Szedł na śniadanie w niezwykle dobrym humorze. Mijani po drodze Srebrni już nie wydawali się tak straszni, choć ich zachowanie tak naprawdę w niczym się nie zmieniło. Rozmowa z Sidusem, mimo iż krótka i enigmatyczna, to jednak dużo dała. Faktem jest również, że teraz ma jeszcze więcej pytań niż odpowiedzi, ale paradoksalnie może właśnie w ten sposób znajdzie kolejne wskazówki... Po nitce do kłębka, mając tylko nadzieję, że się nie zerwie...
W Wielkiej Sali było już całkiem sporo uczniów. Wszyscy zajęci śniadaniem i plotkowaniem na mniej lub bardziej lokalne tematy. Niektórzy nadal przyglądali się Harry'emu, ale było ich już na szczęście coraz mniej. Chłopak wypatrzywszy wolne miejsce przy Hermionie.
- Cześć, dziewczyny – powiedział uśmiechnięty. Rona nie było w pobliżu.
- Cześć, Harry... - odpowiedziały prawie jednocześnie Hermi i siedząca obok niej Ginny, jakoś podejrzanie mu się przyglądając. Harry, niewiele się zastanawiając, wypił eliksir i zaczął śniadanie.
- I co Harry, wymyśliłeś coś jeszcze wczoraj? – spytała dość konspiracyjnie Hermiona.
- Właściwie, to nie... - Nie wiedział dlaczego, ale podświadomie czuł, że nie powinien opowiadać nikomu o tym, co miało miejsce we śnie. – Może dajmy im spokój? – rzucił nagle. Na te słowa Hermiona mało nie zakrztusiła się sokiem.
- Harry? Dobrze się czujesz? – wydusiła zaszokowana. Chłopak wzruszył obojętnie ramionami.
- Hermi, spójrz realnie... - zaczął się tłumaczyć. – Nigdzie nic o nich nie piszą, nie ma ich na mapie, a wczorajszy wypad nic nie dał... Co, pójdziesz i ich spytasz kim są? A poza tym, sądzę, że nie ma co ich się tak bać. – Granger, słysząc to, niemal spadła z krzesła. – Gdyby byli źli, chcieli nas skrzywdzić, to mieli ku temu wiele okazji... Nawet wczoraj... A nie wykorzystali żadnej... - wyszeptał, patrząc na nią przekonany we własne słowa. Zszokowana Hermiona kręciła z niedowierzaniem głową.
- Harry, ty... Ty masz pewnie gorączkę... Nie poznaję cię. TY odpuszczający sobie jakąś tajemnicę? – Oczywiście nie miała pojęcia, że właśnie nadepnęła na bardzo wrażliwy odcisk, o którym Harry tylko chwilowo zapomniał.
Ginny siedząca cicho obok niej, spojrzała przestraszona na chłopaka. Domyślała się, dlaczego Harry momentalnie stracił humor. Aż za dobrze pamiętała ich niedawną „rozmowę". Nie pomyliła się. Kruczowłosy w mgnieniu oka przypomniał sobie o Dursleyach, zacisnął ze złości dłoń na widelcu. Mniej dyskretnie niż chciał, obrócił się w stronę stołu nauczycielskiego. Gniewnym wzrokiem zmierzył Dumbledore'a i Snape'a, jedzących jak gdyby nigdy nic śniadanie. Był pewien, że dyrektor i tak by mu nic nie powiedział, a ich rozmowa pewnie by się skończyła tak, jak przed wakacjami. W ten sposób nic nie zyska. Ale za chwilę mają eliksiry...
- Harry...? Nie chcesz dowiedzieć się czegoś o nich więcej? – Nie dawała za wygraną, nieświadomie przywołując go tym samym do rzeczywistości.
- Jeśli wymyślisz jak to zrobić, to mi powiedz! – odwarknął mało kulturalnie. Dziewczyna spojrzała na niego jak na wariata.
- Jak chcesz... - rzuciła obrażonym tonem.
- Nie, Hermiono... Przepraszam... Niepotrzebnie się uniosłem... - zaczął milej, próbując załagodzić sytuację. Przecież nie musiała wiedzieć o szczegółach rozmowy jego i Ginny. Dodatkowo, w tej chwili była jedyną osobą, z którą mógł normalnie porozmawiać. Lecz mimo to z wielkim trudem panował nad sobą.
- Chodź, bo się spóźnimy – stwierdziła już nieco spokojniej.
Nie zdążyli nawet porozmawiać pod klasą, jak zza zakrętu wypadł Snape. Jak zwykle z kwaśną miną podszedł do drzwi i z rozmachem je otworzył. Doświadczeni szóstoklasiści wiedzieli, że oto zostali kulturalnie zaproszeni na dwie godziny niezwykle przyjemnych i pasjonujących zajęć. Pokornie zatem weszli w ciszy do sali i usiedli w ławkach. Harry zacisnął pięść, powstrzymując się przed zbyt natarczywym patrzeniem na nic niepodejrzewającego profesora. Wiedział, że musi poczekać na odpowiedni moment, by wprowadzić swój plan w życie. „Jeszcze nie teraz... Jeszcze nie..." – wmawiał sobie.
CZYTASZ
Harry Potter i Wojna Aniołów
FanfictionOd autorki: Przed Wami moja pierwsza, i do tego tak rozbudowana, opowieść. Ponad 500 stron A4 zamknięte w 2 tomy. Zaczęłam ją pisać wiele lat temu, skończyłam niedawno - po bardzo długiej (kilkuletniej!) przerwie. Wybaczcie toporność tekstu w pierws...