Rozdział 28

195 12 2
                                    

CHANGWOOK

Zostawiła mnie.

- Minhyuk! - krzyknąłem, gdy znalazłem się w jego mieszkaniu.

- Co się tak drzesz. Nie pali się przecież. - usłyszałem.

- Wracam. - powiedziałem stanowczo i usiadłem na fotelu.

- No to wracaj. Nie rozumiem tylko po co przychodziłeś tu na pięć sekund. - powiedział zaspany i wrócił do spania na kanapie.

- Wracam do naszego świata, idioto. - powiedziałem rzucając w niego poduszką.

- Gdzie wracasz?! - krzyknął podnosząc się z łóżka. Nie wiedziałem, że będzie, aż w takim szoku. Nie spodziewałem się tego. Wyglądał nawet na zmartwionego.

- Słyszałeś. - powiedziałem przewracając oczami.

- Zdajesz sobie sprawę, że toczy się tam teraz wojna. Co Youngsoo? Wierz, że Jaejoong ma na nią chrapkę.

- Właśnie dlatego przyszedłem do ciebie. - rozpocząłem niepewnie, nie wiedziałem jak zareaguje. - Musisz mieć oko na Youngsooah. Możesz też znaleźć Dalpo. To jest jakiś jej kolega z czasów studiów. Pomoże ci. - powiedziałem i wstałem z fotela. Chciałem już wrócić do mojego świata i załatwić to co mam załatwić.

- Ona wie, że wracasz? - zapytał, gdy miałem już się teleportować. Stałem chwilę w ciszy odwrócony tyłem do przyjaciela.

- Odeszła ode mnie. Nie chcę, żeby wiedziała. Z resztą, pewnie mało ją to obchodzi. - powiedziałem i odwróciłem się przodem do Minhyuka.

- Jak to odeszła? Przecież ona cię kochała! - powiedział. Wiedziałem, że zna się na odczuciach, ale ja również potrafię czytać w myślach. Podczas rozmowy nic nie wskazywało na to, że kłamała mówiąc, że odchodzi, że żałuje, że została ze mną tak długo. Nie rozumiem większości w tym wszystkim, ale nie sądziłem, żeby w tej sprawie Minhyuk miał racje.

- Widocznie była dobrą aktorką. - powiedziałem i wróciłem do siebie. Musiałem spakować najpotrzebniejsze rzeczy i wyjeżdżam.


YOUNGSOO

Nie wróciłam do swojej starej pracy. Prawdę mówiąc nikogo mi nie brakowało. Zauważyłam, że nikt nie był mi na tyle bliski, żeby za nim tęsknić, a ja nie byłam tak bliska dla nich. Najwidoczniej były to czysto finansowe stosunki.

Chodziłam po ulicach Seulu. Było już ciemno, ale miasto jakby się ożywiło. Ludzi było naprawdę dużo. Miałam nadzieję, że ludzie już zapomnieli o mojej sprawie. Nie byłam żadną dziwką ani nic podobnego, ale ludzie po słowach mojej matki mogli różnie o mnie myśleć.

Skręciłam do jednego z barów i zamówiłam soju. Rozejrzałam się po barze i oniemiałam. Był tam. Changwook tak stał i na mnie patrzył! Zamrugałam, ale on zniknął. Rozejrzałam się kolejny raz, ale już go nie znalazłam. To musiał być on! Byłam tego pewna. Nie mogło mi się przewidzieć.

Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Dalpo.

- Youngsooah! Gdzie ty jesteś?! Szukam cię po całym Seulu i przysięgam, że nigdzie nie mogę cię znaleźć. - krzyczął do telefonu.

- Przepraszam, Oppa. Jestem w naszym barze. - powiedziałam i słyszałam jak się rozłącza. Spojrzałam na wyświetlacz. Było tam naprawdę dużo nieodebranych od Dalpo.

Rozejrzałam się po barze. Nic się nie zmieniło. Dalej te same szare ściany, te same drewniane belki przy barze. Nawet ci sami odwiedzający ludzie.

- Youngsooah! Powinnaś odbierać telefon! - usłyszałam nad sobą krzyk. Nikt nie zwrócił nawet na nas uwagi. Nikt nie zwracał uwagi na nic poza sobą.

- Nie zauważyłam, że dzwonisz, a poza tym przeprosiłam. - powiedziałam i upiłam łyk soju. 

- Nie powinnaś pić. - powiedział i oddalił ode mnie butelkę soju.

- Pozwól mi dzisiaj. Tylko dzisiaj. Przysięgam. - powiedział składając ręce. Chciałam się odprężyć. Nie byłam tak silna psychicznie jak Changwook. Chciałam się napić alkoholu i choć na chwilę zapomnieć. Nie chciałam go ranić. Nie wiedziałam co czuł. Było mi wstyd. Najbardziej żałowałam, że nazwałam go potworem. Nie był potworem. Nigdy w życiu mnie nie zranił. Nigdy by tego nie zrobił. Nie wiedziałam co ja najlepszego zrobiłam. Ukarałam nie tylko jego, ale i siebie. Minęło tylko kilka godzin, ale ja już za nim tęskniłam. Tęskniłam i chciałam go za wszystko przeprosić i do niego wrócić. Kochałam go. Nie powiedziałam mu tego, ale ja naprawdę go kochałam.

- Widzę, ze mnie nawet nie słuchasz. Świetnie. Co ja tutaj w ogóle robię? - usłyszałam przyjaciela.

- Przepraszam. Zamyśliłam się. Co mówiłeś?

- Tylko dziś pozwalam ci pić. Wiedz, że od tego czasu będę cię pilnować. - powiedział i podsunął mi butelkę. Przy okazji zamówił też coś do jedzenia i zamówił sobie coś do picia. Wyglądało na to, że nie chciał pić. Dobrze. Jeśli nie pił to oznaczało, że nie zrobię nic głupiego.

***

Byłam już schlana w trupa. Wypiłam naprawdę dużo, ale to nic w stosunku do tego, co czułam.

- Możesz mi teraz powiedzieć dlaczego tak bardzo się upiłaś?

- Oppa, dzisiaj zrobiłam najgorszą rzecz jaką kiedykolwiek mogłam zrobić. - płakałam w jego koszulę.

- Aigoo. Youngsooah, nie pij już, dobrze? - powiedział do mnie jak do małego dziecka.

- Jak go kocham. - płakałam dalej. Nie wiedziałam do końca czy mnie rozumie. Płacz i alkohol są najgorsze jeśli chodzi o komunikacje.

- Kogo kochasz?

- Changwooka Oppę, ale on mnie teraz nienawidzi.

- To dlaczego odeszłaś od niego w taki sposób. - słyszał, że był zszokowany, ale ja nie chciałam odpowiadać na jego pytania. Mówiłam dalej.

- Dalpo, ja zrobiłam coś bardzo okropnego. On mi nigdy tego nie wybaczy. - rozpłakałam się na dobre. Dalpo już nic nie mówił. Czułam, że się porusza, ale nie wiedziałam co robi. Płakałam i nie mogłam przestać. Bolało mnie to jeszcze bardziej po alkoholu niż przed.

Przyjaciel odsunął się ode mnie i podniósł. Miałam gdzieś co się ze mną dzieję.

- Musiałaś tyle pić? - usłyszałam jak mamrocze, ale ja powoli traciłam jakikolwiek kontakt ze światem. Nie miałam pojęcia co się wokół mnie działo.

Woda I Ogień? Nie Sądzę. //ChangWook (2017/2018)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz