158

6.6K 402 91
                                    

- To ci powiem co dalej było. Że się nigdy nie dowiesz. Teraz też ci nie powiem.

- Oj Loren... Ale na randkę się zgadzasz.

- Okej...

Zaśmiałam się.








- No i pięknie. Nie musisz się ładnie ubierać.

- Bo?

- Bo zawsze ślicznie wyglądasz.

Ojeeej ale zasłodził. Uśmiechnęłam się i go przytuliłam.

- Jesteś debilem.

- No wieem. W takim razie... Piątek o siedemnastej.

- Oki.

Aaa! Idę z Rickiem na randkę! Aaa! Nie no spokój. Ale! Ugh... Miałam nadzieję że się nie dowie.

- Chodź, poznasz trochę rodzinki.

Zaśmiał się i się podniósł.

- Co. Ale... Spójrz na mnie. Jestem na pewno rozmazana, brzydka...

- Ślicznie wyglądasz. Chodź.

Wystawił do mnie rękę. No nie... Że rodzinę? Kurwa, przecież ja wyglądam jak gówno.

- Nie będą cię oceniać. A poza tym i tak widzieli jak cię wnoszę do domu.

- Ale! Ugh... To rodzina!

- Nie cała. Wstawaj.

Pociągnął mnie za ręce, przez co wstałam i zeszliśmy na dół. Bardziej on mnie ciągnął.

- Rick... To twoja dziewczyna?

Jakaś pani zapytała. Że co? Ta! Chciałabym.

- Nie, przyjaciółka.

- Ale jest ładna. Umów się z nią.

- Cicoiu, wygląd to nie wszystko.

- Skoro się z nią przyjaźnisz to musi mieć też fajny charakter. Dawaj no. Umówcie się.

- Właściwie to już jesteśmy umówieni. I musisz? Ona tu stoi.

Pokazał na mnie, a ja się uśmiechnęłam i usiadłam obok Rose. Ona się na mnie gapi, ale dlaczego?

- No co?

- Umówiliście się na serio?

- Mhm. Piątek o siedemnastej.

Wzięłam z jej talerza jedzonko i zjadłam.

- Jejku, ale wiesz że słyszał...

- Ta... Mówił.

- Jesteście słodcy.

Położyła głowę na moim ramieniu, a mi zaczął dzwonić telefon. To Dylan.

- Przepraszam na chwilkę.

Jednak kultury to ja jestem nauczona. Odeszłam od stołu i odebrałam.

- Halo?

- Loren! Co ty sobie myślałaś?! Normalna jesteś?! Mnie gonił jakiś facet i chciał zabić, a ty się włóczysz!

- Ej, nic mi się nie stało. A poza tym wpadłam na Andrew i ze mną poszedł na lotnisko.

- Nienawidzę cię! Kurwa wiesz jak się martwiłem?! Nie spałem całą noc!

- Ej... Daj spokój. Bezpiecznie dotarłam do domu.

- Ale się martwiłem!

- Miałam misia. Nic mi się nie stało.

Przyjaciel Mojego Brata 4 || ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz