłam przed nim i unioslam dłoń do jego twarzy. Był prawdziwy. A może to tylko sen?
Patrzyłam na niego jak zaczarowana. Nie mogłam się odezwać, całkowicie odebrało mi mowę. Nie wiedziałam co się działo, ale widziałam go. Widziałam go jako całego i zdrowego. Nie miał ani jednej rany, siniaka. Był taki perfekcyjny.
Nawet nie zorientowałam się kiedy zaczęłam płakać. Łzy spływały mi po policzkach mocząc mi przy tym koszulkę.

- Oppa... - wydusiłam z siebie. Mój głos brzmiał naprawdę kiepsko, kiedy płakałam.
Changwook przybliżył się do mnie i objął.

- Uspokój się trochę. - powiedział głaszcząc mnie po plecach, ale ja zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Nieważne czy byliśmy w niebie, czy gdziekolwiek indziej. Widziałam go i nie chciałam nigdy więcej puszczać.

- Przepraszam. Tak bardzo przepraszam. - mówiłam w jego klatkę piersiową.

- Już dobrze. -  powiedział odsuwając się ode mnie i czochrając mi włosy.

- Jestem największą suką na świecie. Naprawdę cię przepraszam. Ja nie wiedziałam co mam zrobić i... Przepraszam. - mówiłam trochę chaotycznie, ale naprawdę nie wiedziałam jak miałam dobrać słowa. Było mi naprawdę przykro z powodu tego co zrobiłam. Zrobiłam nie tylko siebie, ale i niego.

- Youngsooah. Uspokój się. Wszystko wiem. - powiedział spokojnym głosem. Zaprowadził mnie na łóżko i lekko popchnął, żebym usiadła. Usiadł obok mnie i złapał mnie za ręce.

- Prze...

- Cicho. - uciszył mnie. - Powiedziałem, że wiem o wszystkim. Teraz czas wyjaśnić kilka rzeczy. Po pierwsze, od samego początku do teraz słyszałem każdą nawet najmniejszą twoją myśl. One nie przestawały mi wchodzić do głowy. Chciałem się ich pozbyć na początku, ale zaczęłaś myśleć o twoim małym spisku, więc słuchałem dalej. Nawet zacząłem rozumieć dlaczego to zrobiłaś.

- Czyli nie jesteś na mnie zły? - zapytałam niepewnie, podnosząc głowę.

- Jestem i to cholernie jestem na ciebie zły, ale po części rozumiem cię. Po drugie. Nie jesteś w żadnym niebie. Pamiętasz jak mnie zawołałaś po uderzeniu Jaejoonga? - kiwnęłam głową. - Dziwnie to zabrzmi, ale witam w moim świecie. - powiedział i rozłożył ramiona.

- Jak to w twoim świecie? Przecież Dalpo mi mówił, że teraz tylko Starszyzna może przenieść tu człowieka, a nikomu jeszcze się nie udało tu przenieść. - byłam zdziwiona. Jak to jestem w jego świecie? To jest praktycznie niemożliwe.

- Do tego wrócę później. Zaraz po tym jak zabije tego drania. - powiedział z uśmiechem.

- Dlaczego jesteś taki spokojny? Ten gościu prawie zabił mnie i twojego przyjaciela. - nie rozumiałam go. Ja był krzyczała, rzucała wszystkim co mi wpadnie w ręce.

- Ja też mam ochotę krzyczeć, ale wiem, że jeszcze do siebie nie doszłaś. Jesteś w szoku.

- Jestem w szoku i jestem głodna. - powiedziałam, gdy poczułam jak burczy mi w brzuchu. Naprawdę mało ostatnio jadłam.

- Przygotowałem się na to. - zaśmiał się i krzyknął w stronę drzwi. - Wejdźcie.
Do pokoju weszły dwie kobiety z tacami. Tylko ujrzałam jedzenia, mój brzuch znów zaczął tworzyć operę na dwa głosy.

- Wasza wysokość. - usłyszałam od obu kobiet. Spojrzałam na Changwooka. Wyglądał na lekko przestraszonego.

- Wasza wysokość? - zapytałam spoglądając na niego.

- No tak. Chciałem ci powiedzieć o tym później. Jestem królem.

Woda I Ogień? Nie Sądzę. //ChangWook (2017/2018)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz